Już przed konkursem mówiło się, kto będzie dyrektorem BCM

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
Widząc skład komisji konkursowej już miesiąc temu wskazaliśmy                       faworyta - Krzysztofa Konika. Wyniki głosowania tylko to potwierdziły. Z prawej starosta Maciej Stefański.
Widząc skład komisji konkursowej już miesiąc temu wskazaliśmy faworyta - Krzysztofa Konika. Wyniki głosowania tylko to potwierdziły. Z prawej starosta Maciej Stefański. Jarosław Staśkiewicz
We wtorek dyrektorem Brzeskiego Centrum Medycznego zostanie sekretarz powiatu Krzysztof Konik.

Kiedy w grudniu ze stanowiska zrezygnował dyrektor powiatowego szpitala Mariusz Grochowski, wśród samorządowców ruszyła giełda nazwisk. Naturalną kandydatką wydawała się obecna wicedyrektor Barbara Suzanowicz, wymieniano Piotra Rogalskiego (były dyrektor szpitala w Namysłowie), komentowano szanse brzeskich lekarzy.

Gdy w tym gronie padło nazwisko Krzysztofa Konika wiele osób przyjęło to z niedowierzaniem. Sekretarz powiatu, zatrudniony przez starostę Macieja Stefańskiego w 2006 roku i jednocześnie radny wojewódzki miałby rezygnować z posady w urzędzie na rzecz fotela, z którego w każdej chwili można wylecieć?

Jednak plotki o jego starcie zataczały coraz szersze kręgi, szczególnie że zdarzało mu się pojawiać w szpitalu, a nawet w gabinecie opuszczonym przez poprzedniego dyrektora. - Wyglądało tak, jakby już wchodził do siebie - mówią pracownicy BCM.

Wszystko stało się jasne, kiedy komisja otworzyła koperty z ofertami kandydatów w konkursie ogłoszonym przez starostwo. Wśród dziewięciu chętnych znalazł się również Konik.

Było to tuż po wybuchu afery związanej z konkursem na szefa opolskiej porodówki i kontrowersjami związanymi ze składem komisji powołanej przez marszałka. Nic więc dziwnego, że starosta Stefański, bezpośredni przełożony Konika, postanowił wycofać się z komisji konkursowej.

Po sesji, na której zrezygnował, bez mrugnięcia okiem przekonywał dziennikarzy: - Nie spodziewałem się tego, że pan Konik będzie kandydował, inaczej nie wchodziłbym do komisji.

Radni opozycji nie mieli jednak żadnych złudzeń, a kiedy Józef Kaczan (PO) głośno powiedział, że konkurs wygra Konik, przez salę przeszedł śmiech.

O tym, że wybór dyrektora będzie aktem czysto politycznym pokazuje skład komisji, w której zasiedli wyłącznie radni (w większości nauczyciele), a głównym kryterium były koalicyjne układy.

W komisji zasiedli: Henryk Mazurkiewicz - wieloletni przewodniczący rady i najwierniejszy sojusznik starosty, Bogdan Będkowski - radny, który mandat zdobył z ramienia PiS, Jacek Hargot - radny Towarzystwa Rozwoju Ziemi Brzeskiej, także popierający od początku kadencji starostę, wreszcie Jan Pikor - miejski radny TRZB.

Wszystko wskazuje na to, że troje pozostałych radnych: Jacek Matloch i Tomasz Komarnicki z PO oraz Jolanta Szuchta z PSL - zostało sprowadzonych do roli listka figowego.
Najwięcej kontrowersji budziła obecność w komisji Jana Pikora, bowiem niedawno pracę w starostwie znalazła jego synowa. Czy mógł w takiej sytuacji zachować obiektywizm? - Właściwe byłoby pytanie, czy głosowałem za osobą, która będzie dobrze rządzić szpitalem - odpowiedział nam radny Pikor. - Ale głosowanie było tajne i nie mogę ujawnić, kogo poparłem.

Finał był taki jak to przewidzieli radni opozycji : cztery głosy otrzymał Krzysztof Konik, trzy pozostałe rozłożyły między dwóch innych kandydatów.

- Jeżeli ktoś obserwuje moją działalność w radzie, to wie, że głosuję zgodnie ze swoją wiedzą i sumieniem, a nie kieruję się względami politycznymi. Dlatego po tym konkursie nie czuję się fajnie - mówi radna Jolanta Szuchta. - Tym bardziej, że byli kandydaci, którzy zaprezentowali się bardzo dobrze, a pan Krzysztof Konik trochę "popływał".

Głosującym za kandydaturą Konika nie przeszkadzała nawet jego przeszłość.
Wcześniej był radnym, a potem - w latach 1998-2002 - burmistrzem Otmuchowa. Pod koniec tamtej kadencji miastu groziło wprowadzenie zarządu komisarycznego, bo finanse były w opłakanym stanie. Burmistrz tłumaczył to faktem, że zastał gminę w złej sytuacji, ale faktem jest, że przez cztery lata nie wyprowadził jej na prostą.

W kolejnych wyborach na burmistrza już nie wystartował, dlatego jego powołanie na sekretarza, w dodatku w powiecie brzeskim, gdzie był zupełnie nieznany, był zaskakujący. Według powszechnej w Brzegu opinii został wysłany tu dzięki układom w PiS, choć politycy tej partii solidarnie temu zaprzeczali, podkreślając, że nie jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości. W 2010 roku to właśnie z listy tej partii zdobył mandat radnego wojewódzkiego, ale zaraz potem szczęśliwa karta się odwróciła. Najpierw usłyszał zarzuty, a w grudniu ubiegłego roku prokuratura oskarżyła go o przekroczenie uprawnień oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentacji przetargowej.

Co ciekawe, sprawa dotyczyła przetargu na remont szpitala.
Sekretarz zapewnia o niewinności: - Mam czyste sumienie, nie mam sobie nic do zarzucenia, a prokurator nie rozumie samorządu i nie umie interpretować prawa dotyczącego zamówień publicznych.

Ale to właśnie z tego powodu mógł się stać niewygodny dla starosty. Warto przypomnieć, że tuż po oskarżeniach prokuratury, szef PiS na Opolszczyźnie Sławomir Kłosowski nakazał usunąć Konika z klubu radnych tej partii w sejmiku. Starosta nie zdecydował się na zawieszenie go w obowiązkach, ale obecne ruchy kadrowe tłumaczyłyby, dlaczego sekretarz rezygnuje ze stanowiska i decyduje się na niepewną posadę w znajdującym się w trudnej sytuacji szpitalu.

- To taka dymisja przez awans - komentują radni. - Ze stanowiska sekretarza trudno jest kogoś zwolnić, więc dostał ofertę nie do odrzucenia.

Formalnie kandydat wybrany przez komisję nie został jeszcze zatwierdzony przez zarząd powiatu, a Maciej Stefański nie chce ujawniać nawet jego nazwiska. - Musimy poczekać, aż minie termin odwołań - mówi starosta i zapowiada, że zarząd podejmie uchwałę 6 maja.

- Miałem nadzieję, że szpitalem pokieruje ktoś, kto ma doświadczenie i pojęcie o zarządzaniu w służbie zdrowia. I ktoś spoza naszego politycznego podwórka, bo rozwiązanie wielu spraw wymaga niezależności od układów - mówi z żalem jeden z lekarzy pracujących od lat w szpitalu. - Ciągle słyszymy o trudnej sytuacji, o stratach, a teraz sytuację ma uzdrowić osoba, która tyle lat była we władzach powiatu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska