Koniec z paleniem w lokalach

Tomasz Gdula [email protected]
– Te zakazy palenia są w większości bez sensu – mówi Joanna Brysiak z Kędzierzyna-Koźla. (fot. Daniel Polak)
– Te zakazy palenia są w większości bez sensu – mówi Joanna Brysiak z Kędzierzyna-Koźla. (fot. Daniel Polak)
Sejm szykuje ustawę, która zakaże palenia praktycznie we wszystkich miejscach publicznych.

W pociągach znikną przedziały dla palących, nie będzie można zapalić w lokalu, ani nawet w służbowym aucie.

Palacze twierdzą, że to paranoja, w dodatku trudna do wyegzekwowania. Ale jeśli już kogoś się złapie na gorącym uczynku - posłowie przewidują drakońskie kary.

Czytaj więcej: Papierosy pali 30 procent dorosłych Polaków

W firmach stworzenie palarni będzie zależało tylko od dobrej woli pracodawcy, natomiast w samochodach służbowych obowiązywać ma bezwzględny zakaz palenia. Sejmowa Komisja Zdrowia właśnie przyjęła drakoński projekt ustawy antynikotynowej.

Nawet za puszczenie dymka przy piwie groził będzie 500-złotowy mandat

Nowe prawo ma chronić zdrowie niepalących oraz kelnerów i barmanów, zmuszonych dziś do biernego palenia podczas pracy.

- Nie przeszkadza mi, że klienci przy mnie palą, bo sam jestem palaczem - mówi Łukasz Krupowies, barman popularnego w Kędzierzynie-Koźlu lokalu Night Club 2000. - Nie paraduję z papierosem przy osobach, które sobie tego nie życzą, więc nie ma żadnego problemu - przekonuje.

Problem może się jednak pojawić, jeśli nowa ustawa wejdzie w życie

Zakłada ona bowiem całkowity zakaz palenia w barach, pubach i restauracjach. Od tej zasady nie będzie wyjątków.

Wysokie grzywny, do 5 tysięcy zł, grozić będą właścicielom lokali, którzy nie wywieszą tabliczek o zakazie palenia.

Zobacz: Po 2012 r nie uświadczysz miejsca dla palącego

- Będę mógł sprzedawać papierosy, ale klient w żadnym miejscu lokalu nie będzie miał prawa zrobić z nich użytku?! To idiotyzm - uważa Łukasz Krupowies.

Właściciele pubów obawiają się, że wraz z drakońskimi ograniczeniami dla palaczy stracą  klientów.

- U mnie można palić nie tylko papierosy, ale i sziszę. Nowa ustawa zlikwiduje i takie atrakcje - obawia się Marek Rzepiela, właściciel opolskiego lokalu Kociołek. - Polacy lubią łączyć alkohol i papierosy, dlatego po zaostrzeniu przepisów palacze mogą przestać przychodzić do pubów - dodaje.

Ustawowy zakaz ma być bezwzględny, a jedyne, na co  posłowie się zgodzili, to odstąpienie od karania właścicieli lokali za niesfornych klientów, którzy wbrew prawu zapalą papierosa. Szefowie barów i restauracji mieli w takiej sytuacji płacić nawet 5 tys. zł, ale ten przepis posłowie w ostatniej chwili wykreślili.

PO zapowiada, że w sejmowym głosowaniu powalczy jeszcze, by w małych lokalach to szefowie decydowali, czy wolno tam palić. Inna propozycja dotyczy wydzielania odrębnych sal dla palaczy. Przeciwni takim zmianom są jednak przedstawiciele innych partii.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska