MMTS jeszcze za mocny. Gwardia przegrała 23-28

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Z piłką Przemysław Zadura. Bramkarza MMTS-u pokonał trzy razy.
Z piłką Przemysław Zadura. Bramkarza MMTS-u pokonał trzy razy. Sławomir Jakubowski
Druga porażka z rzędu w Opolu, tym razem z faworyzowaną drużyną z Kwidzyna 23-28, nie może zaciemnić udanego półrocza w wykonaniu Gwardii Opole.

- Dziś na pewno nie jesteśmy zadowoleni, dwa mecze w Opolu z Chrobrym i MMTS-em nie były tak dobre w naszym wykonaniu jak mogły - ocenił kapitan gwardzistów Mateusz Jankowski. - My te mecze chcieliśmy wygrać i mogliśmy, ale czegoś nam jeszcze zabrakło. Rok kończymy z 20 punktami na 3. miejscu w grupie, a mamy jeszcze zaległe spotkanie w Szczecinie. Myślę, że pokazaliśmy, że warto było na nas postawić. Dziś było po naszej stronie za dużo błędów, które rywal wykorzystywał.

Gwardia przekonała się na własnej skórze dlaczego najskuteczniejszym graczem PGNiG Superligi jest Mateusz Seroka. Tylko raz nie pokononał Adama Malchera z rzutu karnego, wraz z Adrianem Nogowskim był najszybszy w kontrze i zdobył dziesięć bramek. W sumie ma ich na koncie już 93. To jednak reprezentant Polski Nogowski zdobywał te najważniejsze.

Gwardia, która do przerwy traciła do gości trzy trafienia na początku drugiej połowy wypadła słabo. Jej gracze nie potrafili znaleźć sposobu na bramkarza Krzysztofa Szczeciny, który obronił na początek karnego Michała Lemianiaka, potem rzut Ignacego Bąka i dołożył jeszcze trzy udane interwencje. W efekcie w 43. min MMTS wygrywał 21-13.

Opolanie jednak nie zrezygnowali i poderwali się do walki. Dobra praca w obronie dała kontrę Karolowi Siwakowi, trzy razy spisał się między słupkami Mateusz Zembrzycki, na kole nie zawiódł Jankowski i wreszcie trafił Przemysław Zadura. W 53. min było 24-20 dla przyjezdnych i Gwardia atakowała. Niestety dla niej, w tym momencie przypomniała o sobie największa bolączka jej zawodników tego wieczoru. Opolanie stracili cztery razy piłkę, a trzykrotnie sytuacje sam na sam z bramkarzem wykorzystał Nogowski. Zrobiło się 21-28 i miejscowi powalczyli tylko o zmniejszenie strat.

Podobne przestoje podopieczni trenera Rafała Kuptela mieli przed przerwą. Zaczęli od prowadzenia 2-0, aby za chwilę przegrywać 3-5, a nie do zatrzymania był Seroka. Dwa trafienia z rzędu Kamila Mokrzkiego dały remis 6-6, ale seria czterech strat dała opłakane skutki i na nic zdała się skuteczna interwencja Malchera po karnym Seroki. MMTS w 27. min wygrywał 13-8, ale starty zostały częściowo zmniejszone. Przez całe boisko rzucił bowiem Malcher i było 10-13.

- Opole to nie łatwy teren, a Gwardia do dobra drużyna – podsumował Patryk Rombel, trener MMTS-u. - Cieszę się, że wyciągnęliśmy dobre wnioski z porażki ze Stalą Mielec i dwa kolejne mecze wygraliśmy. Dziś po słabszym początku przejęliśmy kontrolę, bo dobrze pracowaliśmy w defensywie. Wygrane buduje się w obronie, a w tym elemencie byliśmy lepsi. Rywal nie odpuszczał, ale nie daliśmy mu się rozpędzić.

Gwardia Opole – MMTS Kwidzyn 23-28 (10-13)

Gwardia: Malcher 1, Zembrzycki - Lemaniak 3, Adamski, Siwak 2, Łangowski 6, Bąk 2, Tarcijonas, Mokrzki 3, Jankowski 2, Zadura 3, Morawski 1. Trener Rafał Kuptel.

MMTS Kwidzyn: Szczecina, Kiepulski - Genda 3, Nawrocki, Krieger 3, Peret 1, Szpera, Szczepański 2, Nogowski 4, Seroka 10, Potoczny 2, Janikowski 2, Pilitowski 1. Trener Patryk Robel.

Sędziowali: Kamil Cieślikowski i Krzysztof Bąk (Zielona Góra).
Kary: Gwardia - 12 min; MMTS - 10 min.
Widzów 800.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska