Nie oszczędzamy na zwierzętach domowych. Jednak właściciele czworonogów będą musieli sięgnąć głębiej do kieszeni

OPRAC.:
Maciej Badowski
Maciej Badowski
Ceny pożywienia dla psów wzrosły o 51,2 proc., a dla kotów o 46,5 proc. Zdaniem eksperta, ceny tego typu produktów w kwietniu br. były szczytowe i nie powinny już rosnąć w kolejnych miesiącach.
Ceny pożywienia dla psów wzrosły o 51,2 proc., a dla kotów o 46,5 proc. Zdaniem eksperta, ceny tego typu produktów w kwietniu br. były szczytowe i nie powinny już rosnąć w kolejnych miesiącach. 123RF
Koszty utrzymania zwierząt rosną. Za karmę dla kotów czy psów musimy zapłacić niemal o połowę więcej niż przed rokiem. Jednak zdaniem ekspertów, patrząc przyszłościowo, art. dla zwierząt w kolejnych miesiącach powinny stracić tak dużą dynamikę wzrostu. Z jakimi kosztami muszą się liczyć właściciele zwierząt domowych? Ile kosztują podstawowe usługi weterynaryjne czy pielęgnacyjne dla naszych pupili?

Spis treści

Karmy dla zwierząt niemal o połowę droższe

Jak wynika z najnowszego raportu pt. „Indeks cen w sklepach detalicznych” autorstwa UCE RESEARCH i Uczelni WSB Merito, w kwietniu br. codzienne zakupy w sklepach rdr. zdrożały średnio o 20,4 proc. Z zebranych danych również wynika, że w kwietniu br. po raz kolejny najbardziej podrożały karmy dla zwierząt – o 48,8 proc. rok do roku. Ceny pożywienia dla psów wzrosły o 51,2 proc., a dla kotów – o 46,5 proc. W opinii prof. Mariana Nogi z Uniwersytetu WSB Merito, ceny tego typu produktów w kwietniu br. były szczytowe i nie powinny już rosnąć w kolejnych miesiącach.

– Ceny karm dla zwierząt w ostatnim czasie rosły z kilku powodów. Najważniejsze były oczywiście podwyżki opłat za energię elektryczną i gaz, a także wzrosty kosztów pracy. Jednak to nie były jedyne powody. Produkcja tego typu towarów nierozerwalnie wiąże się z cenami mięsa, a następnie warzyw. Te pierwsze obecnie przestały tak szybko rosnąć, ale koszty zakupu warzyw wciąż są wysokie. Patrząc na to przyszłościowo, art. dla zwierząt w kolejnych miesiącach powinny stracić tak dużą dynamikę wzrostu cen, ale powrót do wartości sprzed okresu drożyzny nie będzie raczej możliwy – dodają autorzy badania.

Polacy nie oszczędzają na zwierzętach domowych

Wraz ze wzrostem znaczenia zwierząt domowych w naszym życiu rozwija się branża weterynaryjna i cały rynek usług, nowych rozwiązań żywieniowych, zabawek oraz akcesoriów dla zwierząt domowych. A Polacy chętnie na to wszystko wydają pieniądze.

Z ostatniego badania „Problemy finansowe i zadłużenie Polaków” zwierzaka ma niemal dwie trzecie ankietowanych, a powszechna drożyzna nie skłoniła rodaków do oszczędzania na swoich pupilach. Ponad połowa badanych nie zmieniła podejścia do tej kategorii wydatków, 14 proc. respondentów wprowadziło ograniczenia, ale aż jedna trzecia je zwiększyła. – Równie dobrych wyników nie miały inne ujęte w badaniu cele codziennych wydatków, jak choćby hobby, czy kultura i rozrywka – wskazano.

Ile średnio wydajemy podczas wizyty weterynaryjnej?

Powodem takiego stanu rzeczy może być m.in. drożejąca opieka zdrowotna nad pupilami. Bo jeśli już nawet można zrezygnować z nowych gadżetów dla psa, to leczenia nie da się przełożyć na później. Jak wskazują autorzy badania koszt standardowej wizyty u weterynarza waha się w okolicach 50-100 zł, do tego należy doliczyć opłaty związane z zabiegami.

Poza tym im zwierzak starszy, tym wydatki na zdrowie większe. Dlatego też coraz popularniejsze stają się pakiety medyczne dostępne w wybranych punktach weterynaryjnych oraz ubezpieczenia kosztów leczenia czy nawet śmierci futrzaków, które można nabyć indywidualnie lub w ramach np. polisy mieszkaniowej.

Przychodnia weterynaryjna z województwa mazowieckiego wymienia szereg obszarów, w których świadczy usługi na rzecz zwierząt, m.in.:

  • chirurgia i ortopedia,
  • okulistyka,
  • stomatologia,
  • szpital,
  • neurologia,
  • położnictwo i rozród,
  • dermatologia,
  • dietetyka i gastroenterologia,
  • kardiologia.

Z kolei z analizy preferencji zakupowych opiekunów zwierząt domowych w Polsce, przeprowadzonej przez PAYBACK, wynika, że najwięcej osób (36 proc.) wydaje miesięcznie na utrzymanie zwierzaka między 101 a 200 zł. Niewątpliwie jest to szansa dla różnego rodzaju powiązanych z tym rynkiem biznesów, nie tylko weterynaryjnego.

Weterynarze w dobrej sytuacji finansowej

Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz bazy informacji kredytowej BIK można wnioskować, że weterynarze z powodzeniem wykorzystują sprzyjające im okoliczności.

Jak wskazano, zaległe zadłużenie firm z branży weterynaryjnej, które na początku pandemii przekraczało 36 mln zł (dane z 31 marca 2020 r.), pod koniec grudnia 2021 było już o blisko 8 proc. niższe, sięgając 33,4 mln zł. Spadkowy trend utrzymał się w roku 2022, a długi weterynarzy stopniały o kolejne 8 proc. i wynoszą 30,7 mln zł.

– W obecnej sytuacji gospodarczej niewiele branż może pochwalić się takimi wynikami, a do tego dobrymi perspektywami na przyszłość. Cała branża powiązana ze zwierzętami domowymi korzysta ze zmian cywilizacyjnych związanych z traktowaniem zwierzaka jak równoprawnego członka rodziny – komentuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIG InfoMonitor.

Jednocześnie dodaje, że w ostatnim roku liczba aktywnie działających firm weterynaryjnych wzrosła o 184 do blisko 8,9 tys., a to oznacza m.in. większą presję konkurencyjną. – Tym bardziej pozytywnie należy oceniać spadek zaległości, choć sama liczba dłużników nieznacznie wzrosła – komentuje prof. Rogowski.

Chętniej odwiedzamy sklepy zoologiczne

Jak wskazują przedstawiciele BIG InfoMonitor, równie dobrze jak weterynarze, mają się punkty detalicznej sprzedaży karmy dla zwierząt domowych, prowadzonej w wyspecjalizowanych sklepach (PKD 4776Z). W ciągu roku dług tego typu firm w bankach i u dostawców zmalał o 15,6 mln zł do 55,7 mln zł, a nowych dłużników przybyło ledwie kilku.

Z drugiej strony, w gorszej sytuacji znajdują się producenci karmy dla zwierząt domowych, których zaległości w minionym roku podwoiły się z 2,45 mln zł do 4,9 mln zł.

W schroniskach coraz więcej zwierząt zwierząt

Jednak jest też druga strona medalu. Pomimo przywiązywania coraz większej wagi do opieki nad zwierzętami nadal istnieje poważny problem bezdomności i przedmiotowego traktowania czworonogów. Od początku działalności przez stołeczne Schronisko Na Paluchu przewinęły się tysiące potrzebujących zwierząt, tylko w minionym roku było to 3578 nowych psów i kotów.

– Miniony rok zakończyliśmy z 899 zwierzętami na stanie, wobec 617 zwierząt w 2021 r. To wzrost o 46 proc. Możemy tylko zgadywać, czy wynika to z gorszej sytuacji ekonomicznej, z trwającej w Ukrainie wojny (zwierzęta uchodźców?), częściowego odejścia od pracy w formie zdalnej w wyniku wygasania COVID-19 czy też wszystkich tych rzeczy jednocześnie – komentuje Mateusz Miedzik, lekarz weterynarii, p.o. Z-cy Dyrektora Schroniska na Paluchu.

Ponadto zwraca uwagę na fakt, że od kilku lat zauważalny jest zwiększony napływ zwierząt starszych i schorowanych oraz generalnie kotów, a to może być powodem do niepokoju. – Zwierzęta starsze i chore wymagają bardziej intensywnej opieki – dodaje.

Waldemar Rogowski również zachęca, by wspierać organizacje zajmujące się zwierzętami. – Świetną ku temu okazją jest roczne rozliczenie podatku dochodowego. Warto pamiętać o tej możliwości wypełniając deklarację PIT. Tym bardziej że na rzecz organizacji pożytku publicznego, w efekcie zmian w przepisach w 2022 r., podatnicy mogą przekazać 1,5 proc., a nie jak do tej pory 1 proc. Regularnie przeznaczam odpis podatkowy na zwierzęta, które nie mają szansy same poprosić o pomoc – dodaje.

Dlaczego Polacy coraz częściej wybierają rower jako główny środek transportu?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska