Kazimierz Szczygielski: - Aglomeracja opolska nas wzmocni!

Redakcja
Kazimierz Szczygielski, demograf w Instytucie Śląskim, były poseł.
Kazimierz Szczygielski, demograf w Instytucie Śląskim, były poseł. Sławomir Mielnik
- Przyjęty obecnie model zakłada, że w najbliższych latach dodatkowe pieniądze otrzymają tzw. lokomotywy rozwoju, czyli właśnie aglomeracje. Opole - jako stolica województwa - jest tak postrzegane - mówi dr. Kazimierz Szczygielski, demograf w Instytucie Śląskim, były poseł.

- Prezydent Opola zaproponował powołanie aglomeracji opolskiej. Zaprosił do jej stworzenia sąsiednie gminy, bo - jak tłumaczy - pozwoli ona nie tylko rywalizować z innymi regionami, ale w przyszłości także otrzymywać dodatkowe unijne dotacje. Ma rację?
- Jak najbardziej. Aglomeracja opolska istnieje od dawna, ale na razie niewiele z tego wynika. Do tej pory Opole - delikatnie mówiąc - było bardzo zamknięte w swoich granicach. Jeśli formalne powołanie aglomeracji, która funkcjonuje już np. w planie przestrzennego zagospodarowania województwa opolskiego, a potem faktyczna współpraca pomiędzy gminami to zmieni, to bardzo dobrze. Prawdą jest także to, że za kilka lat właśnie aglomeracje mają szanse na dużo większe pieniądze z funduszy unijnych.

- Dlaczego?
- Przyjęty obecnie model zakłada, że w najbliższych latach dodatkowe pieniądze otrzymają tzw. lokomotywy rozwoju, czyli właśnie aglomeracje. Opole - jako stolica województwa - jest tak postrzegane. Ale aby mogło skutecznie rywalizować o fundusze, musi pokazać, że faktycznie ściśle współpracuje z innymi gminami i nie jest samotną wyspą dobrobytu, ale liderem nadającym ton rozwojowi całej aglomeracji. Łącznie aglomeracja opolska to około 300 tysięcy osób, a to na pewno liczba robiąca dużo większe wrażenie niż 120-tysięczna rzesza mieszkańców Opola.

- Czyli tylko o pieniądze chodzi?
- Nie. Błędem byłoby takie myślenie. Członkowie aglomeracji muszą być skłonni do wspólnego rozwiązywania problemów. Ten najbardziej palący to komunikacja publiczna, bo jak tak dalej pójdzie, to niebawem do Opola będzie można dostać się tylko samochodem. Inne pola do współpracy to np. infrastruktura drogowa czy służba zdrowia. Na pewno też taka aglomeracja mogłaby wspólnie pracować nad ściągnięciem dużego inwestora.

- Ktoś powinien się bać aglomeracji? Kilka dni po upublicznieniu pomysłu starosta krapkowicki ocenił, że mogłaby ona osłabić powiaty.
- Nie sądzę, aby tak się stało. W podtekście chodzi pewnie o pieniądze, bo włodarze wielu gmin mogą się obawiać, że aglomeracja zabierze większość pieniędzy z unijnych dotacji, a dla nich ich zabraknie. Tymczasem po pierwsze fundusze dla aglomeracji to będzie inna pula, po drugie w interesie powiatów jest silna aglomeracja. Przecież to ona ma spowodować, że nasz region będzie się szybciej rozwijać, a ludziom lepiej i dostatniej żyło.

- Dlaczego do tej pory, skoro niesie za sobą tyle korzyści, aglomeracja nie powstała?
- Były różne próby, ale myślę, że coś takiego ma szansę powodzenia tylko, jeśli przedstawiciele gmin będą potrafili sobie zaufać i zdecydują się współdziałać. Dużo zależy też od tego, jakie wniosą "wiano" w postaci pomysłów, projektów i pieniędzy. Chciałbym, aby aglomeracja nie została na papierze, ale podejmowała rzeczywiste działania. Czas pokaże, jak będzie. W każdym razie trzymam kciuki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska