Dwie kobiety weszły w czwartek przed świętami do saloniku prasowego przy ul. Zamkowej i ukradły 100 zł oraz dwie sztangi papierosów. Zarejestrowały to kamery monitoringu.
- Jedna z nich poprosiła paczkę papierosów i zapłaciła 200-złotowym banknotem - opowiada pan Krzysztof, właściciel saloniku. - Ekspedientka dała jej paczkę papierosów i wydała ponad 180 zł reszty. Kobieta zaczęła się jednak awanturować, że chciała kupić gumy do żucia, a nie papierosy, ale już niczego nie chce i żąda zwrotu pieniędzy.
Kobieta oddała resztę, a sama dostała swoje 200 złotych.
Problem w tym, że ekspedientka nie dostała z powrotem 100-złotowego banknotu.
Sprawczyni kradzieży popisała się przy tym zdolnościami jak u iluzjonisty. Oddając sprzedawczyni pieniądze, trzymała na widoku (ale na spodzie pliku banknotów) 100 złotych. W momencie oddawania zawinęła jednak banknot pod dłonią.
W tym samym czasie druga kobieta udawała, że ogląda gazety, a przy okazji schowała do torby dwie sztangi papierosów.
Właściciel sklepu nie tylko zawiadomił policję, ale opublikował też w internecie zdjęcia obu kobiet oraz nagranie całego zajścia.
Prawnicy zwracają uwagę, że to jest nielegalne.
Podanie do publicznej wiadomości wizerunku potencjalnego sprawcy kradzieży powinno nastąpić dopiero na polecenie i za zgodą organów ścigania lub sądu - informuje radca prawny Klaudiusz Małek. - Powstaje tutaj rozbieżność między dobrem społecznym a dobrem osobistym.
Właściciel sklepu mówi jednak, że jest gotów ponieść za to odpowiedzialność.
- Niech te kobiety zgłoszą się na policję i powiedzą, że nie zgadzają się na publikację nagrania z kradzieży - mówi pan Krzysztof.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?