Prawie każdy był pewny, że Mohamed Salah kiedyś zwolni bieg i przestanie strzelać gola za golem. Tymczasem od sierpnia strzelił już 43 gole. Z Romą dołożył dwa fenomenalne trafienia. Kiedyś, nawet po najprostszym golu, Filippo Inzaghi szalał po trafieniach, jakby odkrył lek na raka. A Salah? Z szacunku do Romy, w której grał dwa sezony – nie manifestował trafień na Anfield. Ale on taki jest, menedżer Juergen Klopp wymontował mu z organizmu układ nerwowy. – Bądźmy szczerzy. Nie da się przeciwko niemu bronić. Jeśli uważacie, że jest najlepszy na świecie, powiedzcie o tym wszystkim, piszcie o tym – powiedział po meczu trener LFC.
A obie bramki Egipcjanina to był techniczny majstersztyk. Z tymi strzałami nie poradził sobie nawet Alisson, jeden z najbardziej rozchwytywanych bramkarzy świata, w tym przez Liverpool. W osiemnastu meczach w tym roku Salah strzelił już dwadzieścia goli. Przed własną publicznością zaliczył dziesiąty mecz z rzędu z przynajmniej jednym golem. Potem dołożył dwie asysty – przy trafieniu Sadio Mane i Roberto Firmino. Ten drugi również ustrzelił wtorkowego wieczoru dublet. Przy drugim trafieniu Firmino asystował mu James Milner, który we wtorek ustanowił rekord asyst w jednym sezonie Ligi Mistrzów - aż dziewięć ostatnich podań.
– Salah jest fenomenalny. Nie mówię tylko o jego manierach. Bazuje teraz na pewności siebie, na swojej formie. Trzeba mieć styl i klasę, by strzelać takie gole – mówił w radiu BBC Robbie Fowler, były legendarny napastnik Liverpoolu, który był na szerokiej liście kandydatów do zdobycia Złotej Piłki w 1996 r. Fowler oraz były weteran boisk Premier League Robbie Savege przepowiadają wielkie wyróżnienia dla Salaha. – Zapomnijmy już o nagrodzie dla najlepszego piłkarza Premier League, ten gość zasługuje na to, by walczyć o Złotą Piłkę - wyznał Savage. Z byłymi piłkarzami zgadza się „La Gazetta dello Sport”, która dodaje, że „Salah był potworem”.
„DynaMO Kiev” – woła za to z okładki „The Sun”, równocześnie eksponując na zdjęciu Mo Salaha.
Dwa gole rzymian na Anfield sprawiają jednak, że wciąż mogą marzyć o odrobieniu strat na Olimpico. – Oczywiście, że wierzymy w możliwość odrobienia strat. Inaczej nie byłoby sensu wychodzić w ogóle na boisko. Jasne, iż nie będzie to proste, gdyż to będzie zupełnie inne spotkanie, niż z Barceloną. Zamierzamy wrócić do gry. Krytyka zespołu po meczu na Anfield nie ma sensu. Przez 50-60 minut nie wychodziło nam kompletnie nic i nie realizowaliśmy swoich założeń taktycznych. – powiedział Eusebio Di Francesco, trener Romy.
Kloppa martwi zaś kontuzja Alexa Oxlade'a-Chamberleina. Prawdopodobnie Anglik poważnie uszkodził sobie więzadła i może nawet zapomnieć o występie w mistrzostwach świata. - Kontuzja "Oxa" wygląda raczej niezbyt dobrze. Więcej będziemy mogli powiedzieć po badaniach, ale ten uraz to dla nas bardzo fatalna wiadomość i spory cios.
Roma musi na Stadio Olimpico powtórzyć wyczyn z ćwierćfinału z Barceloną. Wygrać z Liverpoolem aż 3:0. Rewanż 2 maja.
#TOPSportowy24- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?