Koksownię w Zdzieszowicach czekają grupowe zwolnienia

Właściciel zakładu w Zdzieszowicach - koncern ArcelorMittal Poland - planuje wyłączenie dwóch z ośmiu baterii koksowniczych. Ograniczenie produkcji koksu będzie miało dotkliwe konsekwencje dla załogi.

- Pracę straci grubo ponad 200 spośród 1700 pracowników - ocenia Małgorzata Pandel, przewodnicząca związków zawodowych w koksowni. - Negocjujemy już z zarządem firmy warunki odejść pracowników. Wiadomo, że proces wygaszania baterii ma trwać dwa lata. Liczymy, że w tym czasie spora część zatrudnionych osób uzyska uprawnienia emerytalne i będzie mogła przejść na emeryturę.

Oznacza to jednak, że w Zdzieszowicach po raz kolejny skurczy się rynek pracy - miejscowa koksownia to firma żywicielka dla sporej części mieszkańców.

Zdaniem przedstawicieli związków zawodowych problemy koksowni wynikają głównie z tego, że w Polsce zmniejsza się zapotrzebowanie na koks. Przedstawiciele koncernu ArcelorMittal Poland mówią natomiast, że problemy zakładu wynikają wprost z obecnej polityki Unii Europejskiej, która stosuje coraz surowsze zasady emisji dwutlenku węgla.

- Rozumiemy potrzebę przechodzenia na gospodarkę niskoemisyjną i chcemy wnieść w ten proces swój wkład, jednak wszelkie akty legislacyjne powinny brać pod uwagę globalny charakter obrotu stalą - przekonuje Sanjay Samaddar, prezes zarządu ArcelorMittal Poland.

Co wspólnego ma stal z koksem? Otóż głównym odbiorcą koksu ze Zdzieszowic jest obecnie huta w Dąbrowie Górniczej, która używa go jako paliwa do rozgrzewania pieców do wytapiania stali. Cykl życia jednego z dwóch pieców w hucie właśnie dobiega końca i już teraz powinien rozpocząć się remont całej instalacji.

Ale prace remontowe w hucie zostały wstrzymane, bo Komisja Europejska zapowiedziała, że w połowie roku zaostrzy przepisy dot. emisji dwutlenku węgla. Z zapowiedzi wynika, że produkcja stali będzie mniej opłacalna. Dla koksowni oznacza to natomiast, że huta kupi od niej mniej koksu.

Oba zakłady - zarówno koksownia w Zdzieszowicach, jak i huta w Dąbrowie Górniczej - należą do ArcelorMittal Poland. Z komunikatu wydanego przez koncern wynika, że unijne normy dotyczące emisji dwutlenku węgla są niemożliwe do spełnienia nawet przez najbardziej efektywne zakładów. „Dodatkowo przewidywana cena uprawnień do emisji za tonę CO2 w nowym okresie może osiągnąć 30 euro. To przyczyni się do zwiększenia kosztów produkcji, gdyż wyprodukowanie jednej tony stali płynnej wiąże się z emisją ok. dwóch ton CO2” - czytamy w komunikacie.

Prezes Sanjay Samaddar ma nadzieję, że unijni urzędnicy ostatecznie wprowadzą poprawki do przepisów i złagodzą normy. - Dopóki jednak nie mamy pewności co do jej ostatecznego kształtu, musimy być rozważni - tłumaczy Samaddar. - Dlatego przeanalizujemy ekonomiczną zasadność remontu wielkiego pieca w dąbrowskim oddziale oraz w zdzieszowickiej koksowni, która dostarcza koks do Dąbrowy Górniczej.

Zakład w Zdzieszowicach nie jest jedynym, który przeżywa trudności. Problemy ma takż Walcownia Rur „Andrzej” z Zawadzkiego. Polski rynek zalały bowiem tanie rury importowane m.in. z Białorusi, Ukrainy i Rosji. Walcownia nie jest w stanie konkurować z producentami ze Wschodu, bo ci mają dostęp do znacznie tańszych surowców i energii. W tej sprawie związki zawodowe z Zawadzkiego zwróciły się z prośbą o pomoc do rządu i czekają na konkretne działania.