Olesno. W mieście jest sześć małych salonów

Mirosław Dragon [email protected] 34 358 222 81
Razem z Martinem Huciem zagraliśmy na jednorękim bandycie. Wrzuciliśmy 5 zł, nie wygraliśmy nic. (fot. Mirosław Dragon)
Razem z Martinem Huciem zagraliśmy na jednorękim bandycie. Wrzuciliśmy 5 zł, nie wygraliśmy nic. (fot. Mirosław Dragon)
Pół roku temu rada miejska nie zgodziła się na otwarcie w mieście dużego salonu gier. W rezultacie powstało sześć małych salonów i hazard kwitnie.

Olescy rajcy chcieli uchronić mieszkańców przed szponami hazardu. - To jest takie samo uzależnienie jak alkoholizm - przekonuje radny Grzegorz Polak.

Zobacz: Prudnik. Czy w mieście będzie hazard?

Radni nie zgodzili się na otwarcie przy Małym Przedmieściu dużego salonu gier. Hazard wdarł się jednak do Olesna tylnymi drzwiami. Zamiast jednego salonu, w mieście zaczęto otwierać małe salony z tzw. automatami o niskich wygranych. Otwarto aż sześć takich lokali: dwa przy ul. Lompy, po jednym na Małym Przedmieściu, na Solnym Rynku, przy ul. Słowackiego i Konopnickiej.

W Oleśnie te przybytki stoją niemal co kilkadziesiąt metrów! Konkurencja jest zresztą tak duża, że jeden z tych salonów został już zamknięty.

Radni nic nie mogą z tym zrobić, ponieważ na małe salony nie trzeba mieć pozwolenia. Warunek jest jeden: w pomieszczeniu mogą stać tylko trzy automaty do gier.

- Zezwala na to prawo, nie możemy tego zabronić - rozkłada ręce Grzegorz Polak. - Ale gdybym miał głosować drugi raz, ponownie nie zgodziłbym się na otwarcie dużego salonu gier. Przynajmniej nikt nie będzie miał do mnie pretensji, że przyłożyłem rękę do tego, że jego współmałżonek czy dziecko wpadło w hazardowy nałóg.

W Oleśnie są już uzależnieni od hazardu

- Mąż mojej przyjaciółki ma prywatną firmę, w jeden dzień potrafi przegrać kilkaset złotych - mówi pani Sylwia z Olesna.

- Był u nas starszy pan, który wrzucił do automatu łącznie dwa tysiące złotych! - opowiada Sławek, pracownik jednego z oleskich salonów. - Ale jeden z graczy wrzucił 50 zł, a wygrał 1200 zł. Najczęściej grają uczniowie, którzy przychodzą do nas na wagary i emeryci.

Grać mogą tylko dorośli, ale czy pracownicy salonów sprawdzają dowody osobiste?

- Tak, jeśli klient zamawia też piwo - odpowiada Sławek.

Razem z naszym współpracownikiem Martinem Huciem siadamy przy jednorękim bandycie. Wrzucamy najniższą kwotę - 5 złotych.

Zobacz: Strzelce Opolskie> Ratusz zajmie się hazardem

Gramy! Nic, znowu pudło, ale w końcu jest! Trafiamy trzy wisienki, potem jeszcze raz i jeszcze raz. Łącznie zdobywamy 36 punktów. Jeden punkt to 10 groszy, razem 3.60 zł. Ale jest mały problem: automat wypłaca dopiero od kwoty 5 złotych. Czyli żeby się odegrać, trzeba wrzucić kolejną piątkę...

Tak robią inni

Z hazardem postanowił walczyć burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych. Na jego wniosek radni podnieśli o 100 procent czynsz w tych lokalach, gdzie stoją automaty do gry. Jest jednak jeden problem: uchwała nie dotyczy salonów gier, które znajdują się w prywatnych lokalach.

Uchwała wywołała kontrowersje w Prudniku, ponieważ podwyżka czynszu uderzy we właścicieli i pracowników niewielkich barów i pubów, które udostępniają miejsce firmom hazardowych na wstawienie jednorękich bandytów.

Czy Olesno skopiuje pomysł z Prudnika? Nie dowiedzieliśmy się, bo burmistrz Sylwester Lewicki nie odbierał telefonu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska