Niedzielne morsowanie członków grupy zawsze rozpoczyna się o godz. 11. Na miejscu zazwyczaj pojawia się około setki osób, wśród nich są zarówno nastolatki, jak i osoby nieco starsze. Ich wspólnym mianownikiem jest to, że do wody wchodzą w czapkach.
- Gdy jest słonecznie i bezwietrznie, to czapki nie są potrzebne. Ale w ostatnim czasie trudno o taką aurę. Dlatego morsy mają nakrycia głowy. By ich nie przewiało i by się nie pochorować - tłumaczy Dariusz Chwist z grupy Morsy Opole.
- Część osób zakłada też rękawiczki. Dzięki nim ręce nie są takie zgrabiałe po wyjściu z wody - dodaje.
Dariusz Chwist nie kryje, że opolskie morsy czekają, aż zrobi się... zimniej.
- Gdy temperatura powietrza jest niższa od zera, wtedy przebywanie w wodzie, która ma kilka stopni Celsjusza, jest znacznie przyjemniejsze - przekonuje.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?