Kamil Mokrzki: - Na kadrze byli Tkaczyk i Jaszka, więc łatwo nie było

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Kamil Mokrzki
Kamil Mokrzki Oliwer Kubus
Rozmowa z Kamilem Mokrzki, rozgrywającym występującej w Superlidze piłkarzy ręcznych Gwardii Opole.

Zagrałeś świetny mecz ze Stalą Mielec, a zespół zapewnił sobie co najmniej 10. miejsce i baraże.
Wygrał zespół, a ja po prostu poczułem, że mi wychodzi starałem się to wykorzystać i pomóc drużynie. W drugiej połowie już mnie rywale „wycięli”, więc podawałem do kolegów i grałem do koła. W końcówce już mogłem odpocząć, a to ważne, bo gramy właściwie w siódemkę i każdy potrzebuje trochę wytchnienia.

Bardzo dobrze zagrałeś też z Górnikiem i trzeba zapytać gdzie był Kamil Mokrzki w czasie meczu z Zagłębiem, który był kluczowy dla udziały w play offach.
Dobre pytanie. Nie wiem. Nie udało mi się pograć, miałem trochę problem ze zdrowiem i siedzi we mnie żal i niedosyt. To nawet nie chodzi o mnie, ale o cały zespół. Po meczu z Górnikiem powiedziałem, że tak mieliśmy zagrać z Zagłębiem Lubin i byłby spokój. Rzutem na taśmę chcieliśmy awans wywalczyć w Zabrzu i chyba brakło szczęścia, bo nie byliśmy zespołem gorszym. Gdyby się dało gralibyśmy w ćwierćfinale z Vive Kielce i wszyscy byliby zadowoleni. Nie wyszło i mobilizujemy się na mecze, które nas czekają.

Kadra Gwardii jest wąska choć są w niej juniorzy. Nie tylko w czasie meczu, ale także na treningach jest chyba ciężko.
Trenować atak i obronę, kiedy nie ma dwóch siódemek jest niezwykle trudno. Nie ma nawet po dwóch rozgrywających na pozycję i po raz pierwszy coś takiego przeżywam w ekstraklasie. Grając 60 minut można się zmęczyć i to jest bardzo niewygodne, ale na szczęście jest determinacja, rywali też los nie rozpieszcza, więc dajemy radę. Na ławce siedzi aż czterech bramkarzy i to mówi samo za siebie.

Przed wami przerwa w rozgrywkach, którą na jeden dzień przerwie wyjazd do Kielc na mecz pucharowy. To chyba dobre, bo będzie okazja złapać oddech i odpocząć.
Kto odpocznie ten odpocznie, bo ja zaraz jadę na zgrupowanie kadry B. Ale rzeczywiście gramy już od dłuższego czasu w okrojonym składzie, każdy jest zmęczony, są drobne urazy i „jedziemy” na tabletkach przeciwbólowych. Chcieliśmy awansować do play offów, więc nie było zmiłuj się. Nie udało się, ale wciąż mamy o co walczyć i musimy jeszcze trochę wytrzymać i dać z siebie wszystko.

Twoja forma wyraźnie poszła w górę. Coś się zmieniło?
Inaczej gra się kiedy jest większy luz, a ja tak po prawdzie nie mam się z kim zmienić. W efekcie mogę ryzykować, bo jak nie wyjdzie, to wyciągnę wnioski i się poprawię, mogę szukać gry z kolegami, ale nie wyląduję na ławce. Dziwne, ale prawdziwe. Wciąż mam taką samą mobilizację, daję z siebie sto procent, ale jest trochę inaczej.

Już jakiś czas temu padła opinia: Kamil Mokrzki podpora reprezentacji młodzieżowej i nadzieja polskiego szczypiorniaka. W kontekście twojego rozbratu z kadrą i powołania do seniorskiej reprezentacji B, można powiedzieć, że nadzieja umiera ostatnia?
Każdy chce być w kadrze i grać, ale to nie jest takie oczywiste, nawet jak się jest w niej. Kiedy byłem w młodzieżówce to była bardzo mocna grupa, a na mojej pozycji byli zawodnicy, którzy przez lata decydowali o obliczu drużyny: Tkaczyk, Jaszka, Rosiński. Nie miałem właściwie o czym marzyć i trzeba się z tym pogodzić. Poza tym mając 19 lat piłka ręczna była dla mnie sposobem na życie, inne było podeście do wszystkiego A teraz? Wydoroślałem, ręczna to mój zawód i gdybym wówczas tak myślał, to może wszystko potoczyłoby się inaczej.

Sił ubywa, mówisz o zmęczeniu, ale zawodnik jadąc na konsultacje kadry i mecze międzypaństwowe musi być gotowy na wysiłek i pełne zaangażowanie.
Jest trochę wolnego, okazja do spotkania z najbliższymi, głowa odpoczywa w trakcie świąt. Nie jest bowiem dobrze jak codziennie myśli się tylko o jednym. Nikt nie jest robotem, udało się odetchnąć i trzeba walczyć dalej. Na początek w pucharze z Vive, a potem pokazać się na kadrze. Oczywiście po powołaniu nie jedzie się na wakacje, ale to wyróżnienie i kolejny bodziec. Chętnie się więc zmęczę.

Potem przyjdą kluczowe mecze w Superlidze. Z Pogonią Szczecin walczycie o uniknięcie baraży i znów się trzeba będzie zmęczyć.
Łatwych meczów nie będzie, jak się rozluźnimy i pofolgujemy, to będą kłopoty. Stać nas na wygranie wszystkich spotkań i zajęcie 9. lokaty. To jest nasz cel i będziemy go realizować. Od początku sezonu robimy wszystko co możemy, nie daliśmy się różnym kłopotom. Trzeba więc skończyć sezon, tak by nie grać baraży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska