Opole musi poprawić mapę hałasu

Artur  Janowski
Artur Janowski
Najbardziej hałaśliwe ulice Opola.
Najbardziej hałaśliwe ulice Opola.
Na większości dużych ulic Opola huk jest trudny do wytrzymania. Tymczasem po złagodzeniu norm hałasu liczba mieszkańców, których trzeba będzie chronić, może znacznie spaść.

Jesienią ubiegłego roku urząd miasta zaprezentował mapę, która pokazywała, gdzie normy hałasu drogowego, kolejowego czy przemysłowego są przekroczone.

Każdy z nas może ją znaleźć na stronie internetowej miasta.

Z mapy, której powstanie poprzedziły szczegółowe badania poziomu hałasu, wynikało, że ponad 13 tys. opolan - na prawie 122,5 tys. mieszkańców miasta - w ciągu dnia narażonych jest na hałas drogowy przekraczający normę. W nocy takie zagrożenie dotyczy około 10 tys. osób.

Na nadmierny hałas narażeni są głównie mieszkańcy ścisłego Śródmieścia, a najwyższe wskaźniki odnotowano na obwodnicy północnej Opola, gdzie jest największy ruch tranzytowy oraz na ulicach Wrocławskiej, Batalionów Chłopskich, Plebiscytowej, Ozimskiej, Partyzanckiej, Budowlanych oraz Niemodlińskiej.

Według mapy akustycznej na przekroczone normy hałasu kolejowego narzekać może za dnia ponad 2,8 tys. mieszkańców Opola, a w nocy - niecałe 4,5 tys. osób.

Ponad 700 osób mieszkających w Opolu narażonych jest natomiast w ciągu dnia na głośne odgłosy dochodzące z dużych parkingów lub z zakładów przemysłowych. W nocy hałas przemysłowy dotyka nieco ponad 300 opolan.

Wszystkie te wyliczenia odnoszono jednak do norm, które obowiązywały w trakcie przygotowywania mapy. Tymczasem normy te - niemal tuż przed ukończeniem budowy mapy zostały zliberalizowane.

Dotychczasowe dopuszczalne limity natężenia hałasu w ciągu dnia były określone na poziomie od 50 decybeli do 65 dB, a w nocy - od 45 dB do 55 dB. W nowym rozporządzeniu ministra środowiska limity te zostały podwyższone do 68 dB w ciągu dnia oraz do 60 dB w nocy.

Dlatego ratusz musi w szybkim tempie zaktualizować swój dokument. We wtorek w urzędzie miasta otwarto oferty firmy, które chcą się podjąć takiego zadania, a także przygotować program ochrony miasta przez hałasem.

- Na to zadanie mamy zapisane 200 tysięcy złotych, ale po złożonych ofertach widać, że zapłacimy mniej - ocenia Małgorzata Rabiega, naczelnik wydziału ochrony środowiska w urzędzie miasta. - W podobnej sytuacji co my, są również inne duże samorządy, który musiały takie mapy hałasu, zgodnie z unijnymi przepisami, przygotować. Są też i takie gminy, gdzie oprócz mapy trzeba zmieniać gotowy program ochrony przed hałasem, bo obecnie założone normy zmieniają sytuację.

Normy zmieniono, bo powodowały budowę setek kilometrów ekranów dźwiękochłonnych, które z roku na rok były coraz wyższe. W Polsce były już przypadki, gdzie ekran dźwiękochłonny miał wysokość ponad 6 metrów.

- Spodziewamy się, że także w Opolu liczba osób narażonych na nadmierny hałas spadnie. O ile? To będziemy mogli powiedzieć po uaktualnieniu naszej mapy - przyznaje Małgorzata Rabiega.

Na pewno jednak liberalizacja norm nie spowoduje, że problem zniknie. Dlatego konieczne jest przygotowanie programu ochrony miasta przed hałasem. Najpierw powstanie jego projekt, a potem zostanie on skonsultowany z mieszkańcami. W lipcu będzie gotowy.

- Taki program nie będzie zakładał tylko budowy zabezpieczeń przed hałasem, czy konkretnych rozwiązań drogowych - ocenia Małgorzata Rabiega. - To będzie także wytyczna dla nowych planów zagospodarowania przestrzennego miasta. Wiedząc, że obok ma przebiec ruchliwa trasa, nie powinniśmy zezwalać na budowę domów czy bloków w bliskiej odległości od drogi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska