Nie będzie referendum w sprawie odwołania prezydenta Opola i Rady Miasta

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Na zdjęciu od prawej: Jerzy Przystajko, Janusz Wójcik, Kazimierz Duda i Zenon Zawieja.
Na zdjęciu od prawej: Jerzy Przystajko, Janusz Wójcik, Kazimierz Duda i Zenon Zawieja. Fot. Krzysztof Ogiolda
Rozwiązał się komitet referendalny. Jego członkom udało się zebrać nieco ponad tysiąc podpisów. Potrzeba było 9.500.

O rozwiązaniu komitetu jego lider i były przewodniczący OKOOP-u Janusz Wójcik poinformował pod „armatą”, czyli pomnikiem Brońmy Swego Opolskiego. Wraz z nim w konferencji prasowej uczestniczyli Jerzy Przystajko z Partii Razem, Kazimierz Duda z pierwszej „Solidarności” oraz Zenon Zawieja.

Trwająca dwa miesiące akcja zbierania podpisów kończy się w poniedziałek, 8 sierpnia.

- Pomysł referendum poparło podpisem tysiąc mieszkańców – poinformował Janusz Wójcik. - Okazując dezaprobatę dla pomysłu powiększenia Opola, jaki narodził się w ratuszu. Oni mogą być zadowoleni, bo swych poglądów nie wyrażali na grillu, tylko dali im wyraz w sposób oficjalny i aktywny. Część osób jeszcze podpisy zbiera. Sądzę, że będziemy ich mieli ok. 1200. Referendum nie będzie, bo do ich przeprowadzenia potrzeba było 9.500 głosów.

Janusz Wójcik przyznaje, że część osób proszonych o złożenie podpisu odmawiała, deklarując, że są zadowoleni z polityki władz miasta.

- Wiele razy słyszeliśmy nie podpiszę, bo ja mam pracę, mam dzieci. Ludzie się bali – dodaje Kazimierz Duda.
Jerzy Przystajko przyznaje, że aby uzyskać 500 podpisów, trzeba było rozmawiać na ulicy z około 6 tysiącami ludzi. - Wielu z nich dopiero pod naszym wpływem mówiło: "Nie interesowałem się, co się w mieście dzieje. Muszę się dowiedzieć. To było także działanie edukacyjne".

Mimo niepowodzenia akcji członkowie komitetu nie wycofują się z bardzo krytycznej oceny prezydenta i rady miasta.

- Ta rada jest maszynką do głosowania – mówił Jerzy Przystajko. - Głosuje nad wnioskami, których nie czyta. Rada, która nie słucha głosu mieszkańców. Uważamy, że możliwa jest polityka, w której mieszkańców się słucha. Bez atrapy konsultacji społecznych z 6-procentowym udziałem obywateli.

- Spotykamy się pod pomnikiem upamiętniającym wspólną obronę województwa przez Polaków, Ślązaków i Niemców – podkreślił Janusz Wójcik. - Bezmyślna antyśląska polityka doprowadziła do ostrego podziału i konfliktu, który będzie się rozszerzał, bo emocje są coraz silniejsze. Pan Ociepa wyzwał wszystkich mieszkańców gminy Dobrzeń od mniejszości niemieckiej. Pan Jaki to samo. To jest kontynuacja powojennej polityki, która wszystkich Ślązaków wbiła w niemieckość. Do podzielonego regionu, w którym buzują konflikty, tłumy inwestorów nie przyjdą. Śląsk Opolski staje się powoli pustą nazwą z powodu działalności nowego pokolenia zetempowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska