Mieszkańcy Praszki mają dość drożyzny. Chcą obniżki opłat

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Protestujący mieszkańcy Praszki nie dali się zbyć. Zobowiązali gminę, spółdzielnię mieszkaniową i spółkę ciepłowniczą do poczynienia konkretnych kroków.
Protestujący mieszkańcy Praszki nie dali się zbyć. Zobowiązali gminę, spółdzielnię mieszkaniową i spółkę ciepłowniczą do poczynienia konkretnych kroków. Mirosław Dragon
Protestujący mieszkańcy zażądali dzisiaj spotkania z władzami miasta, zarządem Spółdzielni Mieszkaniowej oraz szefami Duonu Praszka, spółki dostarczającej ciepło. Domagają się obniżenia taryf za centralne ogrzewanie i ciepłą wodę.

Platforma Oszukanych w Praszce

Przez kilka lat mieszkańcy Praszki reagowali na ciągłe podwyżki taryf za wodę, ścieki i centralne ogrzewanie tylko narzekaniami. Od ubiegłego roku zaczęli głośno protestować.

Najpierw skrzyknęli się nieoficjalnie pod szyldem Platformy Oszukanych. Przed tygodniem członkowie Platformy utworzyli oficjalne Niezależne Porozumienie Mieszkańców, zrzeszające ludzi z osiedla przy ul. Mickiewicza. Po drugiej stronie Praszki powstał Komitet Obywatelski Mieszkańców Osiedla Kopernika.

Właśnie ten komitet zorganizował dzisiaj w urzędzie miejskim spotkanie z władzami miasta, zarządem Spółdzielni Mieszkaniowej oraz szefami Duonu Praszka, spółki dostarczającej ciepło.

Burmistrz Jarosław Tkaczyński polemizował z twierdzeniami protestujących, że w Praszce są najwyższe w Polsce taryfy za wodę, ścieki i ciepło.

- Biorąc pod uwagę wodę i ścieki, jesteśmy w okolicach 200. miejsca w Polsce - przekonywał Jarosław Tkaczyński. - Od 2006 roku, kiedy zostałem burmistrzem, woda zdrożała o 25 procent, a ścieki o 41 procent. Tymczasem za poprzedniego burmistrza były to wzrosty cen odpowiednio o 70 i 103 procent!

- Co nam z tych procentów, skoro doprowadziliście do tego, że ludzie boją się używać wody, żeby nie dostać ogromnych rachunków - odpowiedział Józef Smolnik, lider Komitetu Obywatelskiego Mieszkańców Osiedla Kopernika. - Ludzie noszą z działek wodę w 5-litrowych bańkach!

- Polityka władz gminy podlega ocenie, oceniana będzie już w tym roku w wyborach. Najwyżej nas nie wybiorą, świat się nie zawali - odparł Jarosław Tkaczyński.

Praszkowski burmistrz przypomniał Józefowi Smolnikowi, że Praszka przeszła na gaz, ponieważ trzeba było go dostarczyć do ówczesnego Visteonu (dzisiejszego Neapco), największego zakładu pracy w mieście, nazywanego żywicielem Praszki. Józef Smolnik był wówczas w tej firmie dyrektorem ds. gospodarczych.

- W pismach pytacie teraz, kto zaakceptował tę zmianę, tę inwestycję. To pan uczestniczył wtedy w spotkaniach z władzami gminy na temat gazyfikacji, ja nie byłem jeszcze burmistrzem - przypomniał Jarosław Tkaczyński.

Po tym przytyku burmistrz Praszki bronił jednak tej największej w dziejach miasta inwestycji.

- Zmniejszyliśmy ilość wytwarzanego ciepła, wyeliminowaliśmy w 100 procentach zapylenie, obniżyliśmy straty ciepła z 38 do 10 procent - wylicza Jarosław Tkaczyński.

Średni roczny koszt ogrzewania 60-metrowego mieszkania w Praszce wynosi 1822 zł.
- Uważam, że nie jest to najdrożej. Ja za ogrzanie gazem 200-metrowego domu płacę 7000 zł na rok - mówi burmistrz Praszki. - Natomiast bardzo droga jest w Praszce ciepła woda, ale ceny zależą od przesyłu, a także ilości odbieranej wody.

3 miliony zł długów za gaz

Modernizacja systemu cieplnego była największą inwestycją w historii Praszki. Kosztowała w sumie 30,126 mln zł i przekroczyła o kilka milionów zł planowane koszty. W ramach tej inwestycji całe miasto przeszło z ogrzewania węglowego na gazowe. Ocieplono wszystkie bloki i budynki użyteczności publicznej, wymieniono okna na plastikowe, zbudowano 9 kotłowni gazowych, położono 22 kilometry sieci przesyłowej.

- Praszki nikt nie chciał najpierw gazyfikować, dla PGNiG jesteśmy za małym miastem, odmówili - mówił Jarosław Tkaczyński.

W końcu stworzono konsorcjum, w skład którego weszły: gmina Praszka, dostawca gazu K&K i spółka P.L. Energia. Utworzono spółkę Energia Praszka.

- W utajnionej wówczas części umowy P.L. Energia domagała się uprzywilejowanej pozycji w spółce, czyli większościowego pakietu udziałów - zdradził Jarosław Tkaczyński.

Energia Praszka doszła jednak na skraj bankructwa. Miała ponad 3 mln zł zaległości za gaz. K&K odcięło nawet 3 lata temu na jeden dzień gaz dla całej Praszki.

- Jeden z potencjalnych inwestorów chciał przejąć udziały gminy za złotówkę - zdradził Jarosław Tkaczyński. - Odpowiedziałem, że wolę, żeby mnie na taczce wywieźli. Przynajmniej wsadziliby mnie tylko na taczkę, a nie do więzienia.

W końcu większościowe udziały przejął Duon, a praszkowska spółka ciepłownicza zmieniła nazwę na Duon Praszka. Długi za gaz zamieniono na pożyczkę długoterminową. Do spłaty zostało jeszcze 2,229 mln zł. Bieżące rachunki za gaz są płacone w terminie.

- Przejście na gaz to był skok cywilizacyjny, z nitki gazowej korzysta nie tylko Neapco, ale i Marcegaglia oraz nowo otwarta topialnia aluminium - dodał Jarosław Tkaczyński.

- Cieszę się, że docenia pan ten krok milowy w rozwoju zakładu, ale jakie są koszty dla mieszkańców Praszki - skomentował Józef Smolnik. - Interesem Duonu jest sprzedaż jak największej ilości gazu, a nie optymalizacja kosztów dla ludzi. Obie szkoły ponadgimnazjalne w Praszce odłączyły się, zbudowały własne kotłownie i zaoszczędziły już 30 procent kosztów! My też oczekujemy planu napraw.

- Ależ my dopłacamy do Duonu Praszka, ta spółka nie przynosi zysku! - podkreślił Marek Zierhoffer, członek zarządu spółki. - Kupiliśmy udziały nie po to, żeby zarobić, tylko żeby nie stracić. To była jedyna szansa, żeby odzyskać ponad 3 miliony zł zaległości za gaz. Staramy się obniżyć koszty, Duon kupił majątek gazowniczy od Duonu Praszka za 800 tys. zł. Jedną z kotłowni sprzedaliśmy miastu.

- My nie wyciskamy z tej spółki pieniędzy, nie podnosimy taryfy, na koniec roku 2013 mieliśmy stratę - dodał Marek Zierhoffer.

- Nie jesteśmy teraz w stanie odpowiedzieć, czy za 5 miesięcy, kiedy wejdzie nowa taryfa, będzie obniżka - zapowiada prezes Franciszek Ratajski. - W listopadzie weszła akcyza na gaz, wystąpiliśmy do Ministerstwa Finansów o zwolnienie. Robimy audyt energetyczny, czy modernizować kotłownię K4, czy oszczędności na gazie będą większe, niż koszty amortyzacji.

Każdy blok zbuduje sobie własną kotłownię?

- Ta inwestycja i kotłownie generujące straty to porażka, spółka Duon Praszka nie ma przyszłości, bo kolejni odbiorcy będą się odłączać - alarmuje Tadeusz Placek, jeden z mieszkańców. - Kto może sobie pozwolić na płacenie takich rachunków? Ludzi nie będzie na to stać! Szkoły już się odłączyły.

- My też rozważamy wstępnie odłączenie się i postawienie przy każdym bloku kotłowni - zapowiedział Jerzy Gracz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Praszce. - Jeśli tylko będzie zgoda mieszkańców, zrobimy to!

- Przestrzegam przed pochopnymi decyzjami, taka inwestycja będzie kosztować miliony złotych - apelował burmistrz Jarosław Tkaczyński. - Na dodatek odłączenie części odbiorców spowoduje wzrost kosztów dla pozostałych.

- Nie powiedziałem nigdy, że mamy niskie ceny, taryfy w Praszce są wysokie. Wynika to z kosztów inwestycji - mówi Franciszek Ratajski.

Szefowie Duonu Praszka przyznali, że niewypałem okazały się solary.

Na osiedlu Kopernika połowę już zdemontowano, bo było ich za dużo i instalacja trzy razy zepsuła się z powodu przegrzania. Ale i tak na osiedlu Kopernika solary przynoszą rocznie 20-25 tys. zł oszczędności na gazie.

Natomiast instalacja solarna na osiedlu przy ul. Polnej/Kościuszki nie przyniesie żadnych oszczędności.

Z zamontowania solarów przy ul. Skłodowskiej zrezygnowano. Kosztowałyby kolejne 7 milionów złotych!

- Przyszliśmy dzisiaj z pytaniem o obniżkę taryf. A usłyszeliśmy, że mamy być zadowoleni, bo Duon Praszka pracuje bez zysku. A jak spółka w końcu zechce wypracować zysk, to leżymy?! - irytuje się Henryk Wróblewski, przewodniczący rady nadzorczej w Spółdzielni Mieszkaniowej.

- Jeśli ktoś oczekuje, że dzisiaj nakrzyczy na prezesa i usłyszy, że od jutra ciepło będzie o połowę tańsze, to nie usłyszy takiej deklaracji - skomentował burmistrz Jarosław Tkaczyński (gmina ma 34 procent udziałów w spółce).

- Coraz więcej mieszkańców Praszki nie stać na płacenie rachunków. Długi są ogromne.
- Protestujący mieszkańcy Praszki nie dali się jednak zbyć. Zobowiązali gminę, spółdzielnię mieszkaniową i spółkę ciepłowniczą do poczynienia konkretnych kroków. Jakich?
- Aż 7,5 z 8,4 tysiąca mieszkańców miasta mieszka w blokach ogrzewanych przez Duon Praszka.
Czytaj w czwartek (6 lutego) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska