Akcję protestacyjną w obronie Walcowni Rur Andrzej w Zawadzkiem zorganizują związkowcy z NSZZ „Solidarność”.
To odpowiedź na działanie zarządu Alchemii, który ogłosił, że podjął decyzję o likwidacji zakładu m.in. „z uwagi na przestarzałą technologię produkcyjną, wysokie koszty utrzymywania działalności produkcyjnej Oddziału i przewidywany stały wzrost tych kosztów”.
Zarząd uzasadnia, że zapóźnienia technologiczne sprawiają, że walcownia przestaje być konkurencyjna. Załoga odpowiada, że te zapóźnienia nie wzięły się znikąd, a wynikają wprost z tego, ile funduszy na inwestycje przeznaczył do tej pory zarząd Alchemii.
Znany jest termin wygaszenia zakładu
Efektem tego ma być zwolnienie całej załogi. Wypowiedzenia zaczną być wręczane za ok. 20 dni. Ostateczne wygaszenie działalności przypadnie zatem na koniec września tego roku.
- 4 czerwca o godz. 12.00 planujemy zorganizować dużą pikietę pod bramą główną huty przy ul. Opolskiej, połączoną z blokowaniem ruchu - mówi Dariusz Brzęczek, przewodniczący opolskiej „Solidarności”. - Liczymy na uczestnictwo wszystkich, którzy nie zgadzają się na likwidację Walcowni Rur Andrzej. Na miejscu pojawią się nie tylko pracownicy, ale także związkowcy z innych części kraju.
Przed manifestacją odbędzie się konferencja prasowa, na której poruszona będzie kwestia nie tylko zakładu w Zawadzkiem, ale także narastających problemów w całej branży hutniczej. Zaproszeni są na nią przedstawiciele ogólnopolskich mediów.
Związkowcy zapowiadają ponadto udział w nadzwyczajnym posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego połączonym z Wojewódzką Radą Rynku Pracy.
- Zrobimy wszystko co możliwe w obronie naszych miejsc pracy - dodaje Dariusz Brzęczek.
Urząd pracy szykuje się na przyjęcie fali bezrobotnych
Choć hutnicy nie wyobrażają sobie zamknięcia Walcowni Rur Andrzej, to Powiatowy Urząd Pracy w Strzelcach Opolskich przygotowuje się na najczarniejszy scenariusz.
- Przygotowujemy wniosek do Funduszu Pracy, by pozyskać pieniądze na pomoc osobom, które będą musiały odejść z pracy w ramach zwolnień grupowych - mówi Roman Kus, dyrektor PUP w Strzelcach Opolskich. - Chodzi o fundusze m.in. na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej oraz szkolenia umożliwiające przekwalifikowanie się. Chcemy, żeby zwalniane osoby mogły możliwie szybko przejść do nowej pracy.
Sami hutnicy na razie nie zgłaszają się jeszcze do „pośredniaka” - większość z nich ma nadzieję, że likwidacja Walcowni Rur Andrzej nie dojdzie do skutku i będą mogli tam dalej pracować.
Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?