Nie oddałeś książek do biblioteki? Trafisz do rejestru dłużników!

Mirela Kaczmarek
Miejska Biblioteka Publiczna w Opolu postanowiła w ten sposób ścigać nieuczciwych czytelników.

- Ludziom się wydaje, że jeśli przez całe lata nie oddają nam książek, to jest to taka szlachetna kradzież bez konsekwencji. Czasami są bardzo zdziwieni, gdy po wielu latach prosimy o ich zwrot, bo byli przekonani, że po tak długim czasie my już dawno o ich zaległościach zapomnieliśmy - mówi Elżbieta Kampa, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Opolu i dodaje, że to płonne nadzieje. - Czasami czekamy na zwrot pojedynczych egzemplarzy, albo wydań, których dziś już nie sposób dostać. Przecież my kupujemy zbiory z publicznych pieniędzy. Dlaczego mielibyśmy pozwolić na to, żeby ktoś zatrzymał sobie naszą własność i co więcej czuł się z tego powodu bezkarny? - pyta.

Aby odzyskać książki placówka dwa lata temu zaczęła współpracę z firmą windykacyjną, ale w ten sposób udało się odzyskać zaledwie 35% egzemplarzy. Opolanie nadal są winni bibliotece 4 tys. książek.

- Ciągle jeszcze nie satysfakcjonuje nas ten wynik, dlatego, postanowiliśmy skierować sprawy do Krajowego Rejestru Długów. Osoby, które figurują w takim rejestrze są traktowane jako nierzetelni kontrahenci, dlatego będą miały problemy na przykład z zaciągnięciem kredytu w banku albo zakupem telefonu na abonament. Być może zmobilizuje to tych, którzy przetrzymują książki do rozliczenia się z nami - mówi dyrektor Kampa. - Wiem, że niektóre biblioteki w kraju skorzystały już z takiego rozwiązania i sporą część zbiorów udało im się odzyskać. Dlatego i my postanowiliśmy spróbować.

Miejska biblioteka zamierza podpisać umowę z Krajowym Rejestrem Długów na przełomie listopada i grudnia.

- Do tego czasu czytelnicy mogą się jeszcze z nami rozliczyć nie trafiając na czarną listę dłużników. Każdą sytuację będziemy rozpatrywali indywidualnie, ale jesteśmy otwarci na zawarcie ugody - zapewnia pani dyrektor. - Możemy na przykład rozłożyć karę na raty, tak aby dłużnik mógł sobie je spokojnie spłacić - dodaje.

Przypomnijmy, że czytelnicy mogą korzystać z wypożyczonych książek przez miesiąc. Później, albo przedłużą rezerwację, albo jest im naliczana kara. Za każdy dzień zwłoki - 20 groszy od pojedynczego egzemplarza.

- Czytelnik może maksymalnie mieć na swoim koncie 5 książek. Jeśli przetrzyma je tylko przez jeden dzień to zapłaci nam złotówkę, a przecież zdarzają się i tacy, którzy zwlekają z ich oddaniem całymi miesiącami a nawet latami - mówi Elżbieta Kampa. Dłużnik-rekordzista ma w tej chwili do zapłaty blisko 4 tys. złotych kary.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska