Koalicja w sejmiku pokłóciła się o stołki w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska

Archiwum
Stanisław Rakoczy, szef opolskich ludowców, pytany o przyszłość koalicji PO-PSL-MN w opolskim sejmiku powiedział, że na najbliższym posiedzeniu zarządu wojewódzkiego PSL ludowcy będą musieli się zastanowić, jak zareagować na wybory do rady nadzorczej funduszu.
Stanisław Rakoczy, szef opolskich ludowców, pytany o przyszłość koalicji PO-PSL-MN w opolskim sejmiku powiedział, że na najbliższym posiedzeniu zarządu wojewódzkiego PSL ludowcy będą musieli się zastanowić, jak zareagować na wybory do rady nadzorczej funduszu. Archiwum
Teresa Karol z PSL zrezygnowała z funkcji wiceprzewodniczącej sejmiku, bo Grzegorza Sawickiego, jej kolegi partyjnego, nie wybrano do rady nadzorczej funduszu.

Przed sesją sejmiku nic nie wskazywało, że wybory skończą się koalicyjną awanturą. W kuluarach szeptano, że zgodnie ustaleniami, zwolnione przez Jerzego Szteligę stanowisko w radzie nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu przypadnie Grzegorzowi Sawickiemu, radnemu PSL. Jego kontrkandydatami były cztery osoby, m.in. Waldemar Pęciak.

Podczas dyskusji nad kandydatami okazało się, że jest on członkiem rodziny Leszka Korzeniowskiego, posła i szefa opolskiej PO.

- Mamy tu kilku kandydatów o sporym dorobku, którzy, jak choćby Grzegorz Sawicki, znają się na rzeczy - mówił Andrzej Namysło z SLD. - Tymczasem coś mi mówi, że wybrany będzie pan Pęciak, którego jedyna kwalifikacja na to stanowisko to więzi rodzinne z panem posłem.

I zgodnie z przewidywaniami opozycji Waldemar Pęciak otrzymał 15, a Grzegorz Sawicki 9 głosów. Obok Pęciaka jedynym nowym członkiem rady został Krzysztof Badora, który zstąpił jej dotychczasowego wiceprzewodniczącego Andrzeja Pyziaka. Pozostałe osoby piastujące dotąd stanowiska w radzie, zostały wybrane ponownie.

Po wyborach Teresa Karol z PSL, wiceprzewodnicząca sejmiku, złożyła rezygnację z funkcji. - To z emocji, takie kobiece fanaberie - mówiła ze łzami w oczach. - Mogę tylko powiedzieć, że są sytuacje, w których powinno się przestrzegać zasad. O szczegóły proszę pytać pana przewodniczącego...

Bogusław Wierdak nie miał jednak wiele do powiedzenia na temat rezygnacji pani Karol. - Podobno dostarczyła do biura sejmiku jakieś pismo - odpowiadał zaskoczony. - Ale nie czytałem jeszcze dzisiejszej poczty...

Bardziej rozmowny był Grzegorz Sawicki. - Gdyby moja kandydatura nie miała wcześniej poparcia koalicjanta, to w ogóle bym się nie starał o to stanowisko - mówił radny PSL. - O ile wiem, to radni PO, do czasu 10-minutowej przerwy, o którą niespodziewanie poprosił radny Zbigniew Ziółko, mieli głosować na mnie. Mogę się tylko domyślać, jakie otrzymali wtedy wytyczne...

- Nie byłem świadkiem obrad, więc nie mam teraz nic do powiedzenia - tłumaczy Stanisław Rakoczy, szef opolskich ludowców, pytany o przyszłość koalicji PO-PSL-MN w opolskim sejmiku. - Jednak z całą pewnością na najbliższym posiedzeniu zarządu wojewódzkiego PSL będziemy musieli się zastanowić, jak zareagować na to wydarzenie.

Poseł Leszek Korzeniowski stanowczo zaprzecza, by wywierał jakikolwiek wpływ na wybór członków rady nadzorczej opolskiego WFOŚiGW.

- Nie mam z tym nic wspólnego, w ogóle się tym nie zajmowałem - przekonuje. - To że pan Pęciak, podobnie jak inny z kandydatów do rady, Janusz Majda, są mężami moich kuzynek, nie miało nic do rzeczy. A wywlekanie w takich okolicznościach spraw osobistych, czego dopuścił się radny Namysło, uważam po prostu za obrzydliwe. Dobrze by było, gdyby sam przypomniał sobie, w jakich okolicznościach jego syn został wicedyrektorem opolskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Nie sądzę, by koalicja była zagrożona. Pan Sawicki przetrenował już wyjście z PiS, teraz może wyjść z PSL...

Radni sejmikowej opozycji nie mają jednak wątpliwości, jaki jest cel roszad w radzie nadzorczej WFOŚiGW.

- To oczywisty skok Platformy na dużą kasę - mówi Jerzy Czerwiński, radny PiS. - Prezes Figas może już sprzątać biurko, jego dni na tym stanowisku są policzone.

Taki przebieg wyborów oburzył Jerzego Szteligę. - To zaczyna być instytucja przewodniczącego i posła - mówi były już członek rady nadzorczej funduszu. - Jakub Wierdak, syn przewodniczącego sejmiku, jest dyrektorem biura opolskiego WFOŚiGW, a wiceprezesem Edward Gondecki, osobisty i polityczny kolego posła Korzeniowskiego. Ateraz jego pociotek objął stanowisko w radzie nadzorczej. Mam nadzieję, że sprawie tej przyjrzy się, w trybie nadzoru, wojewoda opolski Ryszard Wilczyński. A jeśli on sobie z tym nie poradzi, to nadaje się to już tylko do Centralnego Biura Antykorupcyjnego i Julii Pitery.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska