Ktoś okrada nasze listy

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Monika Przewdzienk z Kędzierzyna-Koźla wygrała w konkursie sieci Kaufland bon na zakupy. - Ale dotarła do mnie zaledwie jego połowa - mówi kobieta. Rzecznik sieci: - To na poczcie kradną.

Pani Monika poprawnie rozwiązała krzyżówkę w sklepowej gazetce. Nagrodą był bon o wartości 50 zł. Kobieta ucieszyła się, że będzie mogła zrobić darmowe zakupy.

- Poszłam do sklepu, a tam dowiedziałam się, że w ręku mam zaledwie połowę bonu. Byłam wściekła, gdy dowiedziałam się, że nie mogę go zrealizować - opowiada pani Monika.

Zamiast koszyka, do ręki dano jej telefon i połączono z rzecznikiem sieci Kaufland.Ten powiedział, że najprawdopodobniej połowa bonu została skradziona na poczcie, za pomocą której wysłano go do klientki. Rzecznik sieci Jarosław Kaducza potwierdza, że przesyłki są naruszane przez pracowników Poczty Polskiej.

- Zdarzały się przypadki, że były one porozrywane, a bony skradziono. Słyszałem, że co najmniej parę takich przesyłek w ogóle zaginęło. Zajmujemy się wyjaśnianiem tych spraw - zaznacza Jarosław Kaducza.

Po co komuś pół bonu? Monika Przewdzienk nie wyklucza, że pracownicy Poczty Polskiej działali świadomie. - Kradzież całego bonu od razu wzbudzałaby wątpliwości. Zabierając pół z jednej przesyłki i pół z drugiej, łatwiej zachować sprawę z tajemnicy - uważa kobieta.

Osób, które twierdzą, że zostały oszukane przez pocztę nie brakuje. - Moja babcia, która mieszka w Stuttgarcie, miała taki zwyczaj, że wysyłając kartkę urodzinową - wkładała do koperty 50 albo 100 euro. Przestała tak robić, gdy dwa razy z rzędu pieniądze zostały skradzione, najprawdopodobniej właśnie przez pracowników Poczty Polskiej - opowiada pan Tomasz z Kędzierzyna-Koźla.

Instytucję tę co pewien czas kontroluje Urząd Komunikacji Elektronicznej. Już w raporcie sprzed czterech lat UKE alarmował, że nadzór nad przesyłkami prowadzony przez Straż Pocztową był - jak to ujęli kontrolerzy - niezbyt dokładny i sumienny. Problem to m.in. brak wystarczającej powierzchni magazynowej, przez co niektóre przesyłki zalegały w miejscach, których nikt nie pilnował. Z ostatniego raportu wynika, że liczba reklamacji dotyczących zaginięcia przesyłek, bądź ich naruszenia, wyniosła w 2010 r. aż 140 tysięcy..

Poczta Polska uwzględniła 23 tys. reklamacji, reszta została oddalona. Przedstawiciele tej instytucji zapewniają, że robią wszystko, aby przesyłki były jak najbardziej bezpieczne.

- W 2010 roku wdrożyliśmy system śledzenia przesyłek rejestrowanych, który umożliwia monitorowanie całej drogi przesyłek. System w dużym stopniu przyczynił się do poprawy bezpieczeństwa obrotu pocztowego - poinformował Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej. - Umożliwia on klientom także samodzielne śledzenie drogi przesyłki poprzez stronę internetową Poczty Polskiej www.poczta-polska.pl. Obecnie śledzony jest przebieg paczek, przesyłek pobraniowych, przesyłek ekspresowych EMS i Pocztex, tzw. e-przesyłek oraz przesyłek poleconych zagranicznych.

Problem jest duży...

Więcej w papierowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska