"Uchodźcy to ludzie. Nasze rodziny są takie same, jak ludzi na granicy walczących o swoje dzieci. Różni nas siła paszportu, a nie prawo do życia w bezpiecznych warunkach. Wszyscy byliśmy, jesteśmy lub możemy zostać uchodźcami. Wszyscy mamy prawo do życia i noclegu pod ciepłym dachem. Nie ma w nas zgody na wywożenie dzieci do lasu w środku nocy z ośrodków dla cudzoziemców" - napisali aktywiści na Facebooku, zachęcając opolskie rodziny do wspólnego tworzenia banerów.
- Powinniśmy pielęgnować nasze człowieczeństwo, bo idą trudne czasy. To początek problemów z uchodźcami. Globalne Południe pustynnieje i według raportu Banku Światowego 217 mln uchodźców ma trafić na globalną Północ w najbliższej dekadzie. Musimy przygotować się do reintegracji, konieczna jest powszechna reedukacja społeczeństwa. Nie jest rozwiązaniem to, co robi polski rząd, czyli polityka push-back, wypychania uchodźców. To jest najgorsze, co może zrobić człowiek człowiekowi. Dlatego wyrażamy nasz smutek ze stopniowym zatracaniem człowieczeństwa. Tyko tworzenie nowego modelu społecznego może być odpowiedzią na ten kryzys - mówi Ola Czarnecka, matka trójki dzieci, reprezentująca Extinction Rebellion.
Uczestnicy cichego protestu malowali na kartonie hasła: "Byłem głodny, a nie nakarmiłeś mnie", "Każde życie jest ważne. Humanitarna pomoc na granicy polsko-białoruskiej", "XI. Nie bądź obojętny. Milczenie jest zgodą na przemoc", "Przeciw stanowi wyjątkowemu na granicy polsko-białoruskiej", "Smutek, żal, niedowierzanie".
Opolska rebelia to oddolna inicjatywa, która zgodnie z misją i wartościami Extinction Rebellion zwraca uwagę na zagrożenia wynikające z braku działań decydentów politycznych w sprawie przeciwdziałania katastrofie klimatycznej.
Paweł Szrot ostro o "Zielonej Granicy"."To porównanie jest uprawnione"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?