Koniec pucharowego snu nysan. Stal przegrała z Treflem

Redakcja
Za postawę w tej edycji Pucharu Polski siatkarze Stali zebrali gratulacje od kibiców.
Za postawę w tej edycji Pucharu Polski siatkarze Stali zebrali gratulacje od kibiców. Oliwer Kubus
W 1/8 finału siatkarskiego Pucharu Polski 1-ligowa Stal Nysa przegrała z występującym w Pluslidze Treflem Gdańsk 1:3. Podopieczni Janusza Bułkowskiego postawili faworyzowanym rywalom trudne warunki i żegnały ich brawa.

Przyjazd czołowej drużyny Plusligi, która dwa lata temu sięgnęła po Puchar Polski, wywołał z Nysie ogromne zainteresowanie. Hala przy ul. Głuchołaskiej wręcz pękała w szwach, a na parkiecie trwała znakomita walka.

Stawka meczu na początku zdeprymowała miejscowych, którzy dość łatwo oddali pole rywalom. Od remisu 5:5 Trefl zdobył 6 oczek z rzędu, a potem zwiększył przewagę do stanu 18:12.
Wydawało się, że inauguracyjna odsłona szybko się skończy, jednak nysanie w tym sezonie w wielu meczach pokazali, że bez walki niczego nie oddają.

W polu zagrywki pojawił się Konrad Woroniecki i posłał dwa asy, a po bloku Piotra Łuki Stal przegrywała tylko 16:18. Trener Andrea Anastasi wziął czas, po którym jego zespół odpowiedział 4 punktami. Od stanu 16:22 inicjatywy już nie oddali.

Końcowe fragmenty tej odsłony zwiastowały emocje i takie były w kolejnym secie. Jego początek był niezwykle zacięty, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Po dwóch skutecznych akcjach Piotra Łuki Stal wyszła na prowadzenie 10:9, ale w odpowiedzi Trefl zdobył 4 oczka z rzędu. Miejscowi nie odpuszczali, twardo walczyli o każdą piłkę i po ataku Dawida Bułkowskiego remisowali 14:14.

Trefl po raz kolejny odskoczył na 3 punkty, jednak nysanie odrabiali punkt po punkcie i doprowadzali do remisów. Od stanu 21:21 zaczęła się wymiana punk za punkt i walka na przewagi. Przy stanie 24:24 prowadzenie dla gości dał Hebda, a po chwili asowa zagrywka Pietruczuka dała gościom zwycięstwo.

To nie załamało nysan, którzy w kolejnej odsłonie przejęli inicjatywę. Od remisu 2:2 zdobyli 2 punkty z rzędu i już do końca tej partii nie oddali prowadzenia.
Podopieczni Janusza Bułkowskiego odskakiwali na 2-3 oczka, a Trefl kilka razy zbliżał się na dystans punktu. Przy stanie 15:13 na zmianę zadaniową wszedł Jędrzej Goss. Wszedł w pole zagrywki i „odpalił” dwa asy. Potem punktową zagrywką popisał się jeszcze Woroniecki, przewaga Stali wzrosła do 5 punktów (19:14) i za kilka chwil nyska hala eksplodowała. Stal wygrała 25:19 i przedłużyła rywalizację z faworytem.

Podrażnieni porażką goście w IV secie już dominowali. Pewnie atakowali, dobrze spisywali się w bloku i seriami zdobywali punkty. Wygrywali 15:10 i 24:16. Przy drugiej piłce meczowej skończyli pojedynek.

Mimo porażki nysan żegnały okrzyki „dziękujemy, dziękujemy”. I były to podziękowania zasłużone. Statuetkę dla najwartościowszego zawodnika meczu otrzymał libero gości Piotr Gacek, były zawodnik Stali i wychowanek miejscowego Mechanika.

Stal Nysa – Trefl Gdańsk 1:3 (-19, -24, 19, -17)
Stal: Woroniecki, Olczyk, Łuka, Owczarz, Nożewski, D. Bułkowski, Bonisławski (libero) – Goss, Szymeczko, Makowski, Lubaczewski. Trener Janusz Bułkowski.
Trefl: Masny, Paszycki, Pietruczuk, Schulz, Gawryszewski, Hebda, Gacek (libero) – Romać, Stępień. Trener Andrea Anastasi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska