Mają cieplej w domach i czyste powietrze za oknem

Zamontowano je w największej miejskiej kotłowni przy ulicy Reymonta. Jej piece ogrzewają południową i centralną część miasta.

- Dawniej mieliśmy czasem problemy z wietrzeniem mieszkań, ale teraz powietrze nad osiedlem jest zupełnie inne - mówią Anna Peikert i Karolina Rachlak, mieszkanki osiedla przy Reymonta.
Jak zapewnia Janusz Nowak, prezes Zakładu Energetyki Cieplnej w Namysłowie, teraz osoby mieszkające w pobliżu kotłowni nie powinny odczuwać żadnych przykrych zapachów spalanego węgla. Nowoczesne filtry ograniczają też emisję szkodliwych substancji.

- Mogę zapewnić, że zadymione osiedle to już przeszłość - gwarantuje prezes Nowak. - Do pieców trafia tyle miału, ile powinno w danej godzinie i dniu. Pilnują tego komputery. Wcześniej robili to ludzie. Możemy również dostosowywać temperaturę do potrzeb mieszkańców. Jeżeli zgłaszają, że jest im za zimno - wówczas podkręcamy kurki ciepła.
Na inwestycje i remonty namysłowski ZEC wydał w tym roku 620 tys. zł. Połowa tej sumy - 300 tys. zł - pochodziła z kredytu, jaki firma dostała z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Za te pieniądze został przerobiony nie tylko kocioł przy Reymonta, ale też wymieniono kolejnych kilkaset metrów sieci grzewczej. Stare kilkudziesięcioletnie rury zastąpiono nowoczesnymi, odpornymi na mróz, przekaźnikami ciepła.
- Powinniśmy mieć znacznie mniej awarii niż do tej pory - cieszy się prezes Nowak. - Jeszcze niedawno w Namysłowie mieliśmy sieć 30 letnich rur. Teraz mamy wymienioną już grubo ponad połowę instalacji. Natomiast nowoczesne przekaźniki posiadają też specjalną izolację minimalizującą straty ciepła pomiędzy kotłownią a ogrzewanym blokiem mieszkalnym.

Ciepłownicy zapewniają, że remonty sieci i montaż nowoczesnych urządzeń nie odbiją się na kieszeni namysłowian. Przynajmniej przez najbliższe 10 miesięcy. Tyle bowiem będzie ważny cennik ustalony na obecny sezon grzewczy. Teraz za ogrzewanie metra kwadratowego lokatorzy mieszkań płacą miesięcznie w czynszu od 1,8 do 2 zł.