Na popołudniowe spotkanie przyszła zdecydowana większość rodziców - 55 osób, podczas gdy w szkole jest 61 uczniów. Do tej pory ci ostatni uczyli się w sześciu oddziałach.
- I tak będzie jeszcze w przyszłym roku - zapewniał zebranych dyrektor Gminnego Zarządu Oświaty i Wychowania, Józef Kampa. Przedstawił on rodzicom trzy warianty dalszych losów szkoły. W pierwszej wersji w placówce pozostanie taka sama liczba oddziałów. Jednak z powodu zmniejszającej się liczby uczniów jest to mało prawdopodobne.
Na trzeci wariant, czyli zupełną likwidację, rodzice absolutnie się nie zgadzają. Druga wersja zakłada pozostawienie klas 1-3 i połączenie szkoły z pobliskim przedszkolem. Wcześniej budynek musiałby zostać gruntownie wyremontowany.
Szkoła w Grodzisku mieści się w zabytkowym domu z 1905 roku. Brakuje w niej sanitariatów, a klatka schodowa jest wąska i drewniana. Po pierwszych pomysłach na likwidację placówki rodzice zaczęli zbierać pieniądze na remont - w pierwszej kolejności na wybudowanie toalet.
Podczas festynów zebrano 25 tysięcy złotych. Zdaniem Mariana Klimka, dyrektora placówki, to powinno wystarczyć na założony cel. - Prace montażowe wykonają nam firmy za darmo, więc zapłacilibyśmy tylko za materiały budowlane - przekonuje dyrektor, który liczy na pomoc gminy w przygotowaniu projektu budowy ubikacji.
- To nie jest taka prosta sprawa. Bo najpierw należy zastanowić się nad dalszym kształtem placówki. Od tego zależy projekt remontu - wyjaśnia Józef Kampa.
W kwietniu spotka się on z przedstawicielami szkoły i mieszkańców, żeby omówić konkretne kroki.
Rodzice zdają sobie sprawę z realiów i wiedzą, że jeżeli w szkole będzie za mało dzieci, to rachunek ekonomiczny wychodzi na ich niekorzyść. Najbardziej przychylają się do drugiego rozwiązania, czyli pozostawienia w placówce klas 1-3 i połączenia jej z przedszkolem.
W tej sytuacji trzech z pięciu nauczycieli odeszłoby na emeryturę (dyrektor przyznaje, że mają już uprawnienia), a dwoje zatrudnionych w niepełnym wymiarze (germanistka i ksiądz) zostałoby zwolnionych.
Ostatnio w budynku wymieniono dziewięć okien i pomalowano trzy klasy. Szkoła zapłaciła tylko za drewno i farby. - Okna zrobiła nam firma "Kapica". Kosztowały 30 tysięcy, a myśmy za drewno zapłacili dziesięć razy mniej. Montaż i malowanie też mamy za darmo. To pomoc od firmy "Ochwat" - cieszy się dyrektor Klimek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?