Kandydaci na prezydenta o Opolu i przyszłości miasta [DEBATA]

Artur  Janowski
Artur Janowski
W debacie nto udział wzięli (od lewej): Norbert Honka, Grzegorz Sawicki, Arkadiusz Wiśniewski, Łukasz Szewczyk, Artur Janowski, Krzysztof Zyzik, Marcin Ociepa, Tadeusz Jarmuziewicz, Tomasz Garbowski.
W debacie nto udział wzięli (od lewej): Norbert Honka, Grzegorz Sawicki, Arkadiusz Wiśniewski, Łukasz Szewczyk, Artur Janowski, Krzysztof Zyzik, Marcin Ociepa, Tadeusz Jarmuziewicz, Tomasz Garbowski. Paweł Stauffer
Większość kandydatów na najważniejszy fotel w mieście dopuszcza sprzedaż ECO i deklaruje budowę obwodnicy. Za to tylko jeden obiecuje likwidację strefy płatnego parkowania.

Prywatyzacja ECO

Krzysztof Zyzik, redaktor naczelny: Szanowni Panowie, witamy w redakcji "Nowej Trybuny Opolskiej" i portalu nto.pl na pierwszej opolskiej debacie prezydenckiej. Opole wchodzi w historyczny zakręt - po wielu latach rządów Ryszarda Zembaczyńskiego będziemy mieli nowego prezydenta, zostanie nim jeden z was. By ułatwić czytelnikom wybór, chcemy poznać panów poglądy na kilka kluczowych dla Opola kwestii. Życzę dobrej dyskusji i całej kampanii utrzymanej w merytorycznym tonie. Debatę poprowadzi redaktor Artur Janowski.
Dyskusję zaczynamy od tematów gospodarczych, a konkretnie od sprzedaży przez miasto udziałów w Energetyce Cieplnej Opolszczyzny. Po wyborach to któryś z panów będzie musiał podjąć tę historyczną decyzję. Czego opolanie mogą się spodziewać?

Tomasz Garbowski (SLD):
Moje stanowisko jest znane i niezmienne od wielu lat. Pakiet 53 procent akcji powinien pozostać we władaniu Opola. Po pierwsze spółka jest dobrze zarządzana, po drugie chyba nikt z nas nie zna wyceny akcji ECO i jej przyszłości w zakresie rozwoju. Oczekiwałbym jednak jeszcze teraz publicznej debaty z Ryszardem Zembaczyńskim i wszystkimi kandydatami na prezydenta Opola poświęconej wyłącznie tematowi ECO.

Tadeusz Jarmuziewicz (PO):
Jest czas dyskusji, jest czas decyzji. Na pewno objawem nieodpowiedzialności za miasto jest rozstrzyganie o sprzedaży bądź nie bez wglądu do ofert, jakie wpłynęły do Urzędu Miasta Opola. Pamiętajmy, że z jednej strony mamy na szali jednorazowy wpływ gotówki na poziomie być może ponad 200 milionów złotych, a z drugiej - roczną dywidendę na poziomie kilku milionów złotych. Jeśli doszłoby do zmiany właściciela ECO, to tylko pod warunkiem spisania pakietu socjalnego i inwestycyjnego. To wszystko trzeba zważyć przy podejmowaniu ostatecznej decyzji.

Marcin Ociepa (RdO):
Po pierwsze chciałbym podkreślić, że nie wolno tej decyzji podejmować przed wyborami, niejako rzutem na taśmę. Mogę sobie jednak wyobrazić sytuację, że potężny zastrzyk gotówki - a takim będzie z pewnością zysk ze sprzedaży naszych akcji - wpompujemy np. w południową część miasta, która wymaga ogromnego zastrzyku inwestycyjnego. Niewykluczone, że dzięki takiej operacji stworzymy więcej miejsc pracy w mieście, niż moglibyśmy ewentualnie stracić po sprzedaniu ECO. Uważam jednak, że największym problemem na dziś jest brak konkretnego planu na wydatkowanie pozyskanych pieniędzy. Dyskusji w tej sprawie na razie w mieście brakuje.

Norbert Honka (MN):
Sprzedać ECO można, ale trzeba to zrobić mądrze. Niestety chyba wszyscy mamy w tej sprawie jeszcze za mało danych, aby już teraz wypowiadać się jednoznacznie. Uważam, że przy podejmowaniu decyzji w sprawie ECO musimy wziąć pod uwagę głos pracowników i ich obawy, zwłaszcza że potencjalny inwestor kupił w Polsce zakład i tam dokonał sporych cięć kadrowych. Zwolnienia są możliwe także w Opolu, a te dramaty będziemy brać na barki my, a nie nowy inwestor. Musimy o tym pamiętać.

Grzegorz Sawicki (PSL): Moi przedmówcy kluczą i nie udzielają jasnej odpowiedzi. Ja już w 2006 roku - kiedy po raz pierwszy starałem się o fotel prezydenta Opola - byłem zwolennikiem sprzedaży ECO. Każdy odpowiedzialny gospodarz miasta musi mieć na uwadze, że w najbliższej perspektywie unijnej są do wzięcia miliony euro dotacji, ale aby je pozyskać, trzeba też mieć sporo własnych pieniędzy. Nie zgadzam się z opinią pana Ociepy, że nie wiadomo, na co wydać pieniądze. Miasto ma ambitny plan inwestycyjny, ja mam też własne pomysły, a trzeba mieć za co je realizować, zwłaszcza że Opole jest już zadłużone na ponad 211 milionów złotych. Tutaj chciałbym coś mocno zaznaczyć. Nie ma obawy, jak niektórzy sugerują, że po sprzedaży akcji ceny ciepła wzrosną. Ich wysokość od lat reguluje państwowy Urząd Regulacji Energetyki, który nigdy nie dopuści do ogromnych podwyżek opłat dla mieszkańców.

Arkadiusz Wiśniewski (OnT): Nie trzeba sprzedawać akcji ECO, a mimo to pozyskać pieniądze na niezbędny rozwój miasta. Dlatego jestem przeciwnikiem sprzedaży miejskich udziałów, a wolałbym zastawić akcje spółki i w ten sposób uzyskać niezbędne fundusze. Podstawą do negocjacji z bankami jest wycena akcji spółki i deklaruję, że zaraz po wygranych wyborach siadam do papierów, a potem także do negocjacji z bankami. Pozyskane pieniądze przeznaczę na inwestycje i chciałbym tutaj przypomnieć, że od razu, gdy pojawił się temat sprzedaży ECO, prezydent deklarował wydanie funduszy na nową przeprawę przez Odrę. W tym kierunku będę szedł również ja.

Łukasz Szewczyk (KNP): Niepokoi mnie to, co tutaj usłyszałem. Panowie zastanawiacie się lub też już wiecie, jak te pieniądze wydać. Wydaje mi się, że przede wszystkim trzeba się zastanowić, jak spłacić obecny dług miasta i jak dopinać budżet, aby nie było w nim deficytu. Jestem przeciwny pomysłowi pana Wiśniewskiego, który proponuje zastawić akcje. Tutaj pojawia się niebezpieczeństwo dla budżetu miasta, który już ma deficyt w granicach 40 procent. Co więcej, może stać się i tak, że kłopoty finansowe Opola doprowadzą do przejęcia akcji przez pożyczkodawcę. Reasumując: sprzedaż ECO to bardzo duże ryzyko.

Nowi inwestorzy i lokalny biznes

Artur Janowski: Panowie dużo mówicie o tworzeniu nowych miejsc pracy. Chcielibyśmy jednak wiedzieć, jak zamierzacie ściągnąć nowych inwestorów, ale także lepiej zadbać o te firmy, które w Opolu działają od lat.

Grzegorz Sawicki (PSL): Tutaj muszę podkreślić, że w Opolu kurczą się tereny inwestycyjne, a wciąż niewyjaśniona jest kwestia działek należących do sióstr zakonnych, a znajdujących się w obrębie strefy ekonomicznej. Trzeba szukać innych terenów i zacieśnić współpracę z Aglomeracją Opolską oraz gminą Dąbrowa, która tuż za granicą Opola ma świetne tereny inwestycyjne. Koniecznie musi powstać zespół, w którego skład wejdą nie tylko przedstawiciele ratusza czy aglomeracji, ale także strefy ekonomicznej oraz Opolskiego Centrum Rozwoju Gospodarki. Dalszym krokiem musi być połączenie sił w promocji terenów inwestycyjnych. Praca nad inwestorem to proces długotrwały i jeśli ktoś dziś mówi, że ściągnie w kilka miesięcy firmę, która da dwa tysiące miejsc pracy, to opowiada bajki.

Marcin Ociepa (RdO):
Zgadzam się z panem Sawickim, że musimy wspólnie z Aglomeracją Opolską szukać inwestorów. Ja dodatkowo sięgnąłbym jednak po wyspecjalizowane firmy, który pracują dla miast i ściągają biznes, na jakim nam najbardziej zależy. Trzeba jednak przyznać, że w tej pogoni za inwestorami zagubiono gdzieś w mieście potrzeby lokalnych przedsiębiorców. Oni też inwestują, oni też tworzą miejsca pracy i czasem napotykają na bariery, które trudno im przebić. Jako prezydent chcę zwrócić większą uwagę na ich potrzeby, jak również na jakość miejsc pracy, jakie powstają w Opolu. Wyobrażam sobie to tak, że obok istniejącej już fabryki quadów, które się odtwórczo składa, powstaje inna firma, projektująca kolejne wersje takich pojazdów.

Arkadiusz Wiśniewski (OnT):
Tworzenie miejsc pracy będzie dla mnie priorytetem, bo tylko tak można zatrzymać ludzi w Opolu. To różni mnie od pozostałych kandydatów, że jestem człowiekiem spra-wdzonym, bo kierowałem grupą ludzi ściągającą inwestorów i udało nam się stworzyć w Opolu 1000 nowych miejsc pracy. Uważam, że w ratuszu i w OCRG są obecnie dobre zespoły ludzi od obsługi firm i nie wolno pod żadnym pozorem tego psuć. Szansą na przyciągnięcie kolejnych inwestorów są wciąż nie tylko tereny w strefie na ulicy Północnej, ale także tereny po dawnej fabryce FSO na ul. Ozimskiej. Nowych miejsc pracy upatrywałbym szczególnie w sektorze biurowym, który najmocniej rozwija się w miastach akademickich, a takim jest Opole.

Łukasz Szewczyk (KNP):
Pan Wiśniewski zapomina, że w trakcie gdy powstało te jego 1000 miejsc pracy, to jednocześnie z Opola zniknęło ponad 500 podmiotów gospodarczych. Zakładając, że każdy podmiot dawał pracę sobie, a także co najmniej jednej osobie, to straciliśmy w okresie, gdy pan Wiśniewski był wiceprezydentem, około 1000 miejsc pracy w mieście, więc bilans wychodzi na zero. Co do ściągania dużych inwestorów, to należy pamiętać, że w ten sposób zabijamy lokalną gospodarkę i naszych przedsiębiorców. Otwieranie nowych fabryk fantastycznie wygląda na zdjęciach w gazetach, ale nikt nie mówi, że ileś lokalnych firm przez to upada. Nie zapominajmy o tym.

Norbert Honka (MN):
- Trzeba wspierać małe i średnie firmy, ale szukanie dla Opola inwestorów jest też koniecznością. Dla mnie wyzwaniem jest ściągnięcie do miasta inwestora strategicznego, bo właśnie z takim kooperują lokalne przedsiębiorstwa i to on może napędzić nam koniunkturę, a potem także spowodować wzrost płac, które są zbyt niskie. Partnerskie miasto Opola Ingolstadt ma Mercedesa, czemu u nas nie może być podobnego symbolu? Będę chciał działać głównie w strefie niemieckojęzycznej, czyli w Austrii, Niemczech czy Szwajcarii. Liczę na współpracę z Regionalnym Centrum Biznesu, które powstaje obecnie na ulicy Wrocławskiej.

