Nieporozumienia na budowie

Tomasz Dragan
Wczoraj, po dwóch miesiącach przerwy, na placu, gdzie powstaje hala sportowa, pojawili się robotnicy.

Hala powstaje w sąsiedztwie liceum ogólnokształcącego. Ma kosztować około 7 mln. zł. W przyszłości mają z niej korzystać uczniowie szkoły oraz mieszkańcy miasta. Do tej pory, od chwili rozpoczęcia budowy w październiku ubiegłego roku, udało się wykonać fundamenty oraz konstrukcję stalową obiektu. - I na tym jak na razie zakończono budowę - mówi Roman Kawa, kierujący grodkowskim liceum. - Nie wiemy, dlaczego przerwano prace i kiedy będą wznowione.
Roman Kawa wyjaśnia, że cała społeczność liceum z niepokojem śledzi budowę hali. Obawiają się, iż inwestycja może na długie miesiące stanąć w miejscu. - Wszyscy na tym stracą - uważa Kawa. - Nasi potencjalni uczniowie wybiorą inną szkołę, mającą lepsze zaplecze sportowe, natomiast drużyny sportowe będą musiały jeszcze poczekać na miejsce do trenowania.

Tymczasem w Grodkowie głośno mówi się, że za postój na budowie odpowiedzialne są władze miejskie. Przypisuje się im niewłaściwy nadzór nad wznoszeniem hali. - To oczywiście kompletna pomyłka i przekręcanie faktów - mówi Zbysław Bil, burmistrz gminy i miasta Grodków. - Odpowiedzialne za budowę jest Starostwo Powiatowe w Brzegu. Gmina Grodków wykłada tylko połowę pieniędzy na tę inwestycję.
Zbysław Bil jest radnym powiatowym. Czy zatem nie powinien najlepiej wiedzieć, dlaczego budowa stoi? - Oczywiście, że wiem - mówi burmistrz. - Nastąpiło niedopełnienie pewnych obowiązków ze strony wykonawcy. Nie chcę mówić o szczegółach. To powinno wyjaśnić starostwo. Dlatego na ostatniej sesji rady powiatu zgłaszaliśmy nasze uwagi dotyczące tej inwestycji.
Z rozmów, jakie przeprowadziliśmy z mieszkającymi w sąsiedztwie hali ludźmi, wynika, że słyszeli oni o błędach konstrukcyjnych i konieczności poprawienia projektu obiektu. Zapytaliśmy o to starostę Kazimierza Bączka. Przyznał on, że podczas wznoszenia stalowej konstrukcji hali wystąpiły - jak to określa - pewne nieporozumienia.

- W efekcie firma budująca obiekt zmieniła podwykonawcę i teraz już nie powinno być żadnych problemów - mówi Bączek. - Wydaje mi się, że opóźnienie w inwestycji planowanej na dwa, trzy lata dwumiesięczne przesunięcie nie jest jeszcze tragedią. W tym przypadku pośpiech mógłby być złym doradcą. Natomiast robienie sztucznego szumu nie służy niczemu dobremu.
Wczoraj na placu budowy pojawiło się kilka osób, które wykonywały pomiary stalowej konstrukcji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska