Mieszkańcy Lewina chcą własnego dojazdu do autostrady

fot. Tomasz Dragan
Leszek Pakuła, wiceburmistrz Lewina Brzeskiego: - Most nad autostradą koło Magnuszowic to idealne miejsce na zjazd z trasy A-4 w kierunku na Niemodlin oraz Lewin i Popielów.
Leszek Pakuła, wiceburmistrz Lewina Brzeskiego: - Most nad autostradą koło Magnuszowic to idealne miejsce na zjazd z trasy A-4 w kierunku na Niemodlin oraz Lewin i Popielów. fot. Tomasz Dragan
Mimo grymasów władz regionu i urzędników drogowych, Lewin Brzeski nie zrezygnował z pomysłu uruchomienia zjazdu a autostrady A-4.

Zdaniem samorządowców warunki są wprost idealne do realizacji przedsięwzięcia. Nad autostradą jest już bowiem wiadukt z drogą prowadzącą na Lewin i Niemodlin. Leży w sąsiedztwie wsi Magnuszowice. Poza tym wystarczyłoby odnowić stare jezdnie jakie jeszcze kilkanaście lat temu umożliwiały wjazd na A-4.

- Przed laty, kiedy modernizowano autostradę, zawalono sprawę uru-chomienia zjazdu pod naszą gminą - uważa Leszek Pakuła, wicebur-mistrz Lewina Brzeskiego. - Przecież można było na bazie istniejących dróg wybudować tylko nowe jezdnie i mielibyśmy problem z głowy. Dla nas dostęp do autostrady oznacza jeszcze większy roz-wój gospodarczy gminy. Wkoło jest pełno terenów inwestycyjnych.
Podobnie mówią w Niemodlinie i Popielowie. Władze tych dwóch gmin również popierają pomysł uruchomienia zjazdu na bazie mostu pod Magnuszowicami.

- Mimo sceptycznych opinii jakie docierają do nas z Opola, na pewno nie zrezygnujemy z tego pomysłu - dodaje Bartosz Kostrzewa, wiceburmistrz Niemodlina. - Dla nas autostrada nie tylko ruszyłaby tereny pod rozwój przedsiębiorczości ale też pozwoliłaby wyprowadzić cały ciężki ruch ze stolicy gminy. Teraz tiry pędzą przez środek Niemodlina.

Na razie samorządowcy pukają do drzwi ministerstwa transportu i opolskiego urzędu marszałkowskiego, próbując przekonać urzędników do swojego pomysłu. Na razie nie wiadomo ile kosztowałaby jego realizacja.

-- Nie mniej niż 50 mln zł, dlatego pomysł jest raczej mało realny do zrealizowania. Autostrada jest przecież trasą, która dawno została zbudowana - opowiada Michał Wandrasz, rzecznik opolskiego biura Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Poza tym trwa właśnie proces wyłaniania firmy, która zajmie się administrowaniem płatnych odcinków autostrady i tak naprawdę to do niej będzie należało utrzymanie tej trasy.
Tymczasem światło nadziei dają samorządowcom władze regionu. Co prawda podkreślają, że na razie nie ma żadnych możliwości sfinansowania tego pomysłu

- Ale - mówi Andrzej Kasiura, wicemarszałek Opolszczyzny - sprawa wróci na pewno, kiedy będzie wybrany wspomniany już prywatny administrator autostrady. Wtedy pojawi się kwestia zysków dla takiej firmy. Wtedy trzeba będzie wykazać, że taki pomysł jest nie tylko do zrealizowania ale przyniesie korzyści dla obu stron, czyli gmin i zarządcy autostrady. Problem w tym, że nie wiadomo kiedy zostanie on wybrany. Procedura trwa już trzy lata...

Właśnie dlatego samorządowcy nie zamierzają się poddawać. Liczą, że rozpoczęte dzisiaj działania będą procentować przy zmianie zarządy autostrady.

- To raz jeszcze pokazuje, że nie ma nierealnych pomysłów. Zwłaszcza jeśli idzie o rozwój gmin i regionu - podsumowują burmistrzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska