Kto mieczem wojuje...

Michał Lewandowski
Janusz Sanocki jako burmistrz Nysy chciał wycofać z prokuratury zarzuty o popełnieniu przestępstwa przez... Janusza Sanockiego.

Stanowisko głównego rewidenta urzędu (zwanego przez urzędników "guru") utworzył po objęciu władzy sam Janusz Sanocki, tłumacząc swoją decyzję między innymi, tym że ma on znaleźć nieprawidłowości popełnione przez poprzednie władze Nysy. Kiedy koalicja SLD-PSL-AWS obaliła w maju Sanockiego, "guru" został Mieczysław Wawrzkiewicz, były dyrektor Nyskiego Ośrodka Rekreacji. W krótkim czasie przygotował do prokuratury i Regionalnej Izby Obrachunkowej kilka zawiadomień o popełnieniu przestępstwa przez Sanockiego i członków jego ekipy.

Organy ścigania dostały informację między innymi o tym, że naruszono prawo przy sprzedaży lokalu użytkowego przy ul. Wrocławskiej, że bezprawnie używano pieczęci urzędowej, że nastąpiły poważne nieprawidłowości przy budowaniu gminnego systemu wczesnego ostrzegania. 19 września Janusz Sanocki wrócił jednak do władzy, bowiem Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że przy jego odwoływaniu popełniono błąd proceduralny. Tego samego dnia Zbigniew Wawrzkiewicz otrzymał wypowiedzenie. Sanocki rządził jednak niedługo, bowiem koalicja SLD-PSL-AWS, powiększona dodatkowo o członków Unii Wolności i Ligi Nyskiej, ponownie odwołała go ze stanowiska, tym razem już bez żadnych uchybień. Do pracy wrócił również Wawrzkiewicz.

- Okazało się wówczas, że 15 października Sanocki skierował do prokuratury i RIO pisma, w których wycofuje doniesienia o popełnieniu przestępstwa przez samego siebie - Stanisław Arczyński, wiceburmistrz Nysy z ramienia SLD, nie kryje rozbawienia. - Chciał wycofać również moje zawiadomienie o nakłanianiu do naruszenia nietykalności cielesnej przez redaktora "Nowin Nyskich". Zupełnym kuriozum jest już wniosek Sanockiego, by wycofać doniesienie do prokuratury, iż kierowany przez niego zarząd popełnił przestępstwo, narażając gminę na znaczne straty w związku z realizacją umowy z Bankiem Światowym o likwidacji skutków powodzi (sprawa Wyższej Szkoły Zawodowej). Takie pismo rzeczywiście kiedyś powstało, ale nigdy go nie podpisałem i nie zostało nigdzie wysłane.

Nyski "guru" Mieczysław Wawrzkiewicz pracuje już nad następną sprawą, dotyczącą wypłacenia burmistrzom Januszowi Sanockiemu, Zbigniewowi Ślękowi oraz Zbigniewowi Szlempie ponad 63 tysięcy złotych tytułem wyrównania za okres, kiedy byli pierwszy raz odwołani. Szczegółowo sprawę tę opiszemy w piątkowym wydaniu "NTO".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska