Przetarg na zakup służbowego auta Urząd Miasta ogłosił pod koniec stycznia. "NTO" ujawniła wówczas, że kryteria określone w zamówieniu są tak szczegółowe, iż z samochodów dostępnych na rynku spełnia je tylko renault laguna II, rocznik 2001. Urzędnicy chcieli m.in., by auto miało kolor srebrny metalik, przyspieszenie 11,5 sekundy do setki, osiągało maksymalną prędkość 200 km/h, miało elektrycznie podgrzewane i składane lusterka oraz opuszczane szyby przednie i tylne. Ustępujący ze stanowiska prezydent Kędzierzyna-Koźla żartował wówczas, że to będzie jego prezent dla następcy.
Do pierwszego przetargu stanęło trzech dealerów: Renault z Zabrza, Hondy z Opola i Fiata z Kędzierzyna-Koźla. Postępowanie zostało unieważnione, bowiem oczekiwania odnośnie parametrów auta oraz wymagania formalne spełniała tylko jedna oferta - złożona przez Renault.
Po naszym tekście "Laguna jak ulał", w którym sugerowaliśmy, że przetarg wygląda, jakby go ustawiono pod jeden model samochodu, Urząd Miasta nieoczekiwanie złagodził wymagania dotyczące parametrów poszukiwanego wozu służbowego.
Drugi przetarg również unieważniono. Jak mówi przewodniczący komisji przetargowej Zbigniew Romanowicz, w ofertach złożonych przez przedstawicieli Hondy i Renault były błędy formalne. Urząd skierował więc do dealerów zapytanie o cenę. Tym razem Renault nie stanęło już w postępowaniu. Wpłynęły oferty sprzedaży toyoty avensis i tańszej hondy accord.
- Wygrała honda, rocznik 2001. Dealer zaproponował cenę 67 tysięcy zł brutto. Umowę już podpisaliśmy - poinformował w piątek Zbigniew Romanowicz. - Auto ma 3 lata gwarancji i rok rękojmi. Myślę, że spokojnie posłuży przez co najmniej siedem lat: tyle, ile jeździł dotychczasowy służbowy fiat tempra.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
