Leśnica zremisowała 0-0 z Ruchem Zdzieszowice

Sebastian Stemplewski
Kapitan Ruchu Zdzieszowice Mariusz Kapłon
Kapitan Ruchu Zdzieszowice Mariusz Kapłon Sebastian Stemplewski
Bez bramek w hicie 9. kolejki III ligi.

Protokół

Protokół

Leśnica - Ruch Zdzieszowice 0-0

Leśnica: Żebrowski - Kierdal, Bachor, Rams, Dzieniszewski (66. Michoń) - Dyczek, Bukowiec, Gwiaździński, Łysoń (70. Łysoń) - Wróbel, Gładkowski (66. Kotysz). Trener Dariusz Kaniuka.

Ruch: Feć - Bella, Zmuda, Drąg, Polak - Rogowski, Sobota, M.Kapłon, Ł. Damrat, Kiliński (68. Buchała) - T. Damrat. Trener Ryszard Remień.

Sędziował: Marcin Bielawski (Katowice). Żółte kartki: Bukowiec, Łysoń - Bella, Zmuda, Polak, Rogowski. Widzów 1000.

- Możemy być zadowoleni z remisu, bo poza pierwszymi 20 minutami, to później Ruch był lepszy i miał korzystniejsze okazje do zdobycia gola - mówił pomocnik gospodarzy Jarosław Łysoń. - My byliśmy trochę zmęczeni po bardzo ciężkim wtorkowym meczu z Rozwojem Katowice, który też u siebie zremisowaliśmy.

- Po meczu nie ma już większego znaczenia, że byliśmy lepszą drużyną i byliśmy bliżej zwycięstwa - przyznawał szkoleniowiec Ruchu Ryszard Remień. - Zabrakło nam "kropki na i" w postaci bramki. W Leśnicy jest trudny teren. Przegrała tu Stal Bielsko-Biała i zremisował Rozwój, więc ten punkt też musimy cenić, choć pozostał niedosyt.

W pierwszej połowie najlepszą okazję do zdobycia bramki dla gości miał w 39. min Tomasz Damrat. Minął poza polem karnym bramkarza miejscowych Mateusza Żebrowskiego i strzelał z ostrego kąta, gospodarzy uratował Michał Bachor, który wybił piłkę z linii bramkowej. Za chwilę jeszcze niecelnie główkował Grzegorz Żmuda.

Żebrowski za nie najlepszą interwencję z pierwszej połowy w pełni zrehabilitował się w 73. min, kiedy to na rzut rożny odbił piłkę po groźnym strzale Marcina Rogowskiego przy "krótkim" słupku. Po kilkunastu sekundach dopisało mu szczęście, bo po centrze z kornera Tomasz Damrat główkował w poprzeczkę.
Leśnica najbliżej szczęścia była w 79. min, kiedy piłka po strzale Pawła Dyczka z około 25 metrów minimalnie minęła spojenie słupka z poprzeczką.

Niestety nie popisali się sympatycy obydwu drużyn. W przerwie meczu doszło bowiem do kilkudziesięciosekundowej bójki między nimi za jedną z bramek. Na szczęście w drugiej połowie na trybunach było już spokojnie, choć nie brakowało wyzwisk z obydwu stron.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska