IV liga piłkarska: Olimpia Lewin Brzeski - Pogoń Prudnik 1-4 [relacja, składy, opinie]

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
W akcji pomocnik Pogoni Kamil Masternak.
W akcji pomocnik Pogoni Kamil Masternak. Sławomir Jakubowski
Prudniczanie złapali wiatr w żagle i wygrali pewnie spotkanie za “sześć" punktów. Tymczasem gospodarze zagrali najsłabiej wiosną.

Trzecia wygra z rzędu prudniczan, tym razem z innym zespołem walczącym o utrzymanie Olimpią Lewin Brzeski, sprawiała że podopieczni trenera Dariusza Przybylskiego do bezpiecznego miejsca, które zajmuje sobotni rywal tracą już tylko cztery punkty. A wiosnę zaczynali ze stratą aż 11 “oczek". Spotkanie w Lewinie Brzeskim goście zaczęli z animuszem i między 16., a 19. min praktycznie zapewnili sobie trzy punkty. Zdobyli wówczas dwie bramki i mogli grać z kontry, a ponieważ miejscowi nie za bardzo mieli pomysł na rozmontowanie defensywy Pogoni, w całym meczu mieli tylko dwie dobre sytuacje i obie przy stanie 0-4.

Wynik otworzył po rzucie rożnym wykonywanym przez Wichra stoper Kobiałka, który najwyżej wyskoczył do piłki i do siatki skierował ją strzałem głową. Po chwili Gnoiński wyłożył piłkę Surmie, a ten uderzył z dystansu, a ponieważ piłka otarła się jeszcze o obrońcę zaskoczyła bramkarza miejscowych. Kolejne dwie bramki dla przyjezdnych padły po przerwie i znów dzieliły je zaledwie cztery minuty, a przy obu udział miał Rudzki. W pierwszej sytuacji był faulowany, a rzut karny wykorzystał Gnoiński. Następnie doświadczony napastnik Pogoni uderzył precyzyjnie zza pola karnego. Grający z kontry goście mieli jeszcze trzy bardzo dobre okazje. Przed przerwą zmarnowali je Rudzki i Gnoiński, a w drugiej połowie Dziwisz.

Olimpii trzeba oddać, że od stanu 0-2 grała otwartą piłkę i starała się atakować, ale nie przynosiło to efektów. Jedynymi były groźny, ale obroniony przez Roskosza strzał z dystansu i gol. Ten padł jednak po ewidentnym błędzie Wichra, który zamiast wybić piłkę odgrywał ją do Roskosza, a bramkarza uprzedził Szylara
- Olimpia wypadła słabo, właściwie nam nie zagrażała, a my zdobyliśmy szybko dwie bramki i mogliśmy grać z kontry - tłumaczył Dariusz Przybylski, trener prudniczan. - Powinniśmy wygrać wyżej, ale najważniejsze są trzy punkty. Rywali mamy na wyciągnięcie ręki, a utrzymanie staje się realne. Tyle że nie możemy spocząć na laurach i w każdym meczu dawać z siebie wszystko.

Olimpia Lewin Brzeski - Pogoń Prudnik 1-4 (0-2)
0-1 Kobiałka - 16., 0-2 Surma - 19., 0-3 Gnoiński - 61. (karny), 0-4 Rudzki - 65., 1-4 A. Tomaszewski - 76.
Olimpia: Płoszczyca - Urbaniak (85. Krzyżanowski), Moczko, Stawecki, Starczukowski - Sobierajski, A. Tomaszewski, Sierakowski, Paczek (46. Kochler) - Stawniczy (79. Krawczyk), Szylar. Trener Rafał Tomaszewski.
Pogoń: Roskosz - Pietruszka, Kobiałka, Scholz, Wójtowicz - Masternak ( 84. Borowicz), Surma, Gnoiński, Wicher (70. Piotr Wesołowski) - Dziwsz (89. Smołkowicz), Rudzki. Trener Dariusz Przybylski.
Sędziował Jacek Babiarz (Kluczbork). Żółta kartka: Dziwisz. Widzów 140.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska