Opole. Nie będzie kary dla firmy remontującej wiadukt

Artur Janowski [email protected] 77 44 32 601
fot. archiwum
fot. archiwum
Zespół sprawdzający budowę wiaduktu na Ozimskiej stanął po stronie wykonawcy.

W tym tygodniu miała się zakończyć budowa nowego wiaduktu na ulicy Ozimskiej. Inwestycja warta ponad 25,4 mln zł już od maja ubiegłego roku utrudnia ruch w tej części miasta.

Zobacz: Opole. Urząd marszałkowski musi oddać firmie 3 miliony złotych!

Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, już w listopadzie - po zakończeniu odbiorów technicznych obiektu - jeździlibyśmy po nowej przeprawie.

Niestety, wykonawca nie zakończy inwestycji w terminie, a co więcej - wystąpił o przesunięcie końcowej daty aż o dwa i pół miesiąca. W swoim wniosku firma Sanel napisała, że wina za opóźnienie nie leży po jej stronie.

Prezydent Ryszard Zembaczyński powołał trzyosobowy zespół, który miał ocenić argumenty firmy, a także zarekomendować nowy termin zakończenia inwestycji.

- Na podstawie dostępnych dokumentów uznaliśmy, że wykonawca ma podstawy, aby przedłużyć inwestycję do wskazanego terminu - mówi Adrian Wesołowski, radny PO i członek zespołu. - Organizacja ruchu w okolicach wiaduktu była wielokrotnie zmieniana i inna, niż zakładano w przetargu. To utrudniało prace i w efekcie przełożyło się na opóźnienia.

Zobacz: Kierowcy bulili za przejazdy A4 - przyznał sąd apelacyjny. Firma musi zapłacić za to karę

Tymczasem, jak ustaliliśmy, drogowcy z MZD są innego zdania. Uważają, że obecny stan wiaduktu pozwala zakończyć prace w miesiąc. Do wykonania została m.in. ostatnia warstwa cichego asfaltu oraz oświetlenie.

- Być może jest i tak, ale wykonawca poprosił o inny termin, a my chcemy mu pójść na rękę - przyznaje Wesołowski, ale zastrzega, że ostateczną decyzję powinien podjąć prezydent najprawdopodobniej w tym tygodniu.

Przypomnijmy jednak, że wielokrotnie pisaliśmy w nto o tym, że na wiadukcie prace prowadzone są w wolnym tempie.

Co więcej, na początku lipca ujawniliśmy, że miasto zapłaci wykonawcy 1,4 miliona złotych więcej za prace dodatkowe, których ponoć nie można było przewidzieć.

Teraz okazuje się, że wykonawca - bez względu na to, który z proponowanych terminów przyjmie prezydent - nie zapłaci ani grosza kary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska