Kto na to patrzył przez palce?

Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Gdy dwa lata temu "Rzeczpospolita" ujawniła wykorzystywanie politycznych znajomości z wojewodą do robienia interesów przez grupę śląskich biznesmenów, wojewoda katowicki Marek Kempski podał się do dymisji.

Nie dlatego, że kombinował z nieuczciwymi biznesmenami, ale dlatego, że nie wiedział, co się dzieje na rządzonym przez niego podwórku, że swoją osobą pieczętował ten układ, nawet jeśli nie do końca się orientował, na czym on polega.
Każdy sąd uniewinniłby Kempskiego, ale urzędnik ponosi jeszcze odpowiedzialność polityczną i Kempski to doskonale rozumiał. To zrozumienie z trudem przychodzi wojewodzie opolskiemu Leszkowi Poganowi, za którego kadencji na fotelu prezydenta Opola doszło do afery z Dobrymi Domami, która wstrząsnęła autorytetem miasta, nie mówiąc o kieszeniach wielu niedoszłych lokatorów. Leszek Pogan twierdzi, że nic nie wiedział o tej aferze, ale nie wiadomo, co gorzej o nim świadczy jako o gospodarzu: że wiedział czy że nie wiedział.
Dziś na stronie 21 publikujemy list czytelnika, w którym przytomnie cytuje pracownika Wodociągów i Kanalizacji, z pierwszego odcinka naszego serialu o Dobrych Domach. Pracownik ten wziął pieniądze za ekspertyzę, którą potem sam zatwierdzał. I nic w tym dziwnego nie widzi, bo przecież "w Opolu tak robią wszyscy". I o to właśnie chodzi, że coś takiego mogło się stać niepisanym prawem, można powiedzieć - normą.
Kto na to patrzył przez palce?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska