- Nie rozumiem dlaczego wojewoda upiera się by zepsuć to, co do tej pory działało idealnie - denerwuje się Ireneusz Szafraniec, szef związków zawodowych nyskich ratowników. - Bo organizowanie bezpieczeństwa mieszkańcom powiatu brzeskiego, kosztem Nysy jest nielogiczne.
Chodzi oczywiście o karetkę specjalistyczną. Tę sama w zasadzie, o którą podobna awantura miała już miejsce przed rokiem. Wówczas wojewoda opolski Ryszard Wilczyński chciał przenieść ją do Wołczyna.
Tym razem chce wspomóc Grodków, ale innym nieco sposobem. Planuje zamienić ambulanse - specjalistyczny z Nysy (wraz z lekarzem) miałaby trafić do Grodkowa, a w zamian za to nyski oddział ratunkowy dostałby karetkę podstawową (bez lekarza). Przy czym mieszkańcy Skoroszyc trafiliby pod opiekę brzesko-namysłowskiego rejonu.
Szymon Ogłaza, dyrektor gabinetu wojewody zapewnia, że nikt nikomu karetki zabierać nie chce, a jedynie zmienić jej status. Oraz, że w kontekście powstającego w Nysie lądowiska, taka zamiana jest tym bardziej uzasadniona: - Bo przecież lotnicze pogotowie ratunkowe będzie odciążeniem dla jeżdżących ambulansów - uzasadnia oraz dodaje, że Nysa jest jedynym miastem na Opolszczyźnie, które ma same specjalistyczne karetki i żadnej podstawowej.
- Jeśli Grodków ma problem z organizacją opieki ratunkowej, to my chętnie przejmiemy go pod nasze skrzydła. Dlaczego wojewoda nie pyta o zdanie nas ratowników, mieszkańców Skoroszyc, samorządowych włodarzy? - denerwuje się Szafraniec.
Stąd tez cały nyski protest, którym ratownicy chcą dać upust swojemu niezadowoleniu. Na razie oflagowali oddział ratunkowy, oplakatowali wszystkie karetki i kilka miejsc w szpitalu. Na piątek natomiast zapowiadają pikietę w Nysie, a jeśli i ta nie pomoże, to zamierzają się z podobna demonstracja wybrać do Opola. - Tak łatwo się nie poddamy - mówią.
Jaki będzie efekt ich walki na razie nie wiadomo. Jutro m.in. o tej sprawie wojewoda na pewno będzie rozmawiał z włodarzami nyskiego powiatu, podczas konwentu starostów.
Pewnym natomiast jest, że plan wojewody dotyczący organizacji rozmieszczenia karetek na Opolszczyźnie musi trafić na biurko ministra zdrowia na początku lutego. Stąd też zostało niewiele czasu na rozmowy i negocjacje, których nyscy ratownicy tak bardzo wyczekują.
- Na szczęście ostateczna decyzja w sprawie rozmieszczenia karetek nie należy do wojewody, tylko do ministra zdrowia - mówi Ireneusz Szafraniec.
Nyskich ratowników popiera nie tylko dyrektor ZOZ Norbert Krajczy, który na plany wojewody zdążył już poskarżyć się do ministra Marka Chabera. Murem za pozostawieniem karetki S w Nysie stoi jeszcze starostwo powiatowe, przewodniczący sejmiku wojewódzkiego i sama gmina Skoroszyce. Wszyscy podpisują się pod protestem.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?