Miasteczko Twin Peaks. Każdy chciał wiedzieć, kto zabił Laurę Palmer. Serial Davida Lyncha i Marka Frosta 30 lat po premierze jest kultowy

Wojciech Obremski
fot. materiały producenta
Jest wczesny ranek 24 lutego 1990 roku. Pracownik tartaku Pete Martell udaje się na ryby. Jego wzrok przyciąga coś, co leży nad brzegiem rzeki. Niebawem zostaje odkryta straszliwa prawda: to ciało miejscowej licealistki, miss szkoły Laury Palmer. Odtąd w okolicy nic nie będzie już takie samo. Podobnie jak w historii amerykańskich seriali. Trzydzieści lat temu rozpoczęła się akcja kultowego „Miasteczka Twin Peaks”.

Kto zabił Laurę Palmer? To pytanie zadawali sobie trzy dekady temu widzowie, także nad Wisłą. Serial wyemitowano u nas zaledwie kilka miesięcy po premierze w Stanach (co jak na tamte czasy było nowością), toteż razem z Amerykanami mogliśmy zgadywać, domniemywać, a nawet obstawiać w zakładach, kto stoi za zabójstwem pięknej licealistki. Nie było to takie proste: twórcy „Miasteczka Twin Peaks” w taki sposób pokierowali akcją, że dojście do prawdy graniczyło dla widza niemal z cudem.

W dotychczasowej historii telewizji czegoś takiego jeszcze nie było. Pomysł wyszedł od Davida Lyncha, toteż nic dziwnego, że serial przepełniony był mistyczną wręcz atmosferą, tajemniczymi postaciami i miejscami.

Patryk Vega nakręci film o aferze podkarpackiej. "Pozyskałem do współpracy uczestników afery"

By dodać jednak bardziej komercyjnego smaku, w fabułę wmieszano wątki komediowe, pokazujące życie zwykłych mieszkańców miasteczka, jak i kryminalne. Jeden z nich - motyw zabójstwa Laury Palmer i poszukiwanie mordercy przez przybyłego do Twin Peaks agenta FBI Dale’a Coopera, staje się główną osią serialu.

Tartak i ciało na brzegu

Jak doszło do tego, że kojarzony dotychczas z kinowego ekranu David Lynch zdecydował się na produkcję telewizyjną? Pod koniec lat 80. agent Lyncha Tony Krantz poradził reżyserowi, że ten powinien zrobić show o prawdziwym życiu w Ameryce.

Lynchowi od razu przyszedł do głowy pomysł umiejscowienia akcji w małym miasteczku. Współtwórca serialu Mark Frost początkowo był „na nie”, jednak ustalono wstępnie, że serial będzie nosił tytuł „Północna Dakota” i tam też będzie rozgrywać się jego akcja. Jednak z powodu braku lasów i gór w Dakocie tytuł zmieniono na „Northwest Passage”, podobnie jak lokalizację - konkretnie na zalesiony i górzysty stan Waszyngton. Następnie Lynch i Frost narysowali mapę i zdecydowali, że w mieście będzie tartak. Potem wymyślili obraz ciała, leżącego na brzegu rzeki.

- Wiedzieliśmy, gdzie wszystko się znajduje, co pomogło nam określić panującą atmosferę i to, co może się tam wydarzyć - wspominał Lynch. Z kolei według Frosta od początku chodziło o to, by głównym wątkiem było „rozpaczliwe, rozwiązłe życie typowej dziewczyny z sąsiedztwa, które ostatecznie prowadzi do jej śmierci”. Częściowo sugerowano się nierozstrzygniętą sprawą morderstwa niejakiej Hazel Irene Drew w 1908 roku w Sand Lake.

Lynch i Frost przedstawili ten pomysł stacji ABC. Według koncepcji twórców tajemnica zabicia Laury Palmer miała początkowo znajdować się na pierwszym planie, by stopniowo ustępować wątkom związanym z mieszkańcami miasteczka i ich codziennymi problemami. Miała to być opowieść o policyjnym dochodzeniu połączonym z typową operą mydlaną.

Czarna kawa i placek z wiśniami

ABC przystała na pomysł i poprosiła Lyncha i Frosta o napisanie scenariusza do odcinka pilotażowego. Był on gotowy już po dziesięciu dniach. Frost rozpisał najwięcej postaci miasteczka, zaś Lynch odpowiadał m.in. za agenta Coopera. Jego charyzma, a także niezwykłe umiejętności dedukcji połączone z niekonwencjonalnymi metodami, dawały szansę na rozwiązanie zagadki. Do historii filmu przeszła również „miłość” Coopera do kawy i wiśniowego placka. - On mówi wiele rzeczy, które mówię ja - podkreślał reżyser. Stacja zamówiła dwugodzinnego pilota serii, która miałaby ruszyć jesienią 1989 roku. Ustalono też, że powstanie wersja z alternatywnym zakończeniem, która stanowiłaby zamkniętą historię. To po to, by w razie odrzucenia planów o serialu pozostał film, który będzie można dystrybuować na video w Europie. Ostatecznie się udało: serialowi dano zielone światło (emisja ruszyła nieco później, niż planowano, bo w kwietniu 1990 roku), zaś tzw. europejska wersja pilota trafiła do wypożyczalni kaset.

Każdy odcinek kręcono tydzień. Po wyreżyserowaniu drugiego, Lynch zrobił sobie przerwę, by dokończyć „Dzikość serca”.

Ciekawym jest fakt, że początkowo twórcy nie planowali postaci demona BOB’a, który był odpowiedzialny za śmierć Laury. Odtwórca tej roli Frank Silva dostał ją zupełnie przez przypadek. Na planie serialu pracował jako dekorator. Podczas kręcenia ujęć w pokoju Laury Palmer, kamera przez przypadek uchwyciła jego odbicie w lustrze. Operatorzy uznali to za błąd i chcieli kręcić na nowo. Reżyserowi przypadkowe ujęcie Silvy w lustrze spodobało się na tyle, że zdecydował się je zostawić. To jednak nie wszystko. - Silva niechcący zablokował drzwi do pokoju. Ktoś z ekipy zwrócił mu na to uwagę, dekorator ukucnął więc, by usunąć usterkę - opowiadał Lynch, który mając najwyraźniej kolejną wizję, nakazał pozostać Silvie w tej pozycji, a kamerzystom zacząć kręcić. W ten sposób powstała słynna scena, w której BOB ukazuje się matce Laury Palmer, tuż przy jej łóżku. To wystarczyło, by Silva otrzymał angaż, co podobno przyjął z entuzjazmem.

Legendarny dolnośląski gangster zagra w filmie "Asymetria". Wcieli się w rolę adwokata

BOB nie był jedyną postacią, nazwijmy to, z innego świata. Prócz niego występują tu olbrzym i karzeł, którzy w snach przekazują Cooperowi wskazówki mające zaprowadzić go do celu, czyli wykrycia zabójcy. „Sowy nie są tym, czym się wydają”, „Ogniu krocz za mną” - to tylko niektóre z nich. Również wielu na pozór zwykłych mieszkańców wydaje się mieć związki z mistyczną i ponadnaturalną atmosferą, która przewija się przez cały serial, a która ma pomóc w rozwiązaniu zagadki samemu widzowi (pamiętna Kobieta z Pieńkiem).

Sprawdzeni aktorzy i niebiańska muzyka

Do „Miasteczka Twin Peaks” David Lynch zaangażował swoich ulubionych aktorów. Prócz grającego agenta Coopera Kyle’a MacLachlana wystąpili tu m.in.: Jack Nance, Grace Zabriskie czy Everett McGill. Nie zabrakło prawdziwych gwiazd filmu lat 50. (Richard Beymer, Piper Laurie czy Russ Tamblyn). Sam David Lynch zagrał zwierzchnika agenta Coopera Gordona Cole’a, znalazła się też rola dla ojca Marka Frosta Warrena, który wcielił się w doktora Willa Haywarda.

Z powodów oszczędnościowych Lynch zamierzał obsadzić w roli Laury Palmer miejscową dziewczynę z Seattle i to tylko po to, by zagrała martwą licealistkę na początku serialu. Jednak aktorka Sheryll Lee była na tyle przekonywująca, że nie dość, iż wcieliła się w Laurę w kolejnych odcinkach (retrospekcje, sny), to w dodatku powierzono jej rolę kuzynki Laury Maddie Fergusson.

Z kolei postać jednorękiego Phillipa Gerarda miała być jedynie rodzajem hołdu dla serialu z lat 60. „Ścigany”, zaś sam jednoręki był odniesieniem do pojawiającego się w nim porucznika Phillipa Gerarda. A szeryf miasteczka Harry S. Truman swą godność otrzymał po 33. prezydencie USA.

Mało jest seriali, w których ścieżka dźwiękowa byłaby tak rozpoznawalna. Jej autorem jest Angelo Badalamenti, a główne motywy zna chyba każdy. Część utworów zaśpiewała Julee Cruise, a piosenki w jej wykonaniu do dziś uchodzą za klasyczny i nieodzowny element serialu, który swój klimat zyskał także dzięki nim. Za muzykę do „Miasteczka Twin Peaks” kompozytor otrzymał w 1992 roku nagrodę Grammy.

Morderca wykryty. Co dalej?

W latach 1990 - 91 powstało trzydzieści odcinków w dwóch sezonach, włączając w to dwa półtoragodzinne piloty, rozpoczynające każdy z nich. Według twórców stacja naciskała, by w końcu ujawnić, kto jest zabójcą Laury Palmer. Ci niechętnie ulegli i już w 15 odcinku widzowie dowiadują się, że jest nim ojciec dziewczyny, opętany przez wspomnianego już demona BOB’a. Lynch i Frost podobno do końca nie zdradzili Rayowi Wise’owi, że to on jest zabójcą (we wstępnych planach miał nim być właściciel hotelu i lokalny magnat Benjamin Horne). Kiedy Wise dowiedział się, że to jednak on jest mordercą, przyjął to ze smutkiem i rozczarowaniem.

Według wielu od wykrycia zabójcy Laury Palmer serial wszedł na zupełnie inne tory. Owszem, wciąż zachowany został niepowtarzalny klimat, za który widzowie na całym świecie pokochali Twin Peaks, jednak oglądalność wyraźnie spadała. Pozbawiony głównej osi serial nie budził już takich emocji jak wcześniej. Twórcy postanowili dociągnąć więc akcję do trzydziestego odcinka, po czym zakończyli produkcję.

„Twin Peaks” wchodzi do kin

Odejście od serialu przyniosło niedosyt nie tylko widzom, ale również samym twórcom. I tak, w 1992 roku na ekrany kin wszedł film Davida Lyncha „Twin Peaks: Ogniu krocz za mną”. Był to tzw. prequel serialu telewizyjnego, opowiadający m.in. o ostatnich siedmiu dniach Laury Palmer. Do produkcji zaangażowano większość obsady pracującej na planie serialu, jednak na skutek sporych cięć montażowych w filmie możemy oglądać zaledwie kilku znanych z poprzedniej produkcji artystów. Sam Kyle MacLachlan wrócił do Twin Peaks niechętnie, bojąc się zaszufladkowania jako agent Cooper.

Widzowie porównywali film kinowy do serialu, toteż nic dziwnego, że „Ogniu krocz za mną” nie spełnił ich oczekiwań, podobnie jak krytyków. Według wielu film, mimo pokładanych w nim nadziei, nie wyjaśnił wszystkich wątków rozpoczętych w serialu, mało tego, przysporzył nowych tajemnic, jeszcze bardziej wszystko komplikując.

ZOBACZ TAKŻE: Premiera filmu o królu disco polo Zenku Martyniuku

Wiele poruszonych w obu produkcjach wątków zostało przynajmniej częściowo wytłumaczonych w kilku książkach opowiadających o miasteczku Twin Peaks i jego mieszkańcach. Na uwagę zasługują m.in.: „Sekretny dziennik Laury Palmer” autorstwa Jennifer Lynch, córki reżysera, „Sekrety Twin Peaks” Marka Frosta (obie wydane w Polsce) czy „Dale Cooper: moje życie, moje taśmy”, pióra Scotta Frosta, brata Marka.

Welcome to Twin Peaks po raz trzeci

David Lynch, zniechęcony podejściem stacji ABC do serialu, jak i miernym przyjęciem filmu kinowego, zapowiedział, że świat Twin Peaks jest dla niego zamknięty. Jednak jak czas pokazał, po latach miał zmienić zdanie. W 2014 roku fanów „Miasteczka Twin Peaks” zelektryzowała wiadomość, że powstanie trzeci sezon. Pierwotnie jego premiera miała się odbyć równe 25 lat po wydarzeniach przedstawionych w sezonie pierwszym, kiedy to Laura Palmer zapowiada śpiącemu Cooperowi, że „ponownie spotkają się za 25 lat”.

Z zaplanowanych dziewięciu odcinków powstało ostatecznie osiemnaście, wyemitowano je jednak nieco później, bo w 2017 roku.

- Kocham „Miasteczko Twin Peaks” i tych bohaterów. Uważam, że to coś wyjątkowego by móc powrócić do tego świata - mówił kilka lat temu David Lynch.

Trzecia odsłona serii ma swoich zagorzałych zwolenników i przeciwników. Ci pierwsi rozpływają się w zachwytach, że mogli ponownie spotkać się ze swoimi ukochanymi bohaterami, drudzy zaś zarzucają Lynchowi odejście od specyficznego klimatu, który spowodował, że dawne Twin Peaks zyskało status kultowego. Lynch nie byłby sobą, gdyby nie pozostawił widzom mnóstwa niedopowiedzeń i nie do końca wyjaśnionych wątków. Nie zamierza jednak z niczego się tłumaczyć, radząc widzom, by samodzielnie zinterpretowali nurtujące ich wątki. Ale to przecież kolejna rzecz, która sprawia, że „Miasteczko Twin Peaks” jest dziełem jedynym w swoim rodzaju.

"Czarna chata" w podmoskiewskiej daczy. Fanka „Twin Peaks” odtworzyła wnętrza z kultowego serialu

od 12 lat
Wideo

Stellan Skarsgård o filmie Diuna: Część 2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Miasteczko Twin Peaks. Każdy chciał wiedzieć, kto zabił Laurę Palmer. Serial Davida Lyncha i Marka Frosta 30 lat po premierze jest kultowy - Portal i.pl

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska