Nawet po 6 - 7 pożyczek z Fundacji Rozwoju Śląska brali już opolscy przedsiębiorcy

Redakcja
- Pierwszą pożyczkę z Fundacji wzięliśmy siedemnaście lat temu, ostatnią w tym roku. W sumie dzięki tym pieniądzom za prawie pół miliona złotych kupiliśmy wiele maszyn, dzięki którym rozwinęliśmy działalność - mówi Lucjan Sładek ze Strzelec Opolskich.
- Pierwszą pożyczkę z Fundacji wzięliśmy siedemnaście lat temu, ostatnią w tym roku. W sumie dzięki tym pieniądzom za prawie pół miliona złotych kupiliśmy wiele maszyn, dzięki którym rozwinęliśmy działalność - mówi Lucjan Sładek ze Strzelec Opolskich.
- To się opłaca - nie mają wątpliwości. - A firma się rozwija.

Pierwszą z sześciu kolejnych pożyczek wzięliśmy już w 1994 roku, a ostatnią zupełnie niedawno. Pierwsza była na około 40-50 tysięcy złotych, ta wzięta teraz na 150 tysięcy - wyjaśnia Marcela Sładek ze Strzelec Opolskich, która wraz z mężem prowadzi rodzinny zakład ślusarski. - Firma istnieje od 1960 roku, a my z mężem przejęliśmy ją w 1990, zajmujemy się obróbką metalu.

Zobacz: Pożyczka z Fundacji Rozwoju Śląska dla przedsiębiorców na dorobku

Marcela i Lucjan Sładek za wszystkie pożyczane od Fundacji pieniądze kupowali właśnie maszyny do obróbki metalu.

- Przy takim niskim oprocentowaniu, jakie gwarantuje Fundacja, nie opłaca się inwestować w zakup własnych środków - stwierdza współwłaścicielka zakładu. - Lepiej je mieć jako środki obrotowe. Oprocentowanie w Fundacji jest tak niskie, że w porównaniu z jakimkolwiek bankiem spłaca się nawet o 50 procent mniej odsetek. A przy tym czasem nie ma też prowizji.

Edward Bromma z Kątów Opolskich, właściciel firmy Bromma Granit Kamieniarstwo, też chwali sobie możliwość korzystania z pożyczek Od kwietnia 2008 roku wziął już cztery - jedna obrotową i trzy na maszyny do obróbki kamienia. - Formalności w Fundacji nie są uciążliwe, a spłacać dług można tym, co dzięki nowej maszynie się zarabia.

Zobacz: Fundacja Rozwoju Śląska. Spłaty pożyczki można zacząć nawet pół roku później

Fundacja z roku na rok obserwuje wzrost liczby tych przedsiębiorców, którzy spłacają pożyczki wzięte u nich i wracają po kolejne.

- Wśród tej grupy najwięcej jest przedsiębiorców, którzy mają na swoim koncie trzy albo cztery - mówi Helena Lellek, z-ca dyrektora Fundacji. - Ale są i takie firmy, które sięgały po naszą pomoc już nawet sześć albo siedem razy.

Co ich przekonuje? - Proste, przyjazne procedury, niskie oprocentowanie i niskie koszty tak pożyczonego pieniądza. No i fakt, że Fundacja jak nikt rozumie specyfikę biznesu i jest w stanie dopasować ofertę do pożyczkobiorcy - kwituje Helena Lellek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska