Nysą Kłodzką poniżej Jeziora Otmuchowskiego znów płyną martwe ryby

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Adrian Wykrota
Drugi dzień rzeką Nysą Kłodzką poniżej Otmuchowa płyną śnięte, poranione ryby. Straty są znaczne, PZW szacuje je nawet na setki kilogramów.

Pierwsza fala martwych ryb pojawiła się w rzece poniżej zbiornika w Otmuchowie w środę rano. Akurat kierownictwo zapory, w ramach comiesięcznych ćwiczeń, otworzyło upusty denne, którymi normalnie odprowadza się tylko nadmiar wody. Pierwsze podejrzenia padły więc na obsługę zapory, że nieumiejętnie otworzyła upusty i ryby zimujące w pobliżu zapory zostały wciągnięte do kanałów w budowli, gdzie zabiło je ciśnienie.

- To nie tłumaczy, dlaczego martwe ryby były poranione czy pokawałkowane, bez głów, ogonów, o czym mówią świadkowie - mówi Piotr Stachura, rzecznik RZGW we Wrocławiu. - Poza tym w czwartek nasze upusty były cały dzień zamknięte. Tymczasem w południe martwe ryby pojawiły się znowu w rzece.

Zdaniem rzecznika RZGW to wskazuje jednoznacznie, że ryby dostały się z jeziora do kanałów doprowadzających wodę do turbin elektrowni. Za tę część zapory odpowiada firma Tauron. Te kanały są zabezpieczone od strony wody specjalnymi kratami, ale być może pojawiła się w nich nieszczelność.

Polski Związek Wędkarski będzie dalej ustalał, co się stało na zaporze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska