Na hali produkcyjnej, gdzie 19-latek obsługiwał wielką maszynę do produkcji opakowań nie było innych pracowników. Nie ma więc bezpośrednich świadków tragedii.
- Dopiero ktoś, kto przechodził tamtędy przypadkowo, zauważył co się stało i wezwał pomoc - wyjaśnia Marcin Jastrzębski z Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Opolskich.
Mężczyzna, z niewiadomej przyczyny, wszedł do wnętrza wielkiej maszyny i został tam przytrzaśnięty jej dwoma fragmentami. Przewieziono go do szpitala, ale niestety zmarł. Śledztwo w tej sprawie prowadzą strzelecka policja i prokuratura.
- Nie wiadomo jeszcze, czy zawinił człowiek, czy maszyna - wyjaśnia Jastrzębski. - Na razie urządzenie nie pracuje, zostało zabezpieczone jako dowód w sprawie.
Na miejsce wypadku przyjechali też inspektorzy Państwowej Inspekcji Pracy w Opolu. Oni także badają okoliczności śmierci pracownika Intersilesii McBride.
- To jest wprawdzie nowa maszyna, z 2006 roku, ale inspektor pracy prowadzący dochodzenie ustali, czy spełniała wymogi w zakresie bezpiecznej obsługi - mówi Łukasz Śmierciak, rzecznik prasowy Państwowej Inspekcji Pracy w Opolu.
PIP sprawdzać będzie też czy osoby, nadzorujące pracę 19-latka, wiedziały jak tę maszynę obsługiwać. Trzeba również ustalić, czy przyczyną wypadku nie było jakieś zaniedbanie ze strony 19-letniego pracownika.
Zarząd firmy Intersilesia McBride w oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji składa kondolencje rodzinie i przyjaciołom zmarłego.
"Odpowiednie służby rozpoczęły dochodzenie powypadkowe. Jesteśmy przekonani o tym, że nasz zakład spełnia wysokie standardy bezpiecznej pracy. Przy pełnej współpracy z tymi służbami oczekujemy na wyniki dochodzenia, aby poznać przyczyny wypadku" - czytamy w oświadczeniu zarządu firmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?