Trudno było w tej edycji rozgrywek wyobrazić sobie trudniejsze wyzwanie dla kędzierzynian niż dwumecz właśnie przeciwko ekipie z Perugii. Przez większość sezonu cieszyła się ona mianem niepokonanej na wszystkich frontach. Zdobyła klubowe mistrzostwo świata, a fazę zasadniczą Serie A zakończyła z kompletem 22 zwycięstw. Nie przegrała jeszcze również ani jednego meczu w Lidze Mistrzów, choć w rewanżowym spotkaniu ćwierćfinałowym sporo problemów sprawił jej Berlin Recycling Volleys (po wygranej 3:1 w pierwszym starciu, Sir Sicomo Monini przegrywała u siebie 1:2, ale ostatecznie zwyciężyła 3:2).
Nie było to jednak jedyne spotkanie w ostatnich tygodniach, w którym włoski zespół miał „pod górę”. Pierwsze poważniejsze potknięcie zaliczył on w półfinale Pucharu Włoch, ulegając 0:3 Gas Sales Bluenergy Piacenza. Już raz przegrał też w ćwierćfinale Serie A z Allianz Milano (w serii do trzech zwycięstw klub z Perugii prowadzi jednak 2:1).
To wszystko pokazuje, że drużyna mająca w swoim składzie kilka siatkarskich gwiazd, w tym między innymi dwóch przyjmujących reprezentacji Polski - Wilfredo Leona oraz Kamila Semeniuka - jest „do ruszenia”. Spotkanie w Kędzierzynie-Koźlu będzie wyjątkowym momentem szczególnie dla Semeniuka, ponieważ w rodzinnym mieście zagra on przeciwko drużynie, której jest wychowankiem i z której wypłynął na szerokie siatkarskie wody. Trudno jednak ocenić, czy odegra kluczową rolę, ponieważ trener Perugii Andrea Anastasi bardzo często na pozycji przyjmującego korzysta też z usług Ukraińca Oleha Plotnytskyiego.
ZAKSA nie jest uznawana za faworyta tego dwumeczu, ale ekipa ta już niejednokrotnie pokazała, że nie robi sobie nic z przedmeczowych notowań. Tak było choćby w ćwierćfinale tegorocznej edycji, w którym po „złotym secie” wyeliminowała Itas Trentino, mimo że wcześniej dwa razy uległa mu w fazie grupowej. Po tym, jak w styczniu do klubu z Kędzierzyna-Koźla dołączył przyjmujący Bartosz Bednorz, jego siła diametralnie wzrosła względem pierwszej części sezonu. A jako że trener ZAKSY Tuomas Sammelvuo przed pierwszym półfinałowym starciem w Lidze Mistrzów ma do dyspozycji wszystkich swoich kluczowych zawodników, należy się spodziewać, że kędzierzynianie również w konfrontacji z Sir Sicomo Monini na pewno tanio skóry nie sprzedadzą.
- Możemy spodziewać się meczów na najwyższym poziomie, ponieważ zarówno my, jak i drużyna z Perugii jesteśmy w stanie taki prezentować - zapowiedział Marcin Janusz, rozgrywający ZAKSY dla klubowej telewizji. - Już niejednokrotnie pokazaliśmy, że jesteśmy gotowi na wielkie spotkania. Odkąd zakończyliśmy zwycięsko ćwierćfinałową rywalizację z Itasem Trentino, w kolejnych dniach wszystko było w naszych przygotowaniach podporządkowane temu, by jak najlepiej zaprezentować się przeciwko Sir Sicomo Monini. Nie wybiegamy jednak zbyt daleko w przyszłość. Na razie liczy się dla nas tylko pierwsze spotkanie.
W drugiej parze półfinałowej mierzyć się będą ze sobą Jastrzębski Węgiel i Halkbank Ankara.
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Typowy Polak według sztucznej inteligencji. Zobacz, jak AI widzi Europejczyków
- Tajemnicza śmierć agentów włoskiego wywiadu i służb Izraela w katastrofie łodzi
- "To interes Polski i całego Zachodu". Sellin o komisji ds. rosyjskich wpływów
- Wielka miłość zabezpieczona dokumentem. Miliarder będzie chronił majątek intercyzą