Jest szansa na uratowanie prószkowskiej Pomologii

Redakcja
Już w listopadzie ubiegłego roku Andrzej Bezdziecki, wielbiciel parku, apelował na łamach nto o ratowanie Pomologii. Teraz sprawą zajmuje się gmina Prószków i stowarzyszenie Zielona Ziemia.
Już w listopadzie ubiegłego roku Andrzej Bezdziecki, wielbiciel parku, apelował na łamach nto o ratowanie Pomologii. Teraz sprawą zajmuje się gmina Prószków i stowarzyszenie Zielona Ziemia. Krzysztof Świderski
Gmina wspólnie z ekologami chce przejąć teren po dawnej szkole i odtworzyć ogród botaniczny. Rozmowy ze starostwem trwają, ale obie strony przyznają, że nie są one łatwe.

Jeszcze niedawno wydawało się, że nie ma żadnych szans na uratowanie Pomologii. Park i urządzenia po dawnym Królewskim Instytucie Pomologicznym niszczeją.

Starostwo powiatowe, które jest właścicielem terenu, nic nie robi poza podstawową konserwacją zieleni i nie jest w stanie zapobiec degradacji, nie ma też pieniędzy na rozwój parku. Gmina do niedawna nie paliła się do restaurowania nie swojego parku.

Dzięki współpracy Prószkowa ze Stowarzyszeniem na rzecz Trwałego i Zrównoważonego Rozwoju "Zielona Ziemia" pojawia się szansa na ratunek dla Pomologii. - Jeśli nie zrobimy nic, niedługo będzie za późno - mówi Grzegorz Sołtysik, szef stowarzyszenia, które od kilku lat lobbuje w sprawie zagospodarowania Pomologii. W planie jest odtworzenie ogrodu botanicznego. - Musimy zająć się odbudowaniem przynajmniej części tego, co tu kiedyś było. Nie możemy zaprzepaścić tego bogactwa - wyjaśnia Sołtysik.

Przypomnijmy: Pomologią określa się teren, na którym w 1868 roku otworzono Królewski Instytut Pomologiczny. Zajmował się on szkółkami, polami uprawnymi i parkiem botanicznym. Na ten ostatni składało się kilkaset cennych gatunków drzew i krzewów.

Od 1969 roku działał tu Zespół Szkół Ogrodniczych, a dziś w jego miejscu jest szkoła o profilu sportowym.

Od dziesięciu lat piękny ogród niszczeje, bo nie jest nikomu potrzebny. W szkole nie ma już klas o profilu rolniczym.

Gmina Prószków złożyła już starostwu powiatowemu propozycję przejęcia 80 hektarów terenu Pomologii, z tzw. parkiem Stolla i bez niektórych zabudowań.

Problem w tym, że powiat nie chce pozbywać się tak wielkiego terenu. - Jesteśmy za tym, aby oddać około 29 hektarów ogrodu i parku wraz z budynkiem dawnego internatu oraz częścią budynków instytutu - mówi Krzysztof Wysdak, członek zarządu powiatu. - Ten teren w zupełności wystarczy na utworzenie ogrodu.

Polem do negocjacji są teraz budynki, w których mieszczą się mieszkania socjalne. Starostwo chce się pozbyć tego "balastu", gmina z kolei nie chce brać tego na swoje barki.

- Nie chcemy tych budynków, bo nie są nam potrzebne do ratowania parku - tłumaczy Anna Wójcik, zastępca burmistrza Prószkowa.

Starostwo chciałoby, aby gmina najpierw przedstawiła dokładne plany co do przyszłości Pomologii. - Kiedy będziemy je znali, łatwiej będzie nam podjąć decyzję - tłumaczy Krzysztof Wysdak. - Zrobimy wszystko, aby gmina przejęła ten teren, bo tylko to daje gwarancję, że park może ocaleć - komentuje Grzegorz Sołtysik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska