Monitoring w kampusie Uniwersytetu Opolskiego. Kamery od dziś obserwują studentów

Piotr Kalsztyn, UO
Obraz z kamer obserwować będą portierzy w czterech akademikach kampusu. System kosztował prawie 300 tys. zł.
Obraz z kamer obserwować będą portierzy w czterech akademikach kampusu. System kosztował prawie 300 tys. zł.
Część studentów uważa, że kamery naruszą ich prywatność. Inni widzą w nich szansę na poprawę bezpieczeństwa.

W ciągu ostatniego roku w kampusie UO doszło do dwóch samobójstw, były kradzieże laptopów, atak nożownika i akty wandalizmu. We wrześniu 2009 władze uczelni postanowiły poprawić bezpieczeństwo studentów. Efektem tego jest monitoring, który od dziś działa na terenie miasteczka akademickiego.

Monitoring to 17 kamer obejmujących swoim zasięgiem cały kampus. Kosztował prawie 300 tys. zł.
- Projekt miał ruszyć już 14 stycznia, jednak z powodu mrozów dwa ostatnie urządzenia rejestrujące udało się zamontować dopiero teraz - mówi Marcin Miga, rzecznik UO.

Główna baza monitoringu znajduje się w "Kmicicu", podgląd do widoku z kamer mają również portierzy pozostałych trzech akademików. Część studentów obawia się, że monitoring może naruszać ich prywatność.
- Studenci nie mają powodu do obaw. Nie chcemy ich kontrolować, chodzi tylko o bezpieczeństwo, zresztą sprawa była konsultowana z samorządem studenckim - komentuje Miga.
- Kamery są tylko na zewnątrz akademików. Nikt nie będzie nagrywał tego, co robimy w swoich pokojach czy na korytarzach, możemy czuć się swobodnie - uspokaja Justyna Chudy, przewodnicząca samorządu studenckiego.
Wśród studentów zdania są jednak podzielone. - Dobrze, że będą kamery, bo przynajmniej wiadomo, kto wchodzi do akademika i może odstraszy potencjalnych złodziei - komentuje Robert z politologii. Inne zdanie ma natomiast Iza, która mieszka już 5. rok w "Spójniku". - To niepotrzebne wyrzucanie pieniędzy w błoto, nie przesadzajmy, odkąd mieszkam w akademiku, to kradzieży było zaledwie kilka, jestem pewna, że wartość utraconego mienia jest o wiele mniejsza niż inwestycja uczelni.

Najbardziej zadowoleni z systemu kamer są portierzy. - Każda kamera to dla mnie dodatkowe oko, a wandale jak będą wiedzieć, że są obserwowani, to się dwa razy zastanowią - odpowiada jeden z pracowników "Mrowiska". Podobne zdanie ma Jerzy Łyczko, portier z "Niechcica". - Dobrze, że władze uniwersytetu robią coś w kierunku poprawy bezpieczeństwa. Jednak same kamery nie wystarczą, bo nawet jak będę widział, to przecież sam nic nie zrobię.
Rozwiązaniem problemu miała być straż studencka, czyli żacy patrolujący miasteczko akademickie.

- Na razie szkolimy ochroniarzy pracujących w wewnętrznej ochronie akademików. Chcemy, aby każdy z nich potrafił udzielić pierwszej pomocy i wiedział, jak zachować się w nagłych sytuacjach. Czy patrole ruszą na kampus? Sprawa jest jeszcze otwarta - mówi Miga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska