Dymisja ze stanowiska - którą w sobotę zapowiedział premier - postawiła Jarmuziewicza w trudnej sytuacji politycznej. Mimo to wciąż wiele osób w Platformie Obywatelskiej chce, aby to on był kandydatem partii w najbliższych wyborach prezydenckich w Opolu.
- Poseł nie ma postawionych żadnych zarzutów, premier odwołał go ze stanowiska, ale takie rzeczy się zdarzają w polityce - przekonuje Zbigniew Kubalańca, przewodniczący klubu PO w opolskiej radzie miasta.
Sam wiceminister, gdy wybuchła "afera obiadkowa" powiedział nam, że "projekt Opole" został na razie zawieszony. Wcześniej jako jedyny - z listy potencjalnych kandydatów - zapowiedział chęć startu w wyborach, co wielu oceniło jako falstart.
- A ja sobie taki start wyobrażam, ale Tadek musi teraz kilka spraw przemyśleć i zdecydować, czy zamierza ubiegać się o partyjną nominację - mówi nto Leszek Korzeniowski, poseł i lider Platformy Obywatelskiej na Opolszczyźnie. - Ja absolutnie Tadka nie skreślam, ale na pewno przeżywa teraz ciężkie chwile. Tylko że to twardy zawodnik. I jak go znam, to powalczy o tę nominację.
Zwolennicy posła w PO przypominają, że sam w maju złożył dymisję i chciał odejść z ministerstwa, ale premier się wtedy na to nie zgodził. Jarmuziewicz przyznawał, że jeśli chce powalczyć o fotel prezydenta Opola, to musi odpuścić sobie ministerialną tekę.
- Lubię rywalizację, ale z tego, co się orientuję, w przypadku PO to powiatowa rada naszej partii wskaże kandydata pod koniec tego roku lub na początku przyszłego i myślę, że to ja tę nominację dostanę - mówił nam w maju Jarmuziewicz. - Na razie faktycznie jestem kandydatem na kandydata i inne osoby z naszego ugrupowania mogą mieć własne plany. Potem zresztą też, ale kandydat PO będzie tylko jeden.
Teraz jednak Jarmuziewicz już tak pewny nie jest i zapowiada, że decyzję o kandydowaniu podejmie po wakacjach. To nie jest przypadkowa data, jesienią mają się odbyć wybory w opolskiej Platformie, które mogą pokazać, czy Jarmuziewicz ma szansę na partyjną nominację.
- Jarmuziewicz gra tylko wtedy, jak jest pewny, że zwycięży, więc jeśli nie będzie miał pewnej większości w radzie powiatu opolskiego, to zwyczajnie odpuści - ocenia jeden z działaczy Platformy.
Z kolei poseł Leszek Korzeniowski uważa, że decyzja o wskazaniu kandydata w wyborach prezydenckich w Opolu zapadnie albo pod koniec roku, albo na początku 2014.
- I to na dziś jedyna pewna rzecz - zastrzega poseł Korzeniowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?