Pan Jakub mieszka przy ul. Częstochowskiej w Opolu. Mężczyzna regularnie spaceruje z psem m.in. ulicami Częstochowską, Drobiarską, Wygonową, Tysiąclecia czy Witosa.
- Na trawniku obserwuję setki butelek, tzw. „małpek”, oraz innych śmieci. Dopóki szybko robiło się ciemno, problemu raczej nikt nie widział. Potłuczona butelka, dla właściciela psa, często oznacza kłopot i wydatki, dlatego najczęściej podnoszę te śmieci i wrzucam do własnych, przydomowych kontenerów - relacjonuje opolanin. - Teraz dzień jest coraz dłuższy i na światło dzienne wychodzi prawdziwa skala problemu.
Zdaniem czytelnika walające się po mieście śmieci mogą być skutkiem zbyt małej liczby koszy.
- Na całej ulicy Witosa (od Częstochowskiej do ronda) jest tylko 6 koszy na śmieci na przystankach MZK. Przy żabce na Częstochowskiej można PSZOK postawić. W niedzielę tylko w jednym miejscu na trawniku leżało około 40 butelek. Przez dwa tygodnie w tym rejonie leżała nawet trampolina wywiana z czyjegoś ogródka, ale nikt nie kwapił się, by ją posprzątać - wylicza. - Niedaleko Orlenu na Częstochowskiej ktoś podparł drzewo sześcioma oponami z samochodu osobowego. Leżały miesiąc. Pracuje w serwisie opon, więc przystanąłem i je zabrałem, bo szlag mnie trafiał. Może miasto przy okazji budowy stadionu postawi kilka koszy w naszej okolicy?
Sygnałów na temat nieporządku w mieście otrzymujemy mnóstwo. Dotyczyły one m.in. rejonu ogródków działkowych czy ścieżki pieszo-rowerowej nad Odrą, biegnącej w kierunku kamionki Bolko, ale nie tylko.
- Ulica Struga leży nieopodal ścisłego centrum Opola, ale wygląda tak, jakby miasto zapomniało o jej istnieniu - żali się czytelniczka, która mieszka w tym rejonie. - Miasto nie kończy się na ratuszu. Turyści, którzy zapuszczą się na spacer ciut dalej, mogą poczuć niesmak, dlatego proponuję urzędnikom, żeby z samochodów przesiedli się choć od czasu do czasu na rowery i zobaczyli, jak wygląda Opole nie tylko przy głównym deptaku.
Zapytaliśmy urząd miasta, jaka jest przyczyna bałaganu, na który od wielu tygodni skarżą się mieszkańcy.
- Obecna sytuacja jest spowodowana silnymi wichurami, które wywiewały śmieci z koszy i rozrzucały po mieście - mówi Adam Leszczyński, rzecznik opolskiego ratusza. - Miejskie tereny są sprzątane regularnie przez służby, jednak dopóki wiatr nie ustanie, jest to syzyfowa praca. Na bieżąco reagujemy też na sygnały mieszkańców, dlatego informacje od czytelników zostały już przekazane MZD. Czasami nieporządek dotyczy działek prywatnych czy spółdzielczych i tam obowiązek sprzątania spoczywa na ich właścicielach.
Paweł Szrot ostro o "Zielonej Granicy"."To porównanie jest uprawnione"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?