Opolanki lubią rodzić w lipcu

Redakcja
Lipcowi rodzice: Magdalena Zalewska z córką Nikolą, w głębi Izabela i Damian Cedrowie z synkiem Milanem.
Lipcowi rodzice: Magdalena Zalewska z córką Nikolą, w głębi Izabela i Damian Cedrowie z synkiem Milanem. Paweł Stauffer
Lipcowe dzieci są ponoć bardziej zaradne i... odporne na upały. Na opolskiej porodówce najwięcej dzieci rodzi się w środy i czwartki, ale i tak jest ich o 30-40 procent mniej niż dwadzieścia lat temu.

Od dwóch lat w lipcu rodzi się na Opolszczyźnie najwięcej dzieci w roku. Poza tym najwięcej porodów przypada na dwa dni tygodnia: środę i czwartek.

- Wszystko się zgadza! - mówi Anna Dzialuk-Kotlarz z Opola, która urodziła synka Michała właśnie w minioną środę. - My tu w szpitalu co rusz słyszymy z dyżurki: następna do porodu, i następna...

Czy lipcowy urodzinowy boom to dzieło przypadku czy jakaś prawidłowość? Ginekolog-seksuolog Piotr Pośpiech zastanawia się: - Największa aktywność seksualna Polaków przypada na wiosnę i lato - mówi. - Jednak koniec roku sprzyja podejmowaniu życiowych decyzji, no i na przełomie października i listopada wieczory są coraz dłuższe...

- Ależ oczywiście, że nasz mały Milan to efekt długich listopadowych, miłych wieczorów - potwierdza z uśmiechem Damian Cedro, tato, który właśnie odwiedził w opolskim szpitalu ginekologiczno-położniczym swoją żonę i synka.

Izabela Cedro jest spokojna o to, że syn da sobie w życiu radę. - Sama jestem lipcowa - podkreśla. - Powiada się, że urodzeni w lipcu są zahartowani i - co nie jest bez znaczenia, biorąc pod uwagę coraz częstsze upały - bardziej odporni na gorącą aurę.

- Poza tym lipcowe osoby to domatorzy, skłonni jednak do szaleństw - dodaje pan Damian.

Magdalena Zalewska z Łambinowic urodziła parę dni temu córkę Nikolę: - To zodiakalny Rak - mówi zadowolona. Powszechnie wiadomo, że kobiety urodzone pod tym znakiem są bardzo ciepłe, oddane rodzinie, dbają o męża i dzieci. Nie ma lepszych od nich matek.

- Owszem, koniec ciąży w czerwcowych i lipcowych upałach nie należy może do komfortowych, ale jakoś trzeba było dotrwać do szczęśliwego rozwiązania - dodaje pani Magda. - Rakom dobrze się wiedzie w życiu. Ale najważniejsze, aby zdrowie było.

Położne z Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii w Opolu przyznają: w lipcu jest na porodówce szczególnie dużo pracy.

- Wypisaliśmy już 117 mam, kolejnych 20 czeka na poród w ciągu najbliższych godzin, a do końca miesiąca zostały jeszcze dwa tygodnie - mówi Elżbieta Witosz, położna. - Nas to cieszy, im więcej dzieci się rodzi na Opolszczyźnie, tym lepiej. Każdy miesiąc mógłby być tak owocny.

Rok temu w opolskim szpitalu urodziło się w lipcu 246 dzieci, dwa lata temu - 248. To były najbardziej "urodzajne" miesiące. W pozostałe zwykle jest niespełna 200 porodów.

- Podejmując decyzje o potomku, częściej ludzie jednak kierują się własną sytuacją materialną oraz... decyzjami prorodzinnymi polityków. Teraz przed wyborami wiele się obiecuje młodym rodzicom. Kto wie, jaki będzie efekt za 9 miesięcy - mówi Anna Dzialuk- Kotlarz, mama Michała. - Niestety, od pytanych o plany macierzyńskie pacjentek często słyszę: "Nie stać nas na dziecko, nie mam nawet pieniędzy na to, aby naprawić stare auto, a do pracy, zresztą na umowę śmieciową, dojeżdżać muszę" - dodaje ginekolog Piotr Pośpiech.

20-30 lat temu, gdy pracował w opolskim szpitalu, rodziło się tu rocznie ponad 2 tysiące dzieci. Teraz o 30-40 procent mniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska