Jeden z podejrzanych w sprawie morderstwa słowackiego dziennikarza Jana Kuciaka szkolił się w Polsce

q
Po siedmiu miesiącach od morderstwa słowackiego dziennikarza i jego narzeczonej, policja dokonała pierwszych zatrzymań – podał portal Onet. Jeden z ujętych mężczyzn był w przeszłości śledczym i szkolił się na ochroniarza we Wrocławiu.

Jak podaje Onet elitarny oddział Narodowej Agencji Walki z Przestępczością (NAKA) na polecenie prokuratury zatrzymał w miasteczku Kolarovo na południu Słowacji osiem osób podejrzanych o udział w morderstwie dziennikarza Jana Kuciaka i jego narzeczonej Martiny Kusnirovej.

Dziennikarz portalu Aktuality.sk i jego narzeczona zostali zastrzeleni w ich domu we wsi Velka Maca 21 lutego wieczorem. Kuciaka znaleziono w piwnicy z ranami postrzałowymi w klatce piersiowej, a Kusnirovą w kuchni w raną postrzałową w głowie. Morderstwo przypominało egzekucję.

W tym czasie Kuciak kończył pisać artykuł o działalności włoskiej mafii na Słowacji i jej powiązań z rządem. Społeczno-polityczny kryzys, jaki wybuchł po morderstwie, doprowadził do dymisji najważniejszych polityków w kraju. Wśród nich byli premier Robert Fico i minister spraw zagranicznych Robert Kalinak. Obu udowodniono powiązania z ludźmi mafii oraz poważnymi słowackimi przestępcami.

Według nieoficjalnych informacji jednym z zatrzymanych jest były oficer śledczy Tomáš Sz. Zgodnie z informacjami węgierskiego serwisu Bumm i tymi z facebookowego profilu Tomáša Sz., przeszedł on dwutygodniowy kurs na osobistego ochroniarza VIP-ów w European Security Agency z siedzibą we Wrocławiu. Mężczyzna pobierał tam nauki w zakresie obchodzenia się z pistoletami i bronią półautomatyczną oraz szturmu naziemnego. Według jednego z policjantów Tomáš Sz. pracował przez krótki czas jako detektyw, ale został zwolniony, ponieważ "nie nadawał się do pracy".
Źródło: Onet

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska