Opole musi poczekać na gumowy asfalt

Redakcja
Ulica Harcerska w Opolu. Tutaj kładziono tradycyjny asfalt.
Ulica Harcerska w Opolu. Tutaj kładziono tradycyjny asfalt. Sławomir Mielnik
W tym roku po raz pierwszy mieliśmy jeździć po asfalcie z domieszką gumy, który jest znacznie wytrzymalszy od tradycyjnego. Dla Miejskiego Zarządu Dróg jest on jednak za drogi.

Pomysł położenia asfaltu, do którego dodawane są zmielone opony, pojawił się kilka miesięcy temu.

Radny Tomasz Kaliszan (PO) zaproponował, aby gumowy asfalt położyć na odcinku ul. Sosnkowskiego pomiędzy skrzyżowaniami z Pużaka i Mikołajczyka.

To miał być test, który pokazałby drogowcom i opolanom, że taka nawierzchnia jest bardziej wytrzymała i cichsza od obecnie stosowanych w mieście.

Drogowcy, którzy do początku nie palili się do takiego testu, teraz twierdzą, że gumowy asfalt okazał się dla nich za drogi.

- Gdy ogłaszaliśmy ostatni przetarg na bieżące utrzymanie dróg w mieście, nikt takiej nawierzchni nie brał pod uwagę - opowiada Mirosław Pietrucha, zastępca dyrektora MZD. - Dlatego w wytwórni asfaltu musielibyśmy zatrzymać obecną produkcję i specjalnie zmienić technologię, aby wytworzyć niewielką ilość asfaltu gumowego. To spore, dodatkowe koszty, które musielibyśmy ponieść.

Przykładowo odnowienie odcinka ulicy Żeromskiego wykonanego przed Tour de Pologne kosztowało MZD około 140 tysięcy złotych. W technologii gumoasfaltowej trzeba by było dołożyć jeszcze 60 tysięcy złotych.

- To spora różnica i dlatego woleliśmy w tym roku kłaść tradycyjny asfalt - przyznaje Mirosław Pietrucha.
Tomasz Kaliszan (PO) poznał już argumenty drogowców, ale jak twierdzi, nie do końca go one przekonują.

- Będę jeszcze rozmawiał z kierownictwem MZD i mam nadzieję, że prędzej czy później ten asfalt jednak się w Opolu pojawi - mówi Tomasz Kaliszan.

- Nie jest to wykluczone, a można to zrobić na dwa sposoby - twierdzi Mirosław Pietrucha. - Po pierwsze w nowym przetargu na utrzymanie ulic możemy zapisać, że obok tradycyjnej nawierzchni będziemy też chcieli zlecać asfalt gumowy, który w takim przypadku będzie nas kosztował mniej. Drugi wariant to zapisanie w budżecie miasta zadania, które będzie polegać na pokryciu taką nawierzchnią jakiejś jednej ulicy. Dzięki temu cena też powinna spaść - twierdzi Pietrucha.

Przypomnijmy, że Opole nie ma dobrych doświadczeń z tzw. cichym asfaltem, który zastosowano na nowym wiadukcie na ulicy Ozimskiej.

Choć nawierzchnia nie ma nawet roku, to już wyciera się i zamienia w sypką substancję.

- Zastosowany w tym przypadku asfalt ma, w odróżnieniu od tradycyjnego, bardziej porowatą strukturę, która tłumi hałas, ale jednocześnie bardziej chłonie wodę - wyjaśnia Mirosław Pietrucha. - Przy silnych mrozach zamarzała zanim została odprowadzona i uszkodziła nawierzchnię. Niestety w naszym klimacie tego typu asfalt się nie sprawdza. Nie sądzę, abyśmy go jeszcze stosowali, ale to wcale nie oznacza, że jesteśmy jakoś uprzedzeni go nawierzchni z domieszką gumy - przekonuje wicedyrektor MZD.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska