Nareszcie zwycięstwo

Andrzej Szatan
Dzięki sobotniej wygranej z Polonią Bytom drużyna Ryana Odry Opole powróciła na trzecie miejsce w II-ligowej tabeli. * Ryan Odra Opole - Polonia Perła Bytom 2-0 (2-0)

Przed meczem trener Marcin Bochynek musiał się nagimnastykować, by ustalić optymalny skład. Z powodu kartek lub kontuzji nie mogło z Polonią wystąpić aż trzech zawodników z podstawowego składu. Tomasza Copika na stoperze zastąpił Piotr Juraszek, który nie miał jednak zbyt wielu okazji do zaprezentowania swych walorów na tej pozycji. Na lewej stronie pomocy, w miejsce Piotra Plewni, grał Arkadiusz Bałuszyński i walczył bardzo ambitnie. Z kolei na prawej pomocy, gdzie dotychczas grał właśnie Bałuszyński, wystąpił Piotr Sobotta. W I połowie przeprowadził kilka udanych akcji, ale po zmianie stron był już znacznie mniej widoczny.
W składzie Polonii opolscy kibice szybko rozpoznali na murawie kilku znajomych. Między słupkami stał Grzegorz Harasiuk, mający za sobą występy we Włókniarzu Kietrz. Pokazał się z dobrej strony, bo to dzięki jego udanym interwencjom Polonia przegrała różnicą tylko dwóch bramek. Po przerwie wiele ożywienia do gry bytomian wniósł inny zawodnik z kietrzańskim życiorysem - Marcin Kondzielnik. Stoper drużyny gości, Wojciech Szeląg, to wychowanek Odry, w której jeszcze w poprzedniej rundzie grał Sebastian Piechota, a wcześniej także Dietmar Brehmer.
Mecz od początku ułożył się po myśli Odry, która od początku uzyskała wyraźną przewagę. Opolanie szybko przedostawali się na przedpole rywala, raz po raz stwarzając bramkowe zagrożenie. Już w pierwszych dziesięciu minutach Dariusz Solnica mógł zapewnić sobie zdecydowane przodownictwo w tabeli najskuteczniejszych snajperów II ligi, ale zmarnował trzy wyborne okazje, a w chwilę po strzeleniu w 30. min bramki, nie wykorzystał sytuacji sam na sam. - Czy on aby nie jest myślami już na innym boisku - zastanawiał się jeden z opolskich żuralistów?
Liderem opolskiej drużyny, tak jak jesienią, był znów Zbigniew Czajkowski, który, po kontuzji, coraz lepiej czuje się na boisku. Spokój w rozgrywaniu akcji, doskonała technika i przegląd sytuacji - to walory, których "Czaja" nie zapomniał w czasie półrocznej przerwy w grze. Właśnie po jego akcjach pod bramką Harasiuka powstawało największe zagrożenie, kilka razy także po egzekwowanych przez niego rzutach rożnych. Nic więc dziwnego, że gdy na pięć minut przed końcem opuszczał boisko, publiczność nagrodziła go zasłużonymi brawami. - Zbyszek ostro pracuje, czasami lubi się obrazić za to, co mówię, ale cieszy mnie to, co pokazał w tym meczu i wytrzymał już prawie dziewięćdziesiąt minut - ocenił szkoleniowiec Odry. - To dobry prognostyk przed następnymi spotkaniami.
Właśnie Czajkowski miał największy udział przy obu bramkach strzelonych przez Odrę. W 20. min dośrodkowywał z rzutu rożnego. Do piłki wyskoczyli Jermakowicz i Lachowski, a ten drugi nieprzepisowo był powstrzymywany przez obrońcę Polonii i uważnie prowadzący mecz sędzia Jarosław Żyro podyktował jedenastkę. Czajkowski strzelił w prawy róg bramki, Harasiuk wprawdzie rzucił się także w tym kierunki, ale silnie bita piłka znalazła drogę do siatki. Z kolei w 30. min po dośrodkowaniu Czajkowskiego piłka trafiła do będącego w polu karnym Solnicy, który tym razem stanął na wysokości zadania.
Polonia w I połowie ani razu nie zagroziła bramce Roberta Kitowicza. Dopiero pod koniec meczu miał on kilka okazji do interwencji, broniąc strzały Polarza i Kondzielnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska