Od września w przedszkolach i szkołach może zrobić się bałagan

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
W Krapkowicach większość miejskich przedszkoli ma komplet dzieci. Wolne miejsca zostały za to w wiejskich placówkach.
W Krapkowicach większość miejskich przedszkoli ma komplet dzieci. Wolne miejsca zostały za to w wiejskich placówkach. Radosław Dimitrow
Opolscy wójtowie i burmistrzowie głowią się, co zrobić z sześciolatkami z pierwszego półrocza, których rodzice będą próbowali cofnąć do przedszkoli.

Zgodnie z nowymi przepisami dzieci od 1 września będą miały obowiązek rozpoczęcia nauki szkolnej. Ale przepisy dają także możliwość odroczenia nauki, jeżeli rodzic uzna, że uczeń nie zaaklimatyzował się w szkole. Teoretycznie można to zrobić już w pierwszych dniach nauki, a gmina ma wtedy obowiązek przyjąć dziecko z powrotem do przedszkola. Problem w tym, że samorządy dawno zakończyły rekrutację do tych placówek - większość przedszkoli (szczególnie miejskich) jest zapełniona po brzegi. Dla powracających sześciolatków po prostu nie będzie miejsc.

- Spodziewamy się kilku takich przypadków - przyznaje Jolanta Myśluk, naczelnik Wydziału Oświaty i Kultury w gminie Krapkowice. - Dziecko będzie mogło wrócić do przedszkola, z tym, że nie będzie to ta sama placówka. Mamy jeszcze wolne miejsca np. w przedszkolach na wsi.

Podobna sytuacja jest w Strzelcach Opolskich. W Opolu wracający sześciolatkowie będą natomiast kierowani w pierwszej kolejności do jednej z trzech placówek w mieście, gdzie są jeszcze wolne miejsca.

- Ale mamy nadzieję, że takich przypadków będzie jak najmniej - mówi Irena Koszyk, naczelnik wydziału oświaty w opolskim ratuszu. - Większość rodziców, którzy nie chcieli, by ich sześciolatkowie szli do szkół, zadbali o to znacznie wcześniej, kierując swoje pociechy do poradni psychologiczno-pedagogicznych. Tam wydano im zaświadczenia, że dziecko nie dorosło emocjonalnie do nauki w szkole i potrzebuje jeszcze roku czasu. Na 580 dzieci, które powinny rozpocząć naukę, takie zaświadczenia ma aż 130.

W niektórych gminach miejsc dla wracających sześciolatków nie ma jednak wcale lub prawie wcale. Dla przykładu w Kolonowskiem we wszystkich przedszkolach zostało... tylko jedno wolne miejsce.

- Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, będziemy szukać dla nich miejsc w sąsiednich gminach - tłumaczy Konrad Wacławczyk, wiceburmistrz Kolonowskiego.

Ewa Krahl, która kieruje oświatą w Kędzierzynie-Koźlu, a prywatnie jest mamą 6-letniego Jakuba, uważa, że cofanie dziecka do przedszkola w momencie, gdy rozpoczęło już naukę, jest najgorszą rzeczą, jaką mogą mu zrobić rodzice.
- To byłoby przeżycie dramatyczne - mówi. - Cofnięcie do przedszkola dziecko odbierze w taki sposób, że coś jest z nim nie tak. To natomiast mogłoby wywołać fatalne skutki dla jego dalszego rozwoju. Odradzam wszystkim rodzicom taką decyzję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska