Kierowcy szykują się na wojnę z fotoradarami

Redakcja
Piotr Szyszko z Opola: - Od dwudziestu lat nigdzie się nie ruszam bez CB-radia. Nie raz mnie uratowało od mandatu.
Piotr Szyszko z Opola: - Od dwudziestu lat nigdzie się nie ruszam bez CB-radia. Nie raz mnie uratowało od mandatu. Paweł Stauffer
Rząd wprowadza w życie Narodowy Program Poprawy Bezpieczeństwa na Drogach. Jego głównym założeniem jest montaż do końca roku przy polskich drogach 300 nowych fotoradarów oraz zakup nowych nieoznakowanych radiowozów z wideorejestratorami dla policjantów.

Dwa razy zbliżałem się już do magicznej liczby 24 punktów karnych i za każdym razem szedłem na specjalny kurs, dzięki któremu zbijałem sześć oczek - mówi Janusz Waśniewski z Opola. - Nie chcę dalej ryzykować utraty prawa jazdy. Zainwestowałem 500 zł w CB-radio. Teraz w trasie pytam "mobilki", czy tam, gdzie jadę, stoją misiaczki, czyli drogówka. Sprawdza się. Na razie mam zerowe konto punktów karnych.

W odpowiedzi na projekt rozbudowy sieci fotoradarów w Polsce rozpoczęło się wielkie zbrojenie polskich kierowców. Sklepy internetowe i specjalistyczne portale notują wzrost sprzedaży CB-radia, antyradarów oraz specjalnych aplikacji na smartfony, dzięki którym telefon ostrzega nas przed fotoradarami.

- Kierowcy wiedzą, że rząd chce ich łupić mandatami, więc robią wszystko, by nie dać się oskubać - przyznaje Olgierd Frankowski z jednego z portali internetowych zajmujących się sprzedażą antyradarów. - W ostatnich trzech miesiącach nasza sprzedaż zwiększyła się o 30 procent. To sporo.

Rząd wprowadza w życie Narodowy Program Poprawy Bezpieczeństwa na Drogach. Jego głównym założeniem jest montaż do końca roku przy polskich drogach 300 nowych fotoradarów oraz zakup nowych nieoznakowanych radiowozów z wideorejestratorami dla policjantów z drogówki oraz inspektorów transportu drogowego. Wydziały ruchu drogowego wyposażane są też w nowoczesne laserowe mierniki prędkości. Komenda Wojewódzka Policji w Opolu otrzymała w ubiegłym tygodniu 11 takich urządzeń.

- To nowoczesny sprzęt, który pirata może namierzyć z ponad kilometra, dla porównania stare urządzenia mogą to robić z odległości 150 metrów - mówi podinspektor Maciej Milewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Zakres pomiaru prędkości wynosi od 10 do 240 km/h, a gotowość osiąga po niecałych trzech sekundach, mają też możliwość dokonywania pomiaru z jadącego pojazdu.

Kierowcy również nie próżnują. Ostatnim hitem są antyradary i specjalne aplikacje na smartfony. Jak to działa?

- Antyradary to urządzenia, które wykrywają fale radiowe emitowane przez sprzęt pomiarowy drogówki - tłumaczy Olgierd Frankowski.

Montowane są najczęściej na podszybiu samochodu. Kiedy zbliżamy się do patrolu "suszącego" kierowców, urządzenie zaczyna ostrzegać nas dźwiękowo i specjalnymi diodami. Niektóre antyradary można także zaprogramować przeciwko fotoradarom, wpisując do pamięci ich lokalizacje.

Ceny antyradarów zaczynają się od 300 zł. Najbardziej zaawansowane urządzenia to wydatek nawet 4 tys. - 5 tys. zł. Na rynku pojawiają się też tzw. jammery, które wykrywają promieniowanie z mierników laserowych.

Ale uwaga! W Polsce stosowanie antyradarów jest zabronione. Nie można go nawet przewozić w stanie wskazującym na gotowość do użycia.

- Grozi za to do 500 zł mandatu i trzy punkty karne - mówi aspirant sztabowy Dariusz Krzewski, naczelnik wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Opolu.

Ostatnio coraz bardziej popularne są także systemy wykorzystujące telefony komórkowe. Jednym z nich jest SpeedAlarm, przez operatora nazywany CB-radiem w komórce. Kierowca najpierw musi pobrać ze strony operatora programu specjalną aplikację, którą instaluje w swoim telefonie. Po jej uruchomieniu ma na bieżąco łączność z innymi użytkownikami dróg, którzy także korzystają ze SpeedAlarmu. Aby ostrzec innych kierowców o radarze, wystarczy nacisnąć jeden przycisk. Ostrzeżenie zostanie automatycznie wysłane do pozostałych.

Program korzysta z odbiornika GPS. Dzięki niemu ostrzeżenia wysyłane przez kierowców zawierają dokładne pozycje fotoradaru. Miesięczny abonament kosztuje 9,84 zł brutto, a roczny 39 zł brutto. Powiadamianie o fotoradarach jest natomiast darmowe.

Na podobnej zasadzie działa system Yanosik. Można go używać w wersji mobilnej, a także zamiast telefonu komórkowego, wykorzystując specjalny terminal. Wraz z roczną transmisją danych kosztuje on 368 zł.

Policjanci przekonują, że ograniczenia prędkości nie są ustalane na złość kierowcom, ale dla ich bezpieczeństwa.

- Prędkość naprawdę zabija - mówi Dariusz Krzewski z opolskiej drogówki. - Im jest ona większa, tym mniejsze szanse na przeżycie. Podczas swojej siedmioletniej pracy dochodzeniowca pracującego przy wyjaśnianiu przyczyn wypadków byłem świadkiem wielu ludzkich tragedii.

Widziałem śmierć na drodze, niewyobrażalną rozpacz i ból bliskich ofiar, ale także sprawców wypadków. Jeszcze przed chwilą pędzili samochodem, przekraczając przepisy, a za sekundę stali załamani na poboczu i pytali, dlaczego byli tak głupi. Naprawdę nie warto zgrywać kozaka na drodze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska