Koniec czekania! Odra Opole dziś wreszcie wraca do grania

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Ostatni trening Odry przed meczem w Radomiu
Ostatni trening Odry przed meczem w Radomiu Łukasz Baliński
Dziś wieczorem minie równo 90 dni odkąd opolanie rozegrali ostatni bój o stawkę. Teraz wracają na ligowe boiska, a pisząc ściślej zmierzą się w Radomiu z tamtejszym Radomiakiem.

Zważywszy na to, że przez nieco ponad pół roku niebiesko-czerwoni rozegrali tylko dwa oficjalne mecze, to ten głód piłki jest już ogromny.

- Już nie możemy się doczekać i jesteśmy w bardzo pozytywnych nastrojach, cieszymy się, że te najgorsze momenty minęły i możemy z tego korzystać także grając w piłkę - nie kryje radości szkoleniowiec naszej ekipy Dietmar Brehmer.

Nie przeszkadza mu także to, iż jego podopieczni wcale nie będą faworytami tego starcia. Oni sami bronią się przed spadkiem, z kolei rywale rywale zajmują aktualnie lokatę dającą prawo walki w play off o awans.

- Wiemy z kim gramy, ale też wiemy jak wygląda nasza sytuacja, dlatego potrzebujemy punktów również i z tak trudnym przeciwnikiem - zauważa. - Tak czy inaczej postaramy się pokazać z jak najlepszej strony - dodaje z optymizmem, który bierze się choćby stąd, iż jest zadowolony z pracy, jaką jego podopieczni wykonywali na treningach w ostatnich tygodniach.

Zdradził przy okazji, że ma już w głowie praktycznie całą wyjściową jedenastkę, choć przy dwóch, trzech pozycjach jeszcze się zastanawia.

- Na razie będzie to moją tajemnicą, aczkolwiek mam nad czym myśleć, jednak takie rozterki są bardzo wskazane, bo to znaczy, że rywalizacja jest mocna - zauważa Brehmer.

Ostatecznie do Radomia nie pojechał Patryk Janasik, który musi pauzować za żółte kartki. Wcześniej z kolei z gry wypadli Tobiasz Weinzettel oraz Kamil Słaby. O ile golkiper niebawem powinien wrócić, o tyle defensor granie nie tylko w tym sezonie, ale i w tym roku ma już z głowy.

Co ważne bowiem, przy sytuacji epidemiologicznej z jaką wciąż musimy się mierzyć w kraju, to opolanie na mecz wyjechali dobrze ponad dobę przed pierwszym gwizdkiem. Zresztą już jakiś czas temu w Odrze nikt nie myślał by uczynić to w dniu spotkania. Nie pozwala na to choćby zwyczajnie odległość. Jakby nie było siedziby dwóch zainteresowanych drużyn dzieli około 300 km.

- Jesteśmy przecież profesjonalnym klubem i skoro gramy to musimy brać pod uwagę, że tak długa podróż do tak odległej miejscowości mijałaby się z celem na tym poziomie - tłumaczył już wtedy Brehmer. - Tym bardziej po takiej przerwie.

Warto odnotować, iż starcie w Radomiu będzie transmitowane w Polsacie Sport. Wspominamy o tym nie bez powodu, a ze względu na okoliczności, albowiem na ten moment mecze wciąż muszą się odbywać bez publiczności. Przy pustych trybunach i to na stadionie przy ul. Oleskiej będą także jeszcze, zaplanowane na pierwszą połowę czerwca, pojedynki z GKS-em Jastrzębie i Wartą Poznań.

Nie inaczej ma być 16 czerwca gdy nasi piłkarze zagrają w Nowym Sączu z Sandecją. Za to trzy dni później, gdy na ich obiekt zawita Chrobry Głogów, to wtedy będzie mogło już ich dopingować maksymalnie około tysiąca widzów (na dokładne wytyczne w tym względzie jeszcze czekamy).

Na ten moment ważniejsze są jednak inne liczby, albowiem na przestrzeni dwóch tygodni niebiesko-czerwoni wybiegną na boisko pięciokrotnie. Ba! W nieco ponad siedem tygodni odrabiania ligowych zaległości zagrają 12 razy.

- Ciężki okres jest za nami, ale jeszcze cięższy przed nami - nie kryje napastnik opolan Arkadiusz Piech. - Od czwartku startuje nasz maraton gier i mam nadzieje, że ta ciężka praca, którą wykonaliśmy ostatnimi czasy przyniesie efekty. Dawaliśmy z siebie 100 procent, nie tylko dlatego, że trenerzy nas z tego rozliczali - przyznaje.

- Dodatkowo będzie ciężko także z tego powodu, że wracamy do grania w ogóle, bo nie było nawet sparingów i trudno ocenić na jakim pułapie jesteśmy. Na szczęście przeciwnik jest w podobnej sytuacji - tłumaczy z przymrużeniem oka Piech. - Niemniej jesteśmy pełni optymizmu. Zobaczymy jak to się wszystko potoczy, ale moim zdaniem damy radę i utrzymamy się na zapleczu ekstraklasy - podkreśla.

Warto zauważyć, iż Odra wciąż jest tuż „pod kreską” oznaczającą degradację, ale też do bezpiecznej lokaty traci tylko dwa punkty. W dodatku swoje mecze we wtorek przegrały będący za nią duet Wigry Suwałki i Chojniczanka Chojnice oraz wyprzedzający ja o dwa „oczka” GKS Bełchatów. Ewentualna wygrana spowoduje, że nasz team wreszcie ucieknie ze strefy spadkowej.

Odra Opole w Radomiu...

  1. 52.94%
  2. 41.18%
  3. 5.88%

- Fajnie byłoby wygrać, ale nawet remis ucieszy - zauważa Rafał Niziołek, który może wrócić do składu po ponad roku przerwy.

Gazeta Lubuska. Międzyrzecz. Freestyle football na Orliku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska
Dodaj ogłoszenie