Zwierzę zmarło dzisiaj nad ranem.
- 43 lata w przypadku nosorożca to bardzo dużo - mówi Krzysztof Kazanowski, wicedyrektor opolskiego ogrodu zoologicznego, w którym mieszkał samiec. - On w swoim życiu naprawdę sporo przeżył. Przyjechał do nas w 2002 roku z ogrodu w Pradze, gdzie został uratowany z powodzi. Do nas trafił ze swoją partnerką, z którą był od młodości. Para się nie rozmnażała i koordynator zdecydował, że ona trafi do zoo w Anglii, a on zostanie u nas - tłumaczy Kazanowski.
Nosorożec biały Pidles-Patrys był jednym z kilku takich osobników w Polsce (można je zobaczyć w zoo w Poznaniu i w Chorzowie - red.). - Mieliśmy świadomość, że jest on leciwy i liczyliśmy się z tym, że w najbliższym czasie może on zakończyć swój żywot - mówi wicedyrektor Kazanowski. - Poruszał się bardzo powoli, więcej czasu spędzał leżąc, a na duży wybieg nie wychodził już wcale - wspomina.
Padłe zwierzę trafi do Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, gdzie naukowcy stwierdzą, co było przyczyną jego śmierci. Potem posłuży do badań naukowych, bo to rzadki gatunek.
Wszystko wskazuje na to, że na razie w opolskim ogrodzie nie pojawi się nowy nosorożec biały.
- Staraliśmy się o takie osobniki, ale żeby je hodować trzeba mieć odpowiednie warunki. Koordynator wie, że chcemy kontynuować hodowlę, mamy nawet przygotowane odpowiednie projekty, ale żeby je zrealizować potrzebne są pieniądze - mówi Krzysztof Kazanowski. - Kryzys ekonomiczny dotyczy wszystkich i nawet ogród zoologiczny odczuwa jego skutki - kwituje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?