Tadeusz Jarmuziewicz (PO):
Nowych inwestorów trzeba szukać na wszelkie, także niestandardowe sposoby i tutaj chyba wszyscy się zgadzamy. Wydaje mi się jednak, że zaniedbano w mieście stałe kontakty z biznesem, a jak już powołano jakąś radę, to jest to ciało martwe. Będę chciał to zmienić, bo nie słuchamy rodzimego biznesu, a przecież przedsiębiorcom można pomóc np. poprzez powstanie jakiejś lokalnej infrastruktury. Wracając jednak do ściągania inwestorów, to nie może się to odbywać bez współpracy z Opolskim Centrum Rozwoju Gospodarki czy marszałkiem województwa. W akcji solowej nie mamy żadnych szans.

Tomasz Garbowski (SLD):
Zgadzam się, że marszałek powinien być z prezydentem jak bracia bliźniacy, a tego w ostatniej kadencji samorządu zabrakło i to musimy zmienić. Ale zmienić musimy również politykę ściągania inwestorów do Opola. Nie może być tak, że czekamy na miejscu, aż OCRG kogoś do nas przyprowadzi, a my go dobrze obsłużymy i udzielimy niezbędnych informacji. Trzeba się otworzyć na świat, w większym stopniu uczestniczyć w targach czy konferencjach. Nie możemy tylko skupiać się na Zachodzie. Inwestorzy są również na Wschodzie, a mówię tu o Chinach czy Tajwanie. Od dawna podkreślam też to, że w urzędzie musi powstać tzw. brygada tygrysa, a niezbędni są też aniołowie biznesu, czyli opiekunowie poszczególnych inwestorów. Mam w głowie pomysł na takie przekształcenie struktury w ratuszu, aby osoby pracujące z inwestorami miały większą swobodę działania. Powołam też prawdziwą Radę Biznesu, po to aby móc spotykać się cyklicznie z lokalnymi przedsiębiorcami. Dziś to właśnie oni sygnalizują mi, że mają w ratuszu problemy nawet z drobnymi sprawami.

Tramwaje lekiem na korki?

Artur Janowski: Opolanie, w tym także przedsiębiorcy, skarżą się też na problemy komunikacyjne w mieście. Poseł Tadeusz Jarmuziewicz rzucił kilkanaście dni temu hasło budowy linii tramwajowej. Może pan nas przekonać do tego, że budżet miasta stać na taką inwestycję?

Tadeusz Jarmuziewicz (PO):
Jak nigdy dotąd - stać, ale ja chciałbym jednak zacząć od czegoś innego. Po pierwsze znane są badania firmy Trako, z których wynika, że tramwaje na ulicach miasta mieszczą się. Po drugie wiele razy rozmawiałem o tramwajach z premier Elżbietą Bieńkowską, która wskazuje, że staranie się o unijne dotacje na alternatywne i ekologiczne formy transportu jest obecnie ze wszech miar pożądane i popierane. To nie jest przypadek, że o tramwajach myśli się w Jaworznie, a Olsztyn już buduje swoją linię właśnie dzięki Unii. Opole ma duże szanse zapłacić za taką inwestycję tylko 15 procent jej wartości, więc jak nigdy dotąd powinniśmy się pochylić nad tym tematem. Gdy zostanę prezydentem, nie ja będę jednak decydował o tej inwestycji. To musi być decyzja inżynierów ruchu, a nie polityków.

Marcin Ociepa (RdO):
Pan poseł Jarmuziewicz ma o tyle dobrą intuicję, że rzeczywiście Unia Europejska stawia na tramwaje. Trzeba jednak pamiętać, że wydatek nawet 15 procent wartości inwestycji to około 75 milionów złotych, co nie jest małą kwotą, nawet jeśli rozłożymy ten wydatek na kilka lat. Nie mówię nie, ale wolałbym, abyśmy wreszcie pomyśleli o wykorzystaniu sieci kolejowej na terenie miasta. Dlaczego nie można wykorzystać takich stacji jak Opole Wschodnie czy Opole Grotowice do tego, aby pomiędzy nimi a centrum odbywał się transport lokalny. Być może to właśnie pociąg miejski jest lepszym pomysłem dla Opola niż budowa nowej linii tramwajowej. Bezsprzecznie mamy jednak problem do rozwiązania, bo wielu mieszkańców dzielnic skarży się, że są wręcz odcięci od centrum miasta.

Łukasz Szewczyk (KNP):
Zastanawiam się, czemu to miasto ma się zajmować transportem zbiorowym i budować linię tramwajową? Kandydaci, którzy się przede mną wypowiadali, chcą dawnej gospodarki nakazowo-rozdzielczej. Przecież mamy wolny rynek i jego zasady muszą obowiązywać także w komunikacji. Miasto nie powinno fundować opolanom tramwaju, ale wpuścić na ulice prywatne firmy przewozowe. Rynek przewozów sam się unormuje, bo teraz jest rozregulowany poprzez dotacje do transportu zbiorowego.

Arkadiusz Wiśniewski (OnT):
Możemy sobie rozmawiać o tego typu teoriach czy o różnych alternatywnych rozwiązaniach komunikacyjnych, ale chciałbym panów wyprowadzić z pewnego podstawowego błędu. Najnowsza analiza firmy Trako - przyjęta także przez radnych - pokazuje wizję rozwoju transportu zbiorowego w Opolu, w której miejsca na tramwaje nie ma. Pan poseł Jarmuziewicz zapomniał zauważyć także, że wcześniejsza ekspertyza - z wspomnianymi tramwajami - wskazywała na konieczność budowy trasy średnicowej i dodatkowej przeprawy przez Odrę. Obecna infrastruktura drogowa wyklucza pojawienie się tramwajów, którym mówię stanowcze nie! Zamiast wyrzucać autobusy MZK, stwórzmy im lepsze warunki w mieście. Dziś opolanie nie mogą podjechać autobusem pod szpital na ulicy Katowickiej, a my dyskutujemy o tramwaju. Jest jeszcze coś. Mamy w Opolu kilkanaście linii autobusowych, nie wierzmy więc, że jedna linia tramwajowa za około 500 milionów złotych pozwoli rozwiązać nasze problemy komunikacyjne.

Grzegorz Sawicki (PSL): Wątpię w tramwaj w Opolu, ale można się nad nim zastanowić, dobrze policzyć koszty i pasażerów, bo nie wiem, czy to przedsięwzięcie będzie się bilansować. Nie zapominajmy, że w Opolu jest duża grupa osób, która nigdy z takiego środka transportu korzystać nie będzie. Osoby młode, aktywne gospodarczo korzystają głównie z transportu prywatnego. Nie możemy o nich zapominać podczas dyskusji o komunikacji w mieście.

Norbert Honka (MN):
Zamiast dyskutować o tramwajach, na które Opole jest chyba za małe, wolałbym się skupić na liniach kolejowych przecinających miasto. One są dużym potencjałem, jakiego do tej pory nie wykorzystujemy w komunikacji lokalnej. Ten dobry układ linii kolejowych sprawia, że powinniśmy poważnie myśleć o kolei aglomeracyjnej. Podam przykład: pociągi z Opola do Komprachcic jeżdżą obecnie co dwie godziny. Jeśli np. szynobusy kursowałyby częściej, to jestem przekonany, że przy odpowiedniej promocji tego środka transportu wiele osób zdecyduje się dojeżdżać do Opola właśnie pociągiem, a to z kolei przełoży się na mniejsze korki na ulicach i wjazdach do miasta.

Tomasz Garbowski (SLD): Tramwaj w Opolu to bardzo odważna deklaracja pana posła Tadeusza, ale może w tym szaleństwie jest jakaś metoda? Uważam, że teraz ważniejsza dla miasta powinna być jednak kolej aglomeracyjna, ale tutaj kluczowe będą rozmowy z marszałkiem, który zarządza spółką Przewozy Regionalne. Niestety opolanie poruszają się głównie autami i zgadzam się, że jeśli nie poprawimy oferty przewozowej, to w przyszłości na ulicach będzie się nam jeździć jeszcze trudniej.

Nowa przeprawa i strefa

Artur Janowski: Będzie jeszcze gorzej, jeśli Opole nie zbuduje w najbliższych latach kolejnej przeprawy przez Odrę. Który wariant trasy panowie będą forsować? Przypominam dla porządku, że jest pomysł budowy drogi przez wyspę Bolko, przez wyspę Pasiekę lub też obwodnicy południowej. Od lat tkwimy jednak na etapie dyskusji, a decyzji brak.

Marcin Ociepa (RdO):
W grę wchodzi tylko trzeci wariant. Badania naukowe wskazują bowiem na to, że dopiero domknięcie ringu obwodnic daje najlepsze efekty komunikacyjne i pozwala wyprowadzić ruch tranzytowy z miasta. Poza tym budowa obwodnicy to również ogromna szansa na rozwój południa miasta, w tym m.in. takich dzielnic jak Grotowice czy Groszowice. Warto pamiętać, jak podniosła się dzielnica Zakrzów, właśnie dzięki powstaniu obwodnicy północnej. Dlatego to właśnie nowe odcinki obwodnicy powinny być naszym priorytetem.

Tomasz Garbowski (SLD): Nowa przeprawa przez Odrą jest pilnie potrzebna, ale nie łudźmy opolan, że uda się rozpocząć budowę w najbliższej kadencji samorządu. Jeśli mówimy o tej sprawie poważnie, to jest perspektywa kolejnej kadencji, ale to właśnie w najbliższych latach musimy tę inwestycję dokładnie przygotować. Jestem za budową obwodnicy południowej, aczkolwiek ona nie załatwi problemów z zakorkowanym centrum. Nie oszukujmy się, ludzie nie będą jechali 20 kilometrów, aby przedostać się przez Odrę obwodnicą. Moim zdaniem w najbliższych czterech latach trzeba myśleć o kolejnych bezkolizyjnych skrzyżowaniach na obwodnicy północnej, a także o poszerzaniu tej drogi. Konieczne są też prace nad innym wjazdem do Opola od strony autostrady.

Tadeusz Jarmuziewicz (PO): Nie mam jasnej odpowiedzi, bo nam wszystkim brakuje pełnej wiedzy na ten temat. Ja jestem wewnętrznie rozdarty pomiędzy obwodnicą południową, a jednak trasą bol-kowską. W przypadku tej drugiej muszę jednak zobaczyć, jakie ewentualne szkody mogłaby budowa drogi wyrządzić przyrodzie na terenie wyspy. Tak jak już zapowiadałem na konwencji, jest czas dyskusji i czas działania. Dlatego deklaruję, że natychmiast po wyborach zamykam dyskusję na temat przeprawy, a potem szybko podejmuję decyzję. Rozpoczęcie budowy to na pewno nie kolejna moja kadencja, ale ta najbliższa. Myślę, że w cztery lata może nie całość, ale fragmenty tej inwestycji powinny być gotowe.

Łukasz Szewczyk (KNP):
W tej sprawie nie mam wyrobionego zdania. Musiałby się zebrać wokół mnie sztab fachowców, który pomógłby mi podjąć decyzję. Nie jestem ani inżynierem budowlanym, ani magistrem ochrony środowiska. Dlatego w tej sprawie będę potrzebował rady ekspertów.

Arkadiusz Wiśniewski (OnT): - Kładziemy duży nacisk na opinię rad dzielnic i tutaj muszę kontrkandydatom przypomnieć, że mamy już protest przeciwko przebiegowi obwodnicy południowej, a tego nie można bagatelizować, dyskutując nad wariantem nowej trasy przez Odrę. Mimo to uważam, że miasto jest w stanie rozpocząć budowę obwodnicy w tej kadencji, a przy sprzyjających okolicznościach zakończyć ją w okresie czterech lat. Dlatego zgadzam się z posłem Jarmuziewiczem, że zaraz po wyborach potrzebujemy szybkiej dyskusji z mieszkańcami, a potem wreszcie ostatecznej decyzji. Nie chcę jednak deklarować, na który wariant ja się zdecyduję. Opole potrzebuje bowiem nie tylko obwodnicy, ale także trasy, która pomoże nam odkorkować centrum. Przypominam również, że nie znamy jeszcze opinii Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która może stwierdzić, że obwodnica południowa, właśnie ze z względów środowiskowych, jest niewykonalna.

Norbert Honka (MN): Obwodnica jest potrzebna, ale na pewno nie w kształcie, jaki obecnie proponuje urząd. Planowana droga nie obejmuje miasta, ale dzieli. Jeśli zbudujemy ją w planowanym przebiegu, to od razu powiedzmy ludziom, że aby dostać się do strefy przemysłowej, samochody będą musiałby jeździć przez dzielnicę Groszowice. Opole, planując tę drogę, musi usiąść do rozmów z innymi gminami.

Grzegorz Sawicki (PSL): Podzielam zdania pana Honki. Obwodnica południowa, jeśli ma mieć sens, musi zmienić przebieg i koniecznie trzeba ją oddalić na wschód od Maliny. Obwodnica powinna być także połączona z autostradą, jak również uwzględniać potrzeby komunikacyjne gmin ościennych. Opole jest stolicą aglomeracji i nie może o tym zapominać.

Strefa płatnego parkowania w Opolu

Artur Janowski: Na koniec chciałbym zapytać o strefę płatnego parkowania w Opolu. Pan Łukasz Szewczyk rzucił rewolucyjne hasło, że zlikwiduje strefę, jeśli wygra wybory. To dobry pomysł?

Łukasz Szewczyk (KNP):
Dobry i na pewno nie rewolucyjny. Uważam, że taka opłata to okradanie naszych obywateli, którzy i tak płacą wysokie podatki. A przecież wystarczyłoby zracjonalizować wydatki np. instytucji kultury, aby nie szukać dodatkowych dochodów budżetowych w kieszeniach kierowców.

Tadeusz Jarmuziewicz (PO): Nie jesteśmy jedynymi na świecie, którzy pobierają opłaty parkingowe za wjazd do centrum miasta. Nie zapominajmy, że opłaty mają odebrać ochotę do wjazdu, a nikt nie wymyślił innego narzędzia, które pozwalałoby chronić zabytkowe centra miast. Jestem więc za utrzymaniem strefy.

Arkadiusz Wiśniewski (OnT): - Ja też, ale muszę przypomnieć, że strefa nie jest od zarabiania pieniędzy, jak to się usiłuje sugerować, ale po to, aby wymusić ruch pojazdów w centrum. Dowód? Kiedy odpowiadałem za strefę, wprowadziliśmy m.in. bezpłatne soboty, skróciliśmy czas funkcjonowania parkomatów w dni robocze.

Tomasz Garbowski (SLD): Strefa powinna nadal funkcjonować, ale jednocześnie za pozyskane pieniądze powinny powstawać nowe miejsca parkingowe. Teraz tego bardzo brakuje.

Grzegorz Sawicki (PSL): Jestem także za utrzymaniem strefy płatnego parkowania, ale trzeba sprawić, aby była bardziej przyjazna dla mieszkańców, a mniej zachęcała do wjazdu osoby spoza Opola.

Marcin Ociepa (RdO): Strefa musi pozostać, bo wymusza ruch na miejscach parkingowych, poza tym wjazd do historycznego centrum trzeba traktować jako przywilej, który ma skutki dla dróg i zabytkowych kamienic. Nie zapominajmy, że musimy chronić ścisłe centrum.

Norbert Honka (MN): Dyskusja o likwidacji strefy nie ma sensu. Tego typu rozwiązania działają w całej Europie Zachodniej. Kto chce wjechać do centrum, ten musi płacić. Nie ma od tego ucieczki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska