Na WSZiA odwrócili zabobony

Archiwum
- Po rozpoczęciu działalności rektor podarował nam kalkulatory i powiedział: panowie, teraz musimy liczyć na siebie, więc liczmy dobrze - mówi prorektor Witold Potwora (z lewej), obok prorektor Wojciech Duczmal.
- Po rozpoczęciu działalności rektor podarował nam kalkulatory i powiedział: panowie, teraz musimy liczyć na siebie, więc liczmy dobrze - mówi prorektor Witold Potwora (z lewej), obok prorektor Wojciech Duczmal. Archiwum
W ciągu 15 lat istnienia na uczelni wytworzyły się rytuały i tradycje, których nie można spotkać gdzie indziej. Są też przesądy, ale tych nikt nie bierze poważnie.

Szczęśliwy numer opolskiej WSZIA to 100, bo pod takim szkoła została wpisana w ministerstwie do rejestru uczelni wyższych. 29 lutego w przestępny rok 1996 założyciele szkoły zawieźli wniosek do Warszawy. Teraz co cztery lata świętują to wydarzenie.

- Ta szkoła jest jak nasz drugi dom. Jesteśmy tu niemal codziennie. Po tylu latach pracy zrodziło się wiele tradycji, rytuałów i nieraz zabawnych przesądów - opowiada prorektor Witold Potwora, współzałożyciel WSZiA. - Na przykład trzynastka to pechowa liczba, więc nie obchodziliśmy 13 inauguracji - mówi.

Nie mają za to żadnego problemu z przechodzeniem pod drabiną. Bo kiedy remontowali kompletnie zrujnowany przez powódź budynek na Niedziałkowskiego robili to bez przerwy.

- Drabiny i inne rusztowania stały wszędzie dlatego odwróciliśmy ten zabobon i jak się okazało przyniosło to szczęście - mówi kanclerz WSZiA Józef Kaczmarek.

Od 15 lat władze szkoły spotykają się w każdy pracujący poranek na służbowej odprawie, koniecznie przy kawie.

- Tak bardzo przyzwyczailiśmy się do tych zebrań, że stały się naszym rytuałem. Ciężko by było bez takiego spotkania rozpocząć dzień pracy - mówi prorektor Potwora. - Podobnie jest z naszymi dyżurami. Rektor jest w pracy prawie codziennie. Zawsze dostępny dla studentów i pracowników. Podobnie dziekani. I to nie jest oficjalny obowiązek. To nasza tradycja - mówi.

- Dla mnie uczelnia wyższa jest jak rodzina. I to dosłownie, bo moi rodzice to też wykładowcy akademiccy - mówi prorektor Wojciech Duczmal. - Ale ten schemat nie jest zarezerwowany tylko dla pracowników. Szkoła słynie z wielopokoleniowych i rodzinnych tradycji. W każdej grupie studentów są jakieś małżeństwa, rodzeństwa, rodzice z dziećmi, a kiedyś nawet studiowała babcia z wnukiem.

- Pamiętam, jak zaraz po rozpoczęciu działalności WSZiA, rektor obdarował wszystkich założycieli szkoły kalkulatorami. Powiedział: "panowie jesteśmy na swoim, teraz musimy liczyć sami na siebie, więc liczmy dobrze" - opowiada prorektor Potwora. - Dlatego wszyscy z takim zaangażowaniem podchodziliśmy i ciągle podchodzimy do pracy. WSZiA to nasz największa duma, dlatego musimy o nią dbać - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